Są takie sytuacje kiedy chociaż chcesz, to w żaden sposób nie jesteś w stanie pomóc drugiemu człowiekowi. Brakuje Ci doświadczenia, środków materialnych lub po prostu sytuacja jest trudna: śmierć bliskiej osoby, nagła utrata pracy, wypadek, kalectwo… W takim momencie co możesz uczynić, jak możesz wyjść naprzeciw temu cierpiącemu człowiekowi? W duchu braterskiej miłości czujesz się bowiem zobowiązany do jakiejś pomocy, do chociaż małego gestu dobroci… Ale jak to uczynić, co zrobić? Życiową podpowiedź wskazuje Ci postać Weroniki. Kiedy nie wiesz co zrobić i jak pomóc: współczuj, wejdź w ból drugiego człowieka, spróbuj odczuć to, co on przeżywa.
Zobacz… Jezus jest już blisko miejsca ukrzyżowania, jeszcze kilkadziesiąt kroków, jeszcze kilkanaście potknięć, jeszcze kilka upadków. Wycieńczenie sięga granic ludzkiej wytrzymałości. To już prawie południe. Słońce oślepia swym blaskiem, straszna spiekota. Na twarzy Jezusa krople potu mieszają się z krwią. Wśród cisnącego się ludu, unoszący się zewsząd pył pokrywa Jego Oblicze i jeszcze bardziej uwidacznia cierpienie. I nagle niespodziewanie, pojawia się nikomu nieznana osoba. Kobieta, która może nawet nie zna Jezusa, nie wie kim On jest.
Weronika zauważa cierpienie Chrystusa i nie pozostaje wobec niego obojętna. W tej trudnej sytuacji ona jedynie może współczuć i wyrazić to poprzez mały czyn, jakim jest otarcie twarzy Jezusowi. Zwyczajna kobieta i niespodziewany gest miłości. Mały, ale jakże wymowny, jak odważny. Ten czyn pozwala zrealizować Weronice głębokie pragnienie, które jest w każdym z nas. To pragnienie które mówi: współczuj, pomagaj, kochaj!
Jezus wśród nieludzkich cierpień, doświadcza bliskości drugiego człowieka, jego gotowych rąk, jego miłosiernych oczu, jego pełnego miłości serca, jego współczucia. Wśród licznego tłumu jest ta jedna osoba rozumiejąca cierpienie Jezusa, pragnąca wczuć się w Jego cierpienie, umiejąca współczuć. Staje obok Niego i z Oblicza Boga zdejmuje wszystkie ślady poniżenia, nienawiści i męki. Odważna nie zwraca uwagi na to, co będą mówić inni.
W ten sposób czyn Weroniki, będący mały w oczach ludzkich, nabiera wartości w oczach Boga. I chociaż spotkanie Jezusa z Weroniką jest pominięte przez Ewangelie, to jednak w Tradycji Kościoła znajduje żywe uznanie i cześć. To zdarzenie niedostrzeżone przez Ewangelistów zostaje zapisane na chuście Weroniki. Jezus cierpiąc, oddaje jej to wszystko, co ludzie złego serca rzucają Mu na twarz.
I tak daje Weronice swoje trudna oblicze: Oblicze Chrystusa. Twarz Boga odbita na skrawku zwykłego materiału. Najpiękniejszy prezent jaki może otrzymać Weronika. Nie jest to obraz olejny ani kolorowa akwarela, to coś więcej, to obraz drugiego człowieka, to obraz samego Boga. Farbami są tutaj pot i krew, utrwalaczem kurz i pył, pędzlem ludzkie dłonie, motywem dobroć i współczucie. Tak Weronika otrzymuje potwierdzenie swej dobroci podpisane krwią Zbawiciela.
Każdy dobry czyn utrwala w Tobie podobieństwo do Chrystusa. Czyny miłości nie przemijają. Każdy gest dobroci, zrozumienie i służby pozostawia w człowieku niezatarty ślad. Tak tworzy się prawdziwe imię człowieka. Weronika, jej imię pochodzi od spotkania z Chrystusem „Vera icona” co znaczy prawdziwe odbicie Oblicza Chrystusa. Czyn określił osobę, czyn nadał jej imię.
o. Mariusz Wójtowicz OCD