Jesteśmy realnie mieszkaniem Boga – Trójcy Świętej. On w nas mieszka, a my jesteśmy pełni Jego obecności. Warto, zatem poznać, kim jest nasz Mieszkaniec. On jest, ale jaki On jest. Kiedy spotykamy się z nowymi osobami, pragniemy bliżej je poznać, dowiedzieć się coś o nich. Zechciejmy, zatem teraz przybliżyć się do naszego Boga i zobaczyć, jaki On jest, kim jest nasz Bóg.
Nasz Bóg jest Trójjedyny, to Wspólnota Ojca, Syna i Ducha Świętego. Nasz Bóg nie jest samotnikiem jest Wspólnotą Osób. Jedna osoba związana jest z samotnością, dwie osoby z podziałem, wspólnota trzech osób wyzwala z podziału i tworzy jedność. U swych podstaw Trójca jawi się, więc jako bogactwo tętniące życiem. Sama w Sobie jest wychodzeniem z Siebie: Ojciec daje się Synowi i Syn daje się Ojcu. Syn daje się Duchowi i Duch Święty daje się Synowi, Ojciec daje się Duchowi Świętemu przez Syna i Duch Święty daje się Ojcu przez Syna. Wzajemna wymiana miłości. Św. Augustyn szukając dobrego porównania Trójcy Świętej przyrównał Ją do pary zakochanych: Miłujący Ojciec, Umiłowany Syn i jednocząca Ich Miłość, którą jest Duch Święty. Spójrzmy jak ta Prawda rysuję się na ikonie Trójcy Przenajświętszej wykonanej przez Andrzeja Rublowa.
Historia tej ikony sięga czasów św. Sergiusza (XIV w.). Sam Święty nie pozostawił żadnych traktatów i pism, ale całe swoje życie skupił wokół Trójcy Świętej. Kontemplacja tej tajemnicy napełniała go pokojem, który rozlewał się wokół niego. Jedność Trójcy wcielał w życie w swoim otoczeniu nawet w polityce, można więc powiedzieć, że to On właśnie wokół Boga zjednoczył całą Rosję. Siedemnaście lat po śmierci jego uczeń Nikon w dowód wdzięczności i pamięci o mistrzu, powierzył Andrzejowi Rublowowi wymalowanie ikony Trójcy Przenajświętszej. Andrzej w dni świąteczne wpatrywał się w istniejące już ikony, siadał przed ikonostasem i podnosił w ten sposób swego ducha ku Bogu, oddychał światem Boga, powietrzem wieczności i nieskończoności, zachwycał się. W ten sposób kontemplując Boży świat potrafił przenieść go na deskę malując najsłynniejszą ikonę Trójcy Przenajświętszej. Jego dzieło z czasem zostało pokryte dekoracyjną blachą, po to, aby w 1904 zostało odkryte na nowo i rozjaśniło całemu światu tajemnicę Trójcy. Ikona nie przedstawia prawdy wiary – dogmatu, ale jest doświadczeniem mistycznym przelanym na deskę.
Na ikonie możemy zauważyć trzy poziomy, którym pomału się przyjrzymy. Pierwszy to scena biblijna – wspólnota Trzech, których spotkanie odwołuje się do wizyty Trzech Aniołów u Abrahama. Abraham siedzący obok swego namiotu pod dębami Mamre, zaprasza przechodzących Aniołów, aby odpoczęli u niego i odświeżyli się. Z tyłu na ikonie widzimy dom Abrahama, dęby Mamre, pod którymi usiedli sobie Goście i górę, której obecność trzeba odnieść do miejsca gdzie miał być złożony na ofiarę Izaak; na stole posiłek przygotowany przez Abrahama. Kiedy czytamy to opowiadanie w Księdze Rodzaju (Rdz. 18), zadziwia nas brak precyzji w określaniu postaci. Raz chodzi o Jahwe, raz o trzech mężczyzn, to znów o aniołów. Przechodzi się płynnie od liczby pojedynczej do mnogiej. Dzieje się tak, ponieważ mamy do czynienia z tajemnicą Bóg jeszcze nie objawił się jako Wspólnota. To świadectwo trwałego zjednoczenia i żywej komunii Ojca, Syna i Ducha Świętego, wobec której język i ludzkie rozumowanie staje się niewystarczalne, język gubi się.
Trzej Goście tworzą Wspólnotę Nieba dającą się człowiekowi. To drugi poziom ikony. Dom Abrahama staje się Kościołem, dęby Mamre drzewem krzyża, tajemnicza góra Taborem – miejscem objawienia się chwały Boga, posiłek Eucharystią. Trzej Aniołowie Osobami Bożymi. Oni rozmawiają między sobą, a tematem ich rozmowy mogą być słowa z Ewangelii św. Jana (3,16): Bóg tak umiłował świat, że dał swojego Jednorodzonego Syna”.
