Znam dobrze źródło co tryska i płynie,
Choć się dobywa wśród nocy.
Wiem gdzie swe wody ma ten zdrój kryniczny,
Ukryty w głębi tajemnic i wieczny,
Choć się dobywa wśród nocy.
Początku jego nie znam, bo go nie ma,
Lecz wiem, że każdy byt swą mocą trzyma,
Choć się dobywa wśród nocy.
Wiem, że nie może być nic piękniejszego,
Że wszelka piękność pochodzi od Niego,
Choć się dobywa wśród nocy.
Wiem, że w Nim nie ma nic z ziemskich istności,
Że nic nie zrówna Jego wszechmocności,
Choć się dobywa wśród nocy.
Blask jego światła nigdy nie zachodzi,
Bo wszelka światłość od Niego pochodzi,
Choć się dobywa wśród nocