Proszę więc nie bać się wcale tej godziny, którą musimy wszyscy przeżyć. Śmierć, droga pani, jest snem dziecka, zasypiającego na sercu matki (L 226)
„…właśnie w Bogu wszystko ma się kończyć. Pewnego dnia On także nam powie swoje veni. Wtedy, jak małe dziecko na sercu matki, zaśniemy w Nim” (L 202)
On włożył w moje serce pragnienie nieskończoności i tak wielką potrzebę miłowania, które tylko On potrafi zaspokoić: a więc idę do Niego, jak małe dziecko do matki, aby On mnie napełnił, żeby zagarnął wszystko, wziął mnie i niósł w swoich ramionach. Wydaje mi się, że trzeba być bardzo prostym wobec Pana Boga! (L 170).