Noc ciemna - Strona 16 z 42 - Dumanie.pl - blog osobisty | o. Mariusz Wójtowicz OCD

Noc ciemna

 

Rozdział XIII



O innych korzyściach,
jakie sprawia w duszy ta noc zmysłów.

1. Jeśli odnośnie do niedoskonałości, jakie dusza posiadała w związku z łakomstwem duchowym, gdy pragnęła coraz to innych rzeczy duchowych, nigdy nie była zaspokojona przez jedne czy drugie ćwiczenia z powodu żądzy pożądania i smaku, jakie w nich znajdowała, to teraz, w tej nocy oschłej i ciemnej postępuje zupełnie poprawnie. Nie znajduje bowiem, jak zwykła, upodobania i smaków, lecz raczej niesmak i utrudzenie. Oddaje się więc tym ćwiczeniom z takim umiarkowaniem, że raczej mogłaby odnieść szkodę ze skracania ich, tak jak przedtem odnosiła szkodę z ich przedłużania. Duszom będącym w tym stanie udziela jednak Pan Bóg pokory i ochoczej woli, tak że mimo niesmaku wypełniają jedynie dla Boga to, co się im zaleca. Tym samym wyzbywają się wielu rzeczy nie mając w nich upodobania.

2. W materii nieczystości duchowej widać również jasno, że przez tę oschłość i niesmak zmysłów, jakie dusza spotyka w rzeczach duchowych, uwalnia się ona od tamtych nieczystości, o których wspomnieliśmy w swoim miejscu. Nieczystości te bowiem, jak już mówiliśmy, wypływały ze smaku, który z ducha przelewał się na zmysły.

3. Dla zrozumienia, jak dusza uwalnia się w tej ciemnej nocy od niedoskonałości dotyczących czwartej wady głównej, tj. łakomstwa duchowego, należy przypomnieć to, co już wyżej powiedziałem. Wprawdzie nie mówiłem o wszystkich, gdyż są one wprost niezliczone, lecz nie będę się tu dłużej nad nimi rozwodził. Chcę bowiem skończyć z tą nocą, by przejść do następnej, w której pragnę podać ważną naukę.

Dla zrozumienia wielkich korzyści, jakie dusza odnosi wśród tej nocy, wystarczy zaznaczyć, że oprócz uwolnienia się od łakomstwa duchowego uwalnia się od tych wszystkich niedoskonałości, które gdzie indziej zostały wspomniane. Nadto wyzbywa się wielu większych jeszcze i wstrętniejszych, o których nie mówiłem. Doświadczenie uczy bowiem, że wiele dusz popada w te niedoskonałości skutkiem nieumartwienia pożądań w materii łakomstwa duchowego. W tej oschłości i ciemnej nocy Bóg tak powstrzymuje pożądliwość, i do tego stopnia trzyma na wodzy pożądanie, że dusza nie może nasycać się żadnym smakiem ani upodobaniem zmysłowym tak w rzeczach Bożych, jak i ziemskich. Oschłość ta w dalszym działaniu tak ją oczyszcza, że dusza staje się opanowana, wstrzemięźliwa i umartwiona w swym pożądaniu i pożądliwości. Siła namiętności zatraca się i staje niepłodną, nie używając smaków, podobnie, jak ustaje dopływ mleka do piersi, którą się przestało ssać. Gdy zaś pożądania duszy już zanikły, na skutek tej trzeźwości duchowej spływają na nią nadzwyczajne korzyści. Zgasiwszy swe pożądania i pożądliwości, żyje dusza w pokoju i uciszeniu duchowym. Tam bowiem, gdzie nie panuje pożądanie i pożądliwość, nie ma zamieszania, lecz pokój i pociecha Boża.

4. Stąd pochodzi jeszcze inna korzyść, tj. ustawiczna pamięć na Boga z obawą i zatroskaniem, żeby jak zostało wspomniane, nie zawrócić wstecz na drodze duchowej. Korzyść ta niemała, owszem, bardzo wielka, jaką dusza odnosi wśród tej oschłości i oczyszczania pożądania. Uwalnia się tu bowiem i oczyszcza z tych niedoskonałości, które przylgnęły do niej przez pożądania i uczucia. One to bowiem wszystkie otępiają i zaciemniają duszę.

5. Dalszą wielką korzyścią duszy wśród tej nocy jest to, że ćwiczy się równocześnie w innych cnotach, jak na przykład w cierpliwości i w długomyślności. Przechodząc przez te oschłości i przez tę próżnię, cierpiąc wiele w ćwiczeniach duchowych, trwa w nich bez pociechy i smaku. Pomnaża się w miłości Bożej. Nie powoduje się bowiem przyjemnością czy słodyczą, pociągającym i miłym upodobaniem, lecz jedynie względem na Boga. Wyrabia w sobie również cnotę męstwa. W tych trudnościach bowiem i zniechęceniach, przez jakie przechodzi, wyzbywa się słabości i umacnia się w sobie. Ogólnie mówiąc, wśród oschłości tej nocy ćwiczy się dusza przez akty zewnętrzne i wewnętrzne we wszystkich cnotach, tak teologicznych, jak kardynalnych i moralnych.

6. Osiąga dusza wśród tej nocy cztery korzyści, o których wspominaliśmy, tj. pociechę pokoju, ciągłą pamięć i zatroskanie o Boga, czystość i przejrzystość duszy, wreszcie pomnażanie się w cnotach, o których powiedzieliśmy ostatnio. Toteż król Dawid, który tego doświadczył wśród takiej nocy, wyraża swój stan w tych słowach: “Nie chciała się dać pocieszyć dusza moja; wspomniałem na Boga i uradowałem się; rozmyślałem, a ustał duch mój” (Ps 76, 3-4); i dalej zaraz mówi: “Rozważałem w nocy w sercu moim i rozpamiętywałem, i przetrząsałem ducha mojego” (tamże, 7), tzn. oczyszczałem go ze wszystkich odczuć.

7. Dusza uwalnia się również ze wspomnianych niedoskonałości trzech wad głównych w części duchowej, tj. gniewu, nienawiści i lenistwa. W oschłości pożądania oczyszcza się z nich i nabywa cnót im przeciwnych. Poskromiona i upokorzona przez owe oschłości, trudności, pokusy i inne udręczenia, w których Bóg ją ćwiczy wśród tej nocy, staje się łagodna wobec Boga, siebie i bliźnich. Nie popada w gniew przeciw sobie samej, widząc swe błędy, ani przeciw bliźniemu, widząc błędy innych. Nie zdradza zniecierpliwienia i nie skarży się bez uszanowania przed Bogiem, że nie zadawala jej natychmiast.

8. Co do zazdrości, to nie ulega jej, lecz zachowuje miłość dla wszystkich. A jeśli odczuwa jakąś zazdrość, to nie jest ona tak grzeszna, jak zwykła być przedtem, kiedy to dusza martwiła się, widząc innych wyróżnionych lub bardziej postępujących. Teraz już, widząc się tak nędzną, uznaje ich zwycięstwo. Znając dobrze swoją nędzę, uważa wszystkich za lepszych od siebie. Wtedy zazdrość, jaką odczuwa. jeśli ją odczuwa, jest cnotą. Pragnie bowiem ich naśladować, a to jest wielką cnotą.

9. Lenistwo i odraza do rzeczy duchowych, jakie tu dusza odczuwa, nie są tak grzeszne jak przedtem. Przedtem bowiem pochodziło to lenistwo z upodobań duchowych, których dusza doznawała i pragnęła kosztować, [gdy ich nie było. Teraz zaś nie pochodzi ta odraza] z nieuporządkowanych upodobań, gdyż w tym oczyszczeniu pożądania Bóg uwolnił duszę od tej niedoskonałości względem wszystkich rzeczy.

10. Prócz wspommianych korzyści doznaje dusza jeszcze wielu innych za pośrednictwem tej oschłej kontemplacji. Wśród tych oschłości i przykrości, gdy dusza najmniej się tego spodziewa, udziela jej Bóg nieraz słodyczy duchowej, czystej miłości oraz duchowego poznania, bardzo czasem delikatnego. Każda z tych łask jest o wiele korzystniejsza i wartościowsza od tych wszystkich, których przedtem doznawała, chociaż w początkach dusza nie myśli tak, ponieważ wpływ duchowy, udzielający się jej, jest tu jeszcze zbyt delikatny i zmysły nie mogą go odczuć.

