Komnata zjednoczenia - Dumanie.pl - blog osobisty | o. Mariusz Wójtowicz OCD

Komnata zjednoczenia

“Mądrzy będą świecić jak blask sklepienia, a ci, którzy nauczyli wielu sprawiedliwości, jak gwiazdy przez wieki i na zawsze”.

Nie ma nic piękniejszego dla człowieka na ziemi, jak osobowe spotkanie z żywym Bogiem oraz powrót do pierwszej miłości, do raju, do źródła, którym jest sam Bóg. Jak dobrze, że nasz Stwórca powołał osoby, które zechciały odpowiedzieć na to zaproszenie. Są one jak gwiazdy świecące na firmamencie nieba. Wskazują nam drogę do Źródła wszelkiego Piękna, Pokoju, Wolności i Miłości.

Święta Teresa od Jezusa jest przykładem tego, iż osobowe spotkanie z Bogiem oraz głęboka przyjacielska relacja z Tym, o którym wiemy, że nas miłuje, może dokonać się; mało tego, jest ona możliwa już tutaj w ziemskim życiu. Co ciekawe, doświadczywszy tego, Teresa nie chce zachować dla siebie Bożego świata. I choćby nawet nic nie mówiła, to przez samą swoją obecność, oddziałuje na otoczenie. Ona nie chce cieszyć się Bogiem tylko dla siebie. Owszem uwielbia przebywać z Nim sam na sam, ale tak samo pragnie dzielić się odkrytą prawdą z drugim człowiekiem oraz oznajmiać wszystkim krańcom nieba i ziemi, ogromną radość z pięknej perły, którą odkryła i oddała w zamian wszystko w wolności. Teresa przemienia świat. Rozpłomieniona żarem Bożej Miłości, sama staje się źródłem wody żywej, którą poprzez udzielony jej dar twórczości literackiej, poi wszystkich spragnionych i poszukających Prawdy. Mieszkania, do których zaprasza, wychodzą ponad ludzkie oczekiwania dając świat samego Boga.

Nasz drogi Stworzyciel jest naszą największą miłością i tęsknotą, której wyglądamy i szukamy, wielokrotnie nie zdając sobie nawet z tego sprawy. Jesteśmy Jego umiłowanymi dziećmi, które On ukochał całym ogromem swojej Wszechmocy i Boskiej Istoty. Ukochał całym sobą do końca. On przed wiekami nas zapragną, wyobraził, ukształtował i powołał. Już wtedy nas poznał i przeznaczył do życia z Sobą, do zjednoczenia z Sobą, do cudów swojej Miłości w Duchu Świętym wraz ze swoim Synem Jezusem Chrystusem.

Czytając pisma św. Teresy, widzę kobietę zafascynowaną Bogiem, która wszystko czyni dla Jego Chwały. Przemierza błotniste i zakurzone drogi Hiszpanii. Tam zakłada kolejne wspólnoty karmelitańskie, aby te kontemplowały i głosiły miłość Boga. Tak! Zachwycam się jej niesamowitym życiem i zażyłością z Bogiem. Zachwycam się również jej doskonałą książką zatytułowaną “Twierdza wewnętrzna”. Mało tego, jestem pod wrażeniem wszystkich jej pism, które są arcydziełami literatury mistycznej.

“Twierdze wewnętrzną” czytałam już kilka razy i ciągle do niej powracam. Teresa opisuje w niej drogę, którą się przebywa począwszy od letniego życia wiary, poprzez decydujący moment nawrócenia, aż do szczytów zjednoczenia z Bogiem i kontemplacji wieczności pośród codzienności. Święta wykorzystuje symbol twierdzy, którą jest człowiek i prowadzi czytelnika poprzez kolejne mieszkania tejże twierdzy w głąb samego siebie, gdzie w siódmym mieszkaniu przebywa sam Król: Bóg i Stwórca. W tej niesamowitej przygodzie życia, Teresa chce przekonać czytelnika do życia z Bogiem pośród codzienności tak, by to, co zwyczajne stawało się w nim nadzwyczajne. W ten sposób Święta pokazuje, iż złożona w niej tęsknota za komunią serc, dzięki spotkaniu ze Stwórcą zostaje zaspokojona. Bóg dzieli się z człowiekiem swoim życiem, dzieli się Sobą! To wielkość życiowego powołania człowieka.

Oczywiście na tej drodze człowiek potrzebuje przewodnika. Sama Teresa korzystała z pomocy wielu duchownych wiedząc, że bez wsparcia i rozeznania, szybko może zejść z drogi prowadzącej do jedności z Bogiem. Próby ducha i samotność, wątpliwości i cierpienia, wielkie gąszcze, wąwozy, góry wysokie, strome zbocza, noce ciemne, różnorodne i dotkliwe ogołocenia mogą zawrócić człowieka. Ale naprzeciw tego są ciche wybrzeża, wytchnienia, kwitnące pachnące łąki obsypane kwiatami, sadzone delikatną ręką Oblubieńca, które czule przekonują wędrowca do dalszej drogi. Tak człowiek uczy się w szkole swojego Stwórcy: hartuje serce, oczyszcza duszę i dzięki synowskiej bojaźni zdobywa mądrość.

