Ojciec mój miał wielkie miłosierdzie dla ubogich i był litościwy dla chorych, a także dla sług. Tak dalece, że nigdy nie mógł się zdobyć na trzymanie u siebie niewolników dla wielkiego nad nimi politowania. Gdy pewnego razu przebywała u niego niewolnica, jednego z jego braci, obchodził się z nią jak z nami, własnymi dziećmi. Mówił, że widok tej istoty pozbawionej wolności sprawia mu żal nieznośny. Był również bardzo prawdomówny. Nikt nigdy nie słyszał go przysięgającego albo źle mówiącego o innych. Jednym słowem, był to człowiek w najwyższy sposób uczciwy i prawy.
św. Teresa od Jezusa, Księga życia 1,1
Nagranie archiwalne A.D. 2016