Cisza jest w muzyce przestrzenią, wydawałoby się, bezużyteczną i bez dźwięków, ale kiedy wykorzystamy ją świadomie, okazuje się być życiodajną, pełną twórczych myśli i rezonansu chwilą.
Patrząc z perspektywy kilku dekad mojego życia, to właśnie spotkanie z duchowością karmelitańską – pełną ciszy i kontemplacji – dawało i daje mi możliwość usłyszeć i poznać siebie pełniej, niż definiuje mnie świat.
Moje pierwsze świadome spotkanie z duchowością Karmelu związane jest z peregrynacją po Polsce relikwii św. Teresy z Lisieux, dzięki czemu mogłem wziąć udział w pisaniu muzyki do pięknych i prostych tekstów Świętej, a muzyka została zarejestrowana na jubileuszowej płycie CD wydanej w 2004 roku. Z czasem okazało się, że uniwersalne teksty doktora Kościoła w połączeniu z moją wyobraźnią muzyczną stały się muzyką często używaną w przestrzeni sacrum. To dzięki dziecięcej, pełnej prostoty i zaufania postawie św. Teresy z Lisieux mogę też uczyć się wykorzystywać życie (będące chwilą) do pisania muzyki zgodnie ze swoim powołaniem.
Nie spodziewałem się, że zaledwie kilka lat po płycie poświęconej św. Teresie z Lisieux zostanę zaproszony do współtworzenia karmelitańskiego śpiewnika oraz płyt z okazji jubileuszu 500-lecia urodzin kolejnej karmelitańskiej świętej – Teresy Wielkiej, co było potwierdzeniem i przynagleniem do trwania w wyborze ciszy i kontemplacji podczas kontynuacji moich projektów muzycznych. Te wydarzenia były szczególne w moim życiu, ponieważ miałem okazję pisać muzykę w przestrzeni klasztoru sióstr karmelitanek w Gnieźnie, doświadczając rytmu dnia wspólnoty, począwszy od liturgii, przez pracę. Był to też szczególny czas doświadczenia wspólnoty zakonnej, ponieważ jako osoba przygotowująca nagrania i produkcję płyty pracowałem nad brzmieniem z Siostrami z całej Polski za klauzurą klasztoru.
A niezaspokojony głód ciszy i nieustająca tęsknota za pięknem w świecie pełnym hałasu i chaosu zaowocowały projektem poświęconym tym razem osobie św. Józefa, który był patronem roku 2021 w Kościele. Znów miałem możliwość doświadczać wymownej ciszy, tym razem w osobie św. Józefa, pisząc muzykę oraz pracując nad niezwykłym wydawnictwem, jakiego dawno nie było w przestrzeni muzyki sakralnej. Pisanie muzyki dedykowanej osobie Józefa, którego słów nie słyszymy w Nowym Testamencie, stwarzało nie tylko możliwość kontemplacji i doświadczania ciszy, ale stało się też pięknym wyzwaniem kompozytorskim, dzięki czemu powstała niezwykła brzmieniowo, choć pełna ciszy płyta.
Mam bardzo cenne dla współczesnego człowieka doświadczenie życia blisko Karmelu, jednak to nie moja aktywność muzyczna z Karmelem to potwierdza, ale o wiele wcześniejsze momenty życia będące dowodem na Boże działanie w nim.
I kończąc chciałbym je wspomnieć, bo nie sądzę, by był to przypadek, że urodziłem się w tym samym dniu co św. Rafał Kalinowski (1 września), a ochrzczony zostałem w dniu wspomnienia św. Teresy z Lisieux (1 października). Szczególnie zabawnym jest fakt, o którym wiem od niedawna, że oddział położniczy szpitala w Wadowicach, w którym dane mi było przyjść na świat, należał do ojców karmelitów.