Na koniec chciałabym pokazać Wam obraz, który jest w trakcie tworzenia. Jest to symboliczne przedstawienie spotkania duszy z jej umiłowanym Oblubieńcem, Królem nieba i ziemi. Wydarzenie ma miejsce w siódmej komnacie, gdzie cierpliwie, z wielką delikatnością i miłością, dobrocią i tęsknotą, On-Bóg czekał na duszę. Cichy i pokorny… Jakże On jest piękny i urzekający. Tutaj dusza spotyka się właśnie z Nim. Nawzajem patrzą sobie w oczy. Widzą swoje tajemnice. Dusza na twarzy i sercu czuje ciepło promieni Jego olśniewającego światła. Wszystko staje się rajem i niesamowitym ucztowaniem. To komunia serc. To jej spotkanie ze swoim Bogiem oraz ludźmi i światem. Jakże przedziwne i nie do opisania są te “wzajemne obdarzania”, o których pisze Teresa.

Na moim obrazie dusza, która w siódmej komnacie spotyka Jezusa wraz z Ojcem i Duchem Świętym, jest przedstawiona po lewej stronie. Zastanawiając się nad jej symbolem pomyślałam, że będzie to nawiązanie do Maryi, czyli do małej białej chmurki, jaka pojawiła się w doświadczeniu długiego oczekiwania na deszcz u proroku Eliaszu. Dusza z Jezusem znajdują się razem nad morzem jako, że morze lub ocean są dla mnie symbolem wszechogarniającej Bożej Miłości, w której wszyscy jesteśmy zanurzeni. Dusza wsłuchuje się w kojącą ciszę bytu Bożego; cisza ta łączy w sobie wszystko: szum morza oraz wszelkie najpiękniejsze dźwięki stworzone.

Razem, Oblubieniec i oblubienica znajdują się przy ołtarzu, który jest tu symbolem grobu jak również symbolem ołtarza wieczystego spotkania, Zmartwychwstania i życia wiecznego. To tutaj dusza jest wprowadzona przez łaskę na nieustanną ucztę ze swoim Bogiem. Dwoje zakochanych patrzy sobie w oczy i nawzajem poznają się. Jak pisze o tym zjednoczeniu św. Jan od Krzyża: dusza jest wtedy bardziej Bogiem, bo to Bóg dzieli z nią swoje tajemnice i skarby ukryte. Tu ją obdarza Miłością i daje jej wszystko…

Na moim obrazie Jezus i dusza mają białe niczym wełna włosy. Widzę w tym symbol mądrości, wieczności i czystości źródła, jakim jest Bóg. W spotkaniu dwojga zakochanych ma swój udział również Bóg Ojciec (miłująca wyciągnięta ręka) oraz Duch Święty (gołębica), który zostaje posłany przez Ojca, jako ogień Miłości i potęgi przelewających się nurtów wodospadów. Jezus wyciąga rękę w kierunku swej oblubienicy wskazując, że oddaje się jej w swej boskiej i ludzkiej naturze. Oblubienica również wyciąga rękę w kierunku Oblubieńca. Oddała już wszystko z miłości i zrobiła w swym wnętrzu miejsce tylko dla Niego. Jest wolna. Już o nic nie prosi swego Oblubieńca, niczego nie pragnie, gdyż zajmuje się tylko słodką służbą miłowania, uwielbienia i kontemplowania. Wola jej jest ściśle złączona z wolą Oblubieńca. On sam w niej żyje, daje jej życie oraz w niej i przez nią działa.

Dusza ma już pieczęć światła nadprzyrodzonego. Przenajświętszy sprawia w niej to, iż doświadcza Go i widzi na sposób duchowy oraz czuje nieustannie Jego realną obecność. To sprawia w niej największą rozkosz; jest szczęśliwa Jego szczęściem i to w całej swej sferze zmysłowej i cielesnej

Święta Teresa doświadczywszy takich przestrzeni pragnęła, aby Bóg w swej dobroci i miłości dał wszystkim dotknąć już w tym życiu tych wielkich tajemnic i dojść do tych ogrodów, w których On sam wystarcza.

Przykładem siódmej komnaty zjednoczenia z Bogiem, kontemplacji i codzienności życia, jest również dla mnie życie Świętej Rodziny w Nazarecie. Powiedział Jezus w Ewangelii wg św. Jana: “Jeśli kto Mnie miłuje, będzie przestrzegał nauki mojej; a Ojciec mój umiłuje go, i do niego przyjdziemy i mieszkanie u niego założymy”.

Drogą prowadzącą do siódmej komnaty jest zawsze nawrócenie, wypełnianie woli Bożej i wytrwała modlitwa. I to właśnie modlitwa pociąga w głąb siebie i uczy poznawać coraz bardziej naszego Stwórcę i Jego działanie. A wszystko to dokonuje się dzięki przeogromnej Miłości Bożej i niezgłębionemu Miłosierdziu, za które wraz z Teresą pragnę Boga uwielbiać. Sam Święta napisze: że, prędzej człowiek znudzi się swoim zimnym lub letnim życiem i ciągłym upadaniem, niż Bóg znudzi się ciągłym przebaczaniem i wywyższaniem człowieka.

Boże dziękuję Ci za św. Teresę od Jezusa. Dziękuję, że zechciałeś w swym Miłosierdziu ubogacić świat przez mądrość i obdarować nas swoją pociechą.

Joanna