To był dziwny rok… - pisze Hubert - Dumanie.pl - blog osobisty | o. Mariusz Wójtowicz OCD

To był dziwny rok… – pisze Hubert

Rok 2020… Było ciężko i dziwnie. Jak przetrwałem? Posłuchajcie.

Tak się akurat złożyło, iż pod koniec maja uwaga katolickiego świata zwróciła się na chwilę w stronę błogosławionego Karola de Foucauld. Ojciec Święty zatwierdzał wtedy dekret zezwalający na jego kanonizację. Pomyślałem, że to dosyć znamienne, zwłaszcza w dobie pandemii, która przymusowo zamknęła nas w domach, bo Brat Karol był człowiekiem kontemplacji i odosobnienia. Na własne życzenie wybrał życie w ubóstwie nie tylko poprzez ekstremalnie ograniczone warunki egzystencjalne (te, które zastał w klasztorze Trapistów, uznał za zbyt komfortowe), ale także poprzez uwarunkowania społeczne, decydując się na życie w małej wiosce na Saharze, wśród ludu, któremu obca była Ewangelia; wśród ludu, gdzie mógł czuć się i zapewne czuł się obco. Możemy sobie tylko wyobrazić poziom wykluczenia, jakie przypadło mu w udziale po zamieszkaniu w Tamanrasset.

Właśnie częste porównywanie mojej osobistej, rzec by można krótko, bardzo komfortowej rzeczywistości (nawet w dobie pandemii!), z ewangelicznym zachowaniem prostoty i ubóstwa Brata Karola, nie zostawiało zbyt wiele miejsca na narzekanie. Wręcz przeciwnie! Rozpalało mój zapał do trwania w pokoju i radości ducha. Zachęciło też do lektury zapisków Brata Karola. W internetowym antykwariacie kupiłem antologię jego pism.  Pozycja nie jest już dostępna na rynku wydawniczym. Istna perełka! Książka rozpoczyna się duchowymi wskazówkami powstałymi w latach, gdy Brat Karol od Jezusa przebywał w klasztorze Trapistów. Poniżej przytaczam dosłownie to, co autor umieścił jako pierwszą wskazówkę:

„Głód
I. Duchowy:

  1. chwały Bożej,
  2. zbawienia wszystkich ludzi,
  3. pocieszenia Jezusa,
  4. adoracji naszego Pana Jezusa Chrystusa,
  5. pełnego poznania naszego Pana Jezusa Chrystusa.

II. Fizyczny:

  1. wyrażany przez miłosierdzie okazywane naszemu Panu Jezusowi Chrystusowi (dzięki któremu, dając więcej tym maluczkim, w  których Jezus przebywa, Jego samego hojniej się obdarowuje),
  2. miłosierdzie okazywane dzieciom naszego Pana, Jezusa Chrystusa (miłosierdzie, dzięki któremu ma się więcej do dania innym),
  3. naśladowanie postów podejmowanych przez naszego Pana, Jezusa Chrystusa,
  4. naśladowanie ubóstwa naszego Pana, Jezusa Chrystusa,
  5. podejmowanie umartwień”.

Ogromna konsternacja i… wiele, wiele pytań, które nasuwały mi się po przeczytaniu, bo przecież nie przez przypadek Brat Karol umieścił właśnie te spostrzeżenia już na samym początku. Tak bardzo w swym życiu byłem ukierunkowany na głód brania, że zapewne nigdy – bez pomocy Brata Karola – nie byłbym w stanie zauważyć, że gdzieś głęboko w sercu tęsknię za czymś zupełnie innym. Jak się czułem? Było mi zwyczajnie głupio przed samym sobą. Poczułem się osobiście upomniany przez błogosławionego Karola de Foucauld!

Wyobrażałem sobie, że żyję w jego rzeczywistości, takiej sprzed stu lat, bez laptopa na kolanach i bez smartfonu na stoliku obok. Wyobraziłem sobie, z jakimi  problemami borykali się wtedy ludzie i im więcej sobie wyobrażałem, tym mocniej przemawiała do mnie ta duchowa notatka. Głód duszy i ciała, który nie polega na pochłanianiu, lecz na dawaniu siebie na służbę Bogu i braciom. Ani słowa o pragnieniu czegoś przyziemnego. Prawda, że aż ciśnie się na usta słowo „normalnego”? Pomyślałem, że może w tym ciągłym zaspokajaniu zachcianek w stylu „chcę” oraz „natychmiast” doszedłem do mistrzostwa konformizmu i dlatego też każda próba, czy sytuacja podbramkowa, chociażby typu Covid, budzi we mnie dosyć posępne reakcje?

A może kończący się 2020 rok nie był doświadczeniem negatywnym w swym pandemicznym wymiarze? Może był to czas szczególnych łask? Stał się szansą na odkrycie w sobie, za czym tak naprawdę tęsknię i czego mi jeszcze brakuje? Po przeczytaniu duchowej notatki Brata Karola odpowiedź nasuwa się dość naturalnie, staje się oczywista. Chociaż zachęca do odkrywania innego spojrzenia na to, kim jestem, to sądzę, że jednorazowa odpowiedź nie wystarczy. Uczę się odpowiadania każdego dnia na nowo – wymagam od siebie postawy Brata Karola w konkretnych sytuacjach codzienności.

Hubert Foltyński