W noc jedną pełną ciemności,
Udręczeniem miłości rozpalona,
O wzniosła szczęśliwości!
Wyszłam nie spostrzeżona,
Gdy chata moja była uciszona.
Bezpieczna pośród ciemności,
Tajemniczymi schodami osłoniona
O wzniosła szczęśliwości!
W ukryciu, w ciemności, wtulona,
Gdy chata moja była uciszona.
O nocy, coś wiodła,
Nocy ty milsza nad jutrznię różaną!
Nocy, coś zjednoczyła
Miłego z ukochaną,
Ukochaną w Miłego przemienioną!
Zostałam tak w zapomnieniu,
Twarz swą oparłam o Ukochanego.
Ustało wszystko w ukojeniu, –
Troski żywota mojego
Ukryły się w lilii wonnym tchnieniu.