11. W końcu przez oczyszczenie się z odczuć i pożądań zmysłowych osiąga tu dusza wolność ducha, w której wzrasta dwanaście owoców Ducha Świętego. Równocześnie uwalnia się tutaj dusza w przedziwny sposób od trzech nieprzyjaciół: szatana, świata i ciała. Skutkiem zagaszenia smaków i upodobań zmysłowych co do wszystkich rzeczy, szatan, świat czy ciało nie mają już żadnej siły przeciw duchowi.

12. Oschłości te sprawiają, że dusza postępuje w czystej miłości Boga. Nie pobudzają jej do czynu smak i upodobanie w działaniu, jakie niegdyś miała, lecz jedynie pragnienie zadowolenia Boga. Nie jest zarozumiała ni zadowolona z siebie, jak to było w poprzednim okresie pomyślności, lecz zatroskana i bojąca się o siebie, i nie mająca żadnego z siebie zadowolenia. Na tym polega święta obawa, która zachowuje i pomnaża cnoty. Gasi ta oschłość również pożądliwości i żywość naturalną, jak to już wspominaliśmy. Jeśli bowiem sam Bóg nie udzieli tu czasem jakiegoś smaku, byłoby cudem, gdyby dusza swoją pilnością znalazła smak i pociechę odczuwalną w jakimś uczynku i ćwiczeniu duchowym, jak to już wiele razy powiedziano.

13. Wzrasta w tej oschłej nocy troska o Boga i udręka o to, by Mu służyć. Skoro bowiem wysuszyły się piersi zmysłowości, którymi podtrzymywała i karmiła pożądania, idąc za nimi, pozostaje tylko w suchej i ogołoconej udręce o służbę Bożą. Jest to dla Boga bardzo miłe, bo jak mówi Dawid: “Ofiarą dla Boga jest duch skruszony” (Ps 50, 19).

14. Na widok tych korzyści, o których mówimy, tak licznych i wielkich, jakie osiągnęła w tym oschłym oczyszczeniu, przez które przeszła, dusza bez przesady woła w objaśnianej przez nas strofie:

O wzniosła szczęśliwości!
Wyszłam nie spostrzeżona.

Mówi więc niejako: wyszłam z więzów i niewoli pożądań i odczuć zmysłowych. Wyszłam nie spostrzeżona, czyli że trzej moi nieprzyjaciele nie mogli mi przeszkodzić. Nieprzyjaciele ci, jak mówiliśmy, przez pożądania i upodobania krępują jakby więzami duszę i wstrzymują ją, aby nie wydostała się z siebie na wolność Bożej miłości; bez tych zaś więzów, jak powiedziałem, nie mogliby walczyć z duszą.

15. Pod wpływem ciągłego umartwienia uspokajają się również cztery namiętności duszy: radość, ból, nadzieja i obawa. Skutkiem trwałych oschłości, w zmysłowej naturze zasypiają pożądania naturalne. Dzieje się to wówczas, gdy zespół zmysłów i władz wewnętrznych ustalił się w harmonii, zaprzestawszy swego działania dyskursywnego; a to wszystko, jakeśmy powiedzieli, jest pospólstwem zaludniającym niższą część duszy, nazywanej tutaj chatą, w słowach:

gdy chata moja była uciszona.

parallax background

 

Rozdział XIII



O innych korzyściach,
jakie sprawia w duszy ta noc zmysłów.

1. Jeśli odnośnie do niedoskonałości, jakie dusza posiadała w związku z łakomstwem duchowym, gdy pragnęła coraz to innych rzeczy duchowych, nigdy nie była zaspokojona przez jedne czy drugie ćwiczenia z powodu żądzy pożądania i smaku, jakie w nich znajdowała, to teraz, w tej nocy oschłej i ciemnej postępuje zupełnie poprawnie. Nie znajduje bowiem, jak zwykła, upodobania i smaków, lecz raczej niesmak i utrudzenie. Oddaje się więc tym ćwiczeniom z takim umiarkowaniem, że raczej mogłaby odnieść szkodę ze skracania ich, tak jak przedtem odnosiła szkodę z ich przedłużania. Duszom będącym w tym stanie udziela jednak Pan Bóg pokory i ochoczej woli, tak że mimo niesmaku wypełniają jedynie dla Boga to, co się im zaleca. Tym samym wyzbywają się wielu rzeczy nie mając w nich upodobania.

2. W materii nieczystości duchowej widać również jasno, że przez tę oschłość i niesmak zmysłów, jakie dusza spotyka w rzeczach duchowych, uwalnia się ona od tamtych nieczystości, o których wspomnieliśmy w swoim miejscu. Nieczystości te bowiem, jak już mówiliśmy, wypływały ze smaku, który z ducha przelewał się na zmysły.