Trójca Święta jest tajemnicą, do której się zbliżamy, ale nigdy nie zdołamy Jej poznać do końca, to trzeci poziom ikony: Trójca, do której dążę. Poszczególne Osoby na pierwszy rzut oka są absolutnie do siebie podobne, a jednak niezaprzeczalnie różne. Są równocześnie młodzi: świeżość rysów, elegancja twarzy i ciał, ale i wiekowi: głębia spojrzeń jakby bez wieku. Nieskończenie szczęśliwi: pogoda, pokój, ład, harmonia, a zarazem okryci cieniem smutku, dyskretnego niepokoju. Tak samo są jednocześnie nieruchomi, ale jakby w ruchu, w ciszy, ale i w rozmowie. Zadziwiają ogromem majestatu, ale i niezwykłą pokorą. W tej wspólnocie każdy ma określone miejsce i zadanie. Jednoczy ich ta sama władza, całkowite podobieństwo: czerwona berło – laska w dłoni każdego Anioła. Trzej Aniołowie prowadzą rozmowę – dialogują. Możemy jedynie domyśleć się niewyczerpanej głębi tej rozmowy, wzajemnej wymianie miłości, komunii życia. Ta rozmowa – to pragnienia Ojca, Syna i Ducha, aby każda ziemska wspólnota odzwierciedliła tę jedność trynitarną.
Przyjrzymy się teraz poszczególnym osobom. Popatrzmy na tego, który najsilniej przyciąga wzrok: Anioł pośrodku to Jezus Syn Wcielony. Siedzi sam po swojej stronie stołu, pod płodnym drzewem krzyża, które już dosięga Jego ramion. Kapłańska stuła przewieszona przez ramię stanowi szczegół, który identyfikuje Go bez cienia wątpliwości. Z Trójcy tylko Syn jest Arcykapłanem. Jego ręka jest gotowa do wzięcia naczynia, kielicha cennej krwi, która za wielu będzie wylana. Jego ciało okryte jest purpurową tuniką i niebieską szatą. Dwa kolory: czerwony i niebieski to dwie natury Jezusa: Boska – kolor niebieski i ludzka, odkupiona Jego krwią – kolor czerwony. W odróżnieniu od pozostałych Aniołów tylko Jego wierzchnia szata jest niebieska, gdyż to On, Syn Boży, objawił nam życie Boga, uzewnętrznił je. Na ikonie widać, że Syn już spełnił swoją misję, widać, że wraca po długiej i trudnej wędrówce: Jego szata i tunika są nieuporządkowane, jakby trochę zniszczone, sama tunika podarta na prawym ramieniu, szata, jakby porozrywana, opada i jest podtrzymywana dłonią. Na Jego ziemski pobyt wskazuje również miejsce za stołem, prawdopodobnie bez podnóżka oraz jego postać znajdująca się po stronie stworzenia symbolizowanego przez dom, górę i drzewo. Z nieskończoną czułością nasz środkowy Anioł patrzy na Anioła z lewej: Ojca, lgnąc nadal do Jego woli. Syn wraca do Ojca, ku Niemu kieruje swój wzrok, to spotkanie po ukończonej misji: Ojcze wykonało się. Ich jedność i moment powitania symbolizują złączone skrzydła. Możemy również zauważyć gest podnoszenia się Syna z ziemskich barłogów ku niebieskim wyżynom. Anioł z prawej: Duch Święty, niejako Go obejmuje, jakby chciał Go popchnąć ku Ojcu. Sam Syn błogosławi Duchowi, którego misja dopiero się rozpoczyna.
Cyrkulacja miłości prowadzi nas ku Aniołowi z naszej lewej strony. Zdaje się być najważniejszy, gdyż to właśnie w Jego stronę kierują wzrok i pochylają głowę pozostałe postacie. Przyciąga Jego powaga, stałość, stabilność, godność, majestat. Wszystko skłania do rozpoznania w Nim Ojca Jezusa, a więc i Ojca naszego. Ojciec posyła nam Syna, a czyni to wskazując na kielich, życie, które za nas ofiarował. Kolory Jego szaty bardzo nieokreślone to róż, czerwień, lila i niebieski intensywny na piersi i prześwitujący na reszcie ciała. Ten mały skrawek niebieskiej tuniki to część tajemnicy, jaką nam Objawił Syn o Ojcu. Wszystkie pozostałe kolory mają bardzo słabe natężenie, szaty są prawie przezroczyste, bo Ojciec jest niewidzialny, Ojca można zobaczyć tylko w Synu. Oto, dlaczego Jego twarz odbija szczegół po szczególe, twarz Syna, chociaż podkreślając Jego władzę. Jest przecież Bóstwem i Miłością w ich źródle. Kontemplujemy Ojca. Ukazuje On nam Syna, w którym wszystko nam darował! Odkrywamy również w geście ręki Ojca misję, jaką nam powierza. Przyjmijmy sercem całą ludzkość, ten świat, który Ojciec tak umiłował, że dał swojego Syna.
Anioł po naszej prawej stronie to oczywiście Duch Święty. Zwróćmy najpierw uwagę na Jego wyjątkowo dyskretną postawę. Można by powiedzieć, że się chowa, delikatnie wycofuje się. Postawa ukrywania siebie skłania do twierdzenia, że spomiędzy trzech Aniołów ten jest najbardziej kobiecy. Pasuje to doskonale do Ducha, zwłaszcza, że wyraz, który Go określa po hebrajsku jest rodzaju żeńskiego. W ten sposób możemy dojrzeć w wycofującym się Aniele, dyskretną obecność Maryi, Oblubienicy Ducha Świętego. Jego postać przypomina Maryję z ikony Zwiastowania wykonaną przez Rublowa kilka lat wcześniej. Jego szata jest zielona, jak roślinność, która pokrywa ziemię. Ta zieleń jest bardzo intensywna, podobnie jak czerwień szaty Jezusa, uzupełniając wielkość miłości Boga, która na wzór roślinności rozkwitnie na ziemi. Nasz Anioł zdaje się jakby wyruszał w drogę, rozpoczynał misję powierzoną Mu przez pozostałych: Ojciec czyni to swoim spokojnym wzrokiem, Syn błogosławieństwem: kolej na Ciebie Duchu Święty, zstąp i odnów oblicze ziemi, spraw, aby rozkwitła miłością. Duch Święty wyrusza: nogi gotowe do drogi, ręce sprawiające wrażenie podnoszenia się, wstawania, odbierania błogosławieństwa, wspieranie się na lasce, wzrok skierowany na ziemię – cel Jego misji. „Niech Duch Święty pociągnie was do Słowa, niech Słowo prowadzi was do Ojca”.
Powróćmy jeszcze do trzech symboli: dom, drzewo i góra. Dom wychodzący spoza ramion Ojca to Kościół wyrażający ojcostwo Boga i Jego bezpośrednią troskę o swój lud: To On Ojciec unosi swój Kościół – Nowy Izrael na skrzydłach niczym orzeł, o którym mówi Stary Testament: i bierze go na swoje rozpostarte skrzydła, niosąc go na samym sobie. Bóg unosi swój Kościół poprzez historię i dzieje ziemi – Kościół jest więc bezpieczny. Drzewo wyrastające za Synem, oprócz symboliki krzyża jest również rajskim drzewem życia, gdyż, kto się karmi życiem Trójcy posiada to życie w obfitości. Utracone drzewo rajskie dające życie zastąpione jest przez drzewo Jezusa – krzyż. Skała – góra mówi nam, że ikona jest objawieniem się Boga – teofanią, to, co widzimy jest za górą, jest ukryte. Tutaj również nawiązanie do Ducha Świętego siedzącego pod skałą – Duch Święty dla spragnionej Boga ziemi jest niczym skała na pustyni, z której wytrysnęła woda. Tak drzewo jak i góra pochylone są w stronę budowli po lewej stronie, w stronę Kościoła, w którym możemy zgłębiać misterium Trójcy i karmić się Jej życiem.
Aniołowie zebrani są wokół białego stołu – symbol nowego świata, obmytego z brudu krwią Baranka. Stół jest prostokątny i posiada cztery rogi wskazując na cały świat i jego cztery żywioły: ziemię, wodę, powietrze i ogień. Przed stołem zostaje puste miejsce. Dla kogo? Dla ciebie, dla mnie, dla każdego i każdej z nas. Bóg nas zaprasza, aby zasiąść przy Jego stole. Jak to zrobić? Sami tego nie potrafimy. Dlatego Bóg nas chwyta za rękę, aby nas przyciągnąć i wznieść do siebie. Uwaga jednak! W środku ścianki stołu dostrzegamy jakby szufladkę. Co to jest? To relikwiarz zawierający szczątki męczenników. Chcąc bowiem usiąść z tymi Trzema przy jednym stole, trzeba przyjąć tę samą drogę męki i najwyższego świadectwa dla wiary i miłości Jezusa. Oto wąska ścieżka, jedyna, która wiedzie do Królestwa. Krocząc nią zostaniemy wybieleni we krwi Baranka i będziemy lśnić bielą jak sam ołtarz, zostaniemy przemienieni (por. Ap. 6, 9-11). Ważnym spostrzeżeniem jest, że żadna z par Osób Trójcy nie kieruje swego wzroku nawzajem na siebie, ale każda patrzy na kogoś innego. Syna na Ojca, Ojciec na Ducha, Duch na mnie siedzącego, a ja według tej logiki powinienem wpatrywać się w Jezusa: Duch zstępuje na mnie umacniając moją drogę poprzez Jezusa do Ojca.