3. Dla zrozumienia, jak dusza uwalnia się w tej ciemnej nocy od niedoskonałości dotyczących czwartej wady głównej, tj. łakomstwa duchowego, należy przypomnieć to, co już wyżej powiedziałem. Wprawdzie nie mówiłem o wszystkich, gdyż są one wprost niezliczone, lecz nie będę się tu dłużej nad nimi rozwodził. Chcę bowiem skończyć z tą nocą, by przejść do następnej, w której pragnę podać ważną naukę.

Dla zrozumienia wielkich korzyści, jakie dusza odnosi wśród tej nocy, wystarczy zaznaczyć, że oprócz uwolnienia się od łakomstwa duchowego uwalnia się od tych wszystkich niedoskonałości, które gdzie indziej zostały wspomniane. Nadto wyzbywa się wielu większych jeszcze i wstrętniejszych, o których nie mówiłem. Doświadczenie uczy bowiem, że wiele dusz popada w te niedoskonałości skutkiem nieumartwienia pożądań w materii łakomstwa duchowego. W tej oschłości i ciemnej nocy Bóg tak powstrzymuje pożądliwość, i do tego stopnia trzyma na wodzy pożądanie, że dusza nie może nasycać się żadnym smakiem ani upodobaniem zmysłowym tak w rzeczach Bożych, jak i ziemskich. Oschłość ta w dalszym działaniu tak ją oczyszcza, że dusza staje się opanowana, wstrzemięźliwa i umartwiona w swym pożądaniu i pożądliwości. Siła namiętności zatraca się i staje niepłodną, nie używając smaków, podobnie, jak ustaje dopływ mleka do piersi, którą się przestało ssać. Gdy zaś pożądania duszy już zanikły, na skutek tej trzeźwości duchowej spływają na nią nadzwyczajne korzyści. Zgasiwszy swe pożądania i pożądliwości, żyje dusza w pokoju i uciszeniu duchowym. Tam bowiem, gdzie nie panuje pożądanie i pożądliwość, nie ma zamieszania, lecz pokój i pociecha Boża.

4. Stąd pochodzi jeszcze inna korzyść, tj. ustawiczna pamięć na Boga z obawą i zatroskaniem, żeby jak zostało wspomniane, nie zawrócić wstecz na drodze duchowej. Korzyść ta niemała, owszem, bardzo wielka, jaką dusza odnosi wśród tej oschłości i oczyszczania pożądania. Uwalnia się tu bowiem i oczyszcza z tych niedoskonałości, które przylgnęły do niej przez pożądania i uczucia. One to bowiem wszystkie otępiają i zaciemniają duszę.

5. Dalszą wielką korzyścią duszy wśród tej nocy jest to, że ćwiczy się równocześnie w innych cnotach, jak na przykład w cierpliwości i w długomyślności. Przechodząc przez te oschłości i przez tę próżnię, cierpiąc wiele w ćwiczeniach duchowych, trwa w nich bez pociechy i smaku. Pomnaża się w miłości Bożej. Nie powoduje się bowiem przyjemnością czy słodyczą, pociągającym i miłym upodobaniem, lecz jedynie względem na Boga. Wyrabia w sobie również cnotę męstwa. W tych trudnościach bowiem i zniechęceniach, przez jakie przechodzi, wyzbywa się słabości i umacnia się w sobie. Ogólnie mówiąc, wśród oschłości tej nocy ćwiczy się dusza przez akty zewnętrzne i wewnętrzne we wszystkich cnotach, tak teologicznych, jak kardynalnych i moralnych.

6. Osiąga dusza wśród tej nocy cztery korzyści, o których wspominaliśmy, tj. pociechę pokoju, ciągłą pamięć i zatroskanie o Boga, czystość i przejrzystość duszy, wreszcie pomnażanie się w cnotach, o których powiedzieliśmy ostatnio. Toteż król Dawid, który tego doświadczył wśród takiej nocy, wyraża swój stan w tych słowach: “Nie chciała się dać pocieszyć dusza moja; wspomniałem na Boga i uradowałem się; rozmyślałem, a ustał duch mój” (Ps 76, 3-4); i dalej zaraz mówi: “Rozważałem w nocy w sercu moim i rozpamiętywałem, i przetrząsałem ducha mojego” (tamże, 7), tzn. oczyszczałem go ze wszystkich odczuć.

7. Dusza uwalnia się również ze wspomnianych niedoskonałości trzech wad głównych w części duchowej, tj. gniewu, nienawiści i lenistwa. W oschłości pożądania oczyszcza się z nich i nabywa cnót im przeciwnych. Poskromiona i upokorzona przez owe oschłości, trudności, pokusy i inne udręczenia, w których Bóg ją ćwiczy wśród tej nocy, staje się łagodna wobec Boga, siebie i bliźnich. Nie popada w gniew przeciw sobie samej, widząc swe błędy, ani przeciw bliźniemu, widząc błędy innych. Nie zdradza zniecierpliwienia i nie skarży się bez uszanowania przed Bogiem, że nie zadawala jej natychmiast.

8. Co do zazdrości, to nie ulega jej, lecz zachowuje miłość dla wszystkich. A jeśli odczuwa jakąś zazdrość, to nie jest ona tak grzeszna, jak zwykła być przedtem, kiedy to dusza martwiła się, widząc innych wyróżnionych lub bardziej postępujących. Teraz już, widząc się tak nędzną, uznaje ich zwycięstwo. Znając dobrze swoją nędzę, uważa wszystkich za lepszych od siebie. Wtedy zazdrość, jaką odczuwa. jeśli ją odczuwa, jest cnotą. Pragnie bowiem ich naśladować, a to jest wielką cnotą.

9. Lenistwo i odraza do rzeczy duchowych, jakie tu dusza odczuwa, nie są tak grzeszne jak przedtem. Przedtem bowiem pochodziło to lenistwo z upodobań duchowych, których dusza doznawała i pragnęła kosztować, [gdy ich nie było. Teraz zaś nie pochodzi ta odraza] z nieuporządkowanych upodobań, gdyż w tym oczyszczeniu pożądania Bóg uwolnił duszę od tej niedoskonałości względem wszystkich rzeczy.

10. Prócz wspommianych korzyści doznaje dusza jeszcze wielu innych za pośrednictwem tej oschłej kontemplacji. Wśród tych oschłości i przykrości, gdy dusza najmniej się tego spodziewa, udziela jej Bóg nieraz słodyczy duchowej, czystej miłości oraz duchowego poznania, bardzo czasem delikatnego. Każda z tych łask jest o wiele korzystniejsza i wartościowsza od tych wszystkich, których przedtem doznawała, chociaż w początkach dusza nie myśli tak, ponieważ wpływ duchowy, udzielający się jej, jest tu jeszcze zbyt delikatny i zmysły nie mogą go odczuć.

11. W końcu przez oczyszczenie się z odczuć i pożądań zmysłowych osiąga tu dusza wolność ducha, w której wzrasta dwanaście owoców Ducha Świętego. Równocześnie uwalnia się tutaj dusza w przedziwny sposób od trzech nieprzyjaciół: szatana, świata i ciała. Skutkiem zagaszenia smaków i upodobań zmysłowych co do wszystkich rzeczy, szatan, świat czy ciało nie mają już żadnej siły przeciw duchowi.

12. Oschłości te sprawiają, że dusza postępuje w czystej miłości Boga. Nie pobudzają jej do czynu smak i upodobanie w działaniu, jakie niegdyś miała, lecz jedynie pragnienie zadowolenia Boga. Nie jest zarozumiała ni zadowolona z siebie, jak to było w poprzednim okresie pomyślności, lecz zatroskana i bojąca się o siebie, i nie mająca żadnego z siebie zadowolenia. Na tym polega święta obawa, która zachowuje i pomnaża cnoty. Gasi ta oschłość również pożądliwości i żywość naturalną, jak to już wspominaliśmy. Jeśli bowiem sam Bóg nie udzieli tu czasem jakiegoś smaku, byłoby cudem, gdyby dusza swoją pilnością znalazła smak i pociechę odczuwalną w jakimś uczynku i ćwiczeniu duchowym, jak to już wiele razy powiedziano.

13. Wzrasta w tej oschłej nocy troska o Boga i udręka o to, by Mu służyć. Skoro bowiem wysuszyły się piersi zmysłowości, którymi podtrzymywała i karmiła pożądania, idąc za nimi, pozostaje tylko w suchej i ogołoconej udręce o służbę Bożą. Jest to dla Boga bardzo miłe, bo jak mówi Dawid: “Ofiarą dla Boga jest duch skruszony” (Ps 50, 19).

14. Na widok tych korzyści, o których mówimy, tak licznych i wielkich, jakie osiągnęła w tym oschłym oczyszczeniu, przez które przeszła, dusza bez przesady woła w objaśnianej przez nas strofie:

O wzniosła szczęśliwości!
Wyszłam nie spostrzeżona.

Mówi więc niejako: wyszłam z więzów i niewoli pożądań i odczuć zmysłowych. Wyszłam nie spostrzeżona, czyli że trzej moi nieprzyjaciele nie mogli mi przeszkodzić. Nieprzyjaciele ci, jak mówiliśmy, przez pożądania i upodobania krępują jakby więzami duszę i wstrzymują ją, aby nie wydostała się z siebie na wolność Bożej miłości; bez tych zaś więzów, jak powiedziałem, nie mogliby walczyć z duszą.

15. Pod wpływem ciągłego umartwienia uspokajają się również cztery namiętności duszy: radość, ból, nadzieja i obawa. Skutkiem trwałych oschłości, w zmysłowej naturze zasypiają pożądania naturalne. Dzieje się to wówczas, gdy zespół zmysłów i władz wewnętrznych ustalił się w harmonii, zaprzestawszy swego działania dyskursywnego; a to wszystko, jakeśmy powiedzieli, jest pospólstwem zaludniającym niższą część duszy, nazywanej tutaj chatą, w słowach:

gdy chata moja była uciszona.

 

Rozdział XIII



O innych korzyściach,
jakie sprawia w duszy ta noc zmysłów.

1. Jeśli odnośnie do niedoskonałości, jakie dusza posiadała w związku z łakomstwem duchowym, gdy pragnęła coraz to innych rzeczy duchowych, nigdy nie była zaspokojona przez jedne czy drugie ćwiczenia z powodu żądzy pożądania i smaku, jakie w nich znajdowała, to teraz, w tej nocy oschłej i ciemnej postępuje zupełnie poprawnie. Nie znajduje bowiem, jak zwykła, upodobania i smaków, lecz raczej niesmak i utrudzenie. Oddaje się więc tym ćwiczeniom z takim umiarkowaniem, że raczej mogłaby odnieść szkodę ze skracania ich, tak jak przedtem odnosiła szkodę z ich przedłużania. Duszom będącym w tym stanie udziela jednak Pan Bóg pokory i ochoczej woli, tak że mimo niesmaku wypełniają jedynie dla Boga to, co się im zaleca. Tym samym wyzbywają się wielu rzeczy nie mając w nich upodobania.

2. W materii nieczystości duchowej widać również jasno, że przez tę oschłość i niesmak zmysłów, jakie dusza spotyka w rzeczach duchowych, uwalnia się ona od tamtych nieczystości, o których wspomnieliśmy w swoim miejscu. Nieczystości te bowiem, jak już mówiliśmy, wypływały ze smaku, który z ducha przelewał się na zmysły.

3. Dla zrozumienia, jak dusza uwalnia się w tej ciemnej nocy od niedoskonałości dotyczących czwartej wady głównej, tj. łakomstwa duchowego, należy przypomnieć to, co już wyżej powiedziałem. Wprawdzie nie mówiłem o wszystkich, gdyż są one wprost niezliczone, lecz nie będę się tu dłużej nad nimi rozwodził. Chcę bowiem skończyć z tą nocą, by przejść do następnej, w której pragnę podać ważną naukę.

Dla zrozumienia wielkich korzyści, jakie dusza odnosi wśród tej nocy, wystarczy zaznaczyć, że oprócz uwolnienia się od łakomstwa duchowego uwalnia się od tych wszystkich niedoskonałości, które gdzie indziej zostały wspomniane. Nadto wyzbywa się wielu większych jeszcze i wstrętniejszych, o których nie mówiłem. Doświadczenie uczy bowiem, że wiele dusz popada w te niedoskonałości skutkiem nieumartwienia pożądań w materii łakomstwa duchowego. W tej oschłości i ciemnej nocy Bóg tak powstrzymuje pożądliwość, i do tego stopnia trzyma na wodzy pożądanie, że dusza nie może nasycać się żadnym smakiem ani upodobaniem zmysłowym tak w rzeczach Bożych, jak i ziemskich. Oschłość ta w dalszym działaniu tak ją oczyszcza, że dusza staje się opanowana, wstrzemięźliwa i umartwiona w swym pożądaniu i pożądliwości. Siła namiętności zatraca się i staje niepłodną, nie używając smaków, podobnie, jak ustaje dopływ mleka do piersi, którą się przestało ssać. Gdy zaś pożądania duszy już zanikły, na skutek tej trzeźwości duchowej spływają na nią nadzwyczajne korzyści. Zgasiwszy swe pożądania i pożądliwości, żyje dusza w pokoju i uciszeniu duchowym. Tam bowiem, gdzie nie panuje pożądanie i pożądliwość, nie ma zamieszania, lecz pokój i pociecha Boża.

4. Stąd pochodzi jeszcze inna korzyść, tj. ustawiczna pamięć na Boga z obawą i zatroskaniem, żeby jak zostało wspomniane, nie zawrócić wstecz na drodze duchowej. Korzyść ta niemała, owszem, bardzo wielka, jaką dusza odnosi wśród tej oschłości i oczyszczania pożądania. Uwalnia się tu bowiem i oczyszcza z tych niedoskonałości, które przylgnęły do niej przez pożądania i uczucia. One to bowiem wszystkie otępiają i zaciemniają duszę.

5. Dalszą wielką korzyścią duszy wśród tej nocy jest to, że ćwiczy się równocześnie w innych cnotach, jak na przykład w cierpliwości i w długomyślności. Przechodząc przez te oschłości i przez tę próżnię, cierpiąc wiele w ćwiczeniach duchowych, trwa w nich bez pociechy i smaku. Pomnaża się w miłości Bożej. Nie powoduje się bowiem przyjemnością czy słodyczą, pociągającym i miłym upodobaniem, lecz jedynie względem na Boga. Wyrabia w sobie również cnotę męstwa. W tych trudnościach bowiem i zniechęceniach, przez jakie przechodzi, wyzbywa się słabości i umacnia się w sobie. Ogólnie mówiąc, wśród oschłości tej nocy ćwiczy się dusza przez akty zewnętrzne i wewnętrzne we wszystkich cnotach, tak teologicznych, jak kardynalnych i moralnych.

6. Osiąga dusza wśród tej nocy cztery korzyści, o których wspominaliśmy, tj. pociechę pokoju, ciągłą pamięć i zatroskanie o Boga, czystość i przejrzystość duszy, wreszcie pomnażanie się w cnotach, o których powiedzieliśmy ostatnio. Toteż król Dawid, który tego doświadczył wśród takiej nocy, wyraża swój stan w tych słowach: “Nie chciała się dać pocieszyć dusza moja; wspomniałem na Boga i uradowałem się; rozmyślałem, a ustał duch mój” (Ps 76, 3-4); i dalej zaraz mówi: “Rozważałem w nocy w sercu moim i rozpamiętywałem, i przetrząsałem ducha mojego” (tamże, 7), tzn. oczyszczałem go ze wszystkich odczuć.

7. Dusza uwalnia się również ze wspomnianych niedoskonałości trzech wad głównych w części duchowej, tj. gniewu, nienawiści i lenistwa. W oschłości pożądania oczyszcza się z nich i nabywa cnót im przeciwnych. Poskromiona i upokorzona przez owe oschłości, trudności, pokusy i inne udręczenia, w których Bóg ją ćwiczy wśród tej nocy, staje się łagodna wobec Boga, siebie i bliźnich. Nie popada w gniew przeciw sobie samej, widząc swe błędy, ani przeciw bliźniemu, widząc błędy innych. Nie zdradza zniecierpliwienia i nie skarży się bez uszanowania przed Bogiem, że nie zadawala jej natychmiast.

8. Co do zazdrości, to nie ulega jej, lecz zachowuje miłość dla wszystkich. A jeśli odczuwa jakąś zazdrość, to nie jest ona tak grzeszna, jak zwykła być przedtem, kiedy to dusza martwiła się, widząc innych wyróżnionych lub bardziej postępujących. Teraz już, widząc się tak nędzną, uznaje ich zwycięstwo. Znając dobrze swoją nędzę, uważa wszystkich za lepszych od siebie. Wtedy zazdrość, jaką odczuwa. jeśli ją odczuwa, jest cnotą. Pragnie bowiem ich naśladować, a to jest wielką cnotą.

9. Lenistwo i odraza do rzeczy duchowych, jakie tu dusza odczuwa, nie są tak grzeszne jak przedtem. Przedtem bowiem pochodziło to lenistwo z upodobań duchowych, których dusza doznawała i pragnęła kosztować, [gdy ich nie było. Teraz zaś nie pochodzi ta odraza] z nieuporządkowanych upodobań, gdyż w tym oczyszczeniu pożądania Bóg uwolnił duszę od tej niedoskonałości względem wszystkich rzeczy.

10. Prócz wspommianych korzyści doznaje dusza jeszcze wielu innych za pośrednictwem tej oschłej kontemplacji. Wśród tych oschłości i przykrości, gdy dusza najmniej się tego spodziewa, udziela jej Bóg nieraz słodyczy duchowej, czystej miłości oraz duchowego poznania, bardzo czasem delikatnego. Każda z tych łask jest o wiele korzystniejsza i wartościowsza od tych wszystkich, których przedtem doznawała, chociaż w początkach dusza nie myśli tak, ponieważ wpływ duchowy, udzielający się jej, jest tu jeszcze zbyt delikatny i zmysły nie mogą go odczuć.

11. W końcu przez oczyszczenie się z odczuć i pożądań zmysłowych osiąga tu dusza wolność ducha, w której wzrasta dwanaście owoców Ducha Świętego. Równocześnie uwalnia się tutaj dusza w przedziwny sposób od trzech nieprzyjaciół: szatana, świata i ciała. Skutkiem zagaszenia smaków i upodobań zmysłowych co do wszystkich rzeczy, szatan, świat czy ciało nie mają już żadnej siły przeciw duchowi.

12. Oschłości te sprawiają, że dusza postępuje w czystej miłości Boga. Nie pobudzają jej do czynu smak i upodobanie w działaniu, jakie niegdyś miała, lecz jedynie pragnienie zadowolenia Boga. Nie jest zarozumiała ni zadowolona z siebie, jak to było w poprzednim okresie pomyślności, lecz zatroskana i bojąca się o siebie, i nie mająca żadnego z siebie zadowolenia. Na tym polega święta obawa, która zachowuje i pomnaża cnoty. Gasi ta oschłość również pożądliwości i żywość naturalną, jak to już wspominaliśmy. Jeśli bowiem sam Bóg nie udzieli tu czasem jakiegoś smaku, byłoby cudem, gdyby dusza swoją pilnością znalazła smak i pociechę odczuwalną w jakimś uczynku i ćwiczeniu duchowym, jak to już wiele razy powiedziano.

13. Wzrasta w tej oschłej nocy troska o Boga i udręka o to, by Mu służyć. Skoro bowiem wysuszyły się piersi zmysłowości, którymi podtrzymywała i karmiła pożądania, idąc za nimi, pozostaje tylko w suchej i ogołoconej udręce o służbę Bożą. Jest to dla Boga bardzo miłe, bo jak mówi Dawid: “Ofiarą dla Boga jest duch skruszony” (Ps 50, 19).

14. Na widok tych korzyści, o których mówimy, tak licznych i wielkich, jakie osiągnęła w tym oschłym oczyszczeniu, przez które przeszła, dusza bez przesady woła w objaśnianej przez nas strofie:

O wzniosła szczęśliwości!
Wyszłam nie spostrzeżona.

Mówi więc niejako: wyszłam z więzów i niewoli pożądań i odczuć zmysłowych. Wyszłam nie spostrzeżona, czyli że trzej moi nieprzyjaciele nie mogli mi przeszkodzić. Nieprzyjaciele ci, jak mówiliśmy, przez pożądania i upodobania krępują jakby więzami duszę i wstrzymują ją, aby nie wydostała się z siebie na wolność Bożej miłości; bez tych zaś więzów, jak powiedziałem, nie mogliby walczyć z duszą.

15. Pod wpływem ciągłego umartwienia uspokajają się również cztery namiętności duszy: radość, ból, nadzieja i obawa. Skutkiem trwałych oschłości, w zmysłowej naturze zasypiają pożądania naturalne. Dzieje się to wówczas, gdy zespół zmysłów i władz wewnętrznych ustalił się w harmonii, zaprzestawszy swego działania dyskursywnego; a to wszystko, jakeśmy powiedzieli, jest pospólstwem zaludniającym niższą część duszy, nazywanej tutaj chatą, w słowach:

gdy chata moja była uciszona.