Spróbujemy teraz zauważyć cechy jedności Trynitarnej. Trójcę Świętą charakteryzuje wspólnota wszystkich dóbr, a siłą ożywiająca Jej organizmu jest miłość. To normalne, że organizm musi posiadać obieg krwi, a jest nim obieg miłości. Spójrzmy na ikonę. Anioł pośrodku to Syn, w miejscu spotkania się trzech kolorów: niebieskiego płaszcza, czerwonej szaty i złotej stuły mamy serce, z którego wpłynęła krew i woda, wzdłuż prawej dłoni przepływa ona przez kielich wydany za nas. Tutaj krew miłości się umacnia dotlenia, gdyż miłość wydana nabiera mocy. Obieg poprzez lewą dłoń Syna powraca na nowo do serca, aby stąd objąć cały organizm Trójcy, poczynając od Ojca przejść przez Ducha Świętego i powrócić do Syna. Miłość będąca w obiegu, miłość dawana ożywia wspólnotę. Wspólnota żyjąca, to wspólnota, w której płynie krew miłości.
Zobaczmy drugą charakterystykę jedności. Spójrzmy na postaci Ojca i Ducha Świętego, to dwa skrajne Anioły. Jeżeli pociągniemy linie wzdłuż ich wewnętrznych szat, począwszy od głowy, utworzymy kielich, wewnątrz którego znajduje się postać Chrystusa. Kielich – symbol przyjęcia ofiary. W duchu jedności Trójcy, Syn przyjmuje ofiarę. Święty Ireneusz nazwał Syna Bożego i Ducha Świętego dłońmi Ojca, rękoma, którymi działa Bóg Ojciec. Ikona potwierdza nam to podobieństwo. Ramiona najbardziej widoczne: to prawe purpurowe ramię Syna i lewe niebieskie ramię Ducha Świętego, podczas gdy ramiona Ojca są prawie niewidoczne. Rękawy Ojca są jednego koloru, natomiast Syn i Duch mają szaty dwukolorowe podwójność misji: niebieski ta sama misja udzielona tak Synowi jak i Duchowi jest wykonywana na dwa sposoby: czerwień Syn zanosi Miłość na ziemię, zieleń Duch Święty ją nawadnia i sprawia, aby zakwitła i na wzór zieleni pokryła całą ziemię. Widzimy, więc, że dłonie Syna i Ducha uzupełniają się i są do dyspozycji Ojca.
Wspólnotę Trójcy Świętej jednoczy miłość, ale nie jest to miłość zamknięta. To trzecia charakterystyka. Dowodem Jej otwartości jest kielich na stole, miłość, która się daje. Bóg objawia nam tajemnicę Trójcy Świętej, dlatego, abyśmy zrozumieli, że życie jest dopiero prawdziwe wówczas, jeżeli dzielimy je z innymi. Trójca poprzez kielich ofiary dzieli tę miłość z nami. Radość dzielona jest podwójną radością, jest prawdziwą radością. Kielich ofiary a jest nią Eucharystia to dzieło całej Trójcy Świętej. Ojca, który posyła, Ducha Świętego, który pośredniczy i Syna, który przyjmuje ofiarę. Miłość, która się daje i uczy jedności. „Byłoby czymś pięknym żyć…tym życiem trynitarnym, które Jezus swoim przybyciem nam przyniósł” św. Elżbieta od Trójcy Przenajświętszej.
Teraz Twoja kolej, napełniony nadzieją podróżuj w serce Wiecznej Miłości, weź udział w rozmowie Trzech w Ich miłości do ludzi. Patrz kolejno na Ojca, Syna i Ducha, którzy każdy na swój sposób zapraszają Cię do Swej Wspólnoty. Trójjedyny Bóg od początku również dla Ciebie przygotował miejsce pośród Siebie!!!
Bibliografia użyta w opracowaniu:
o. Mariusz Wójtowicz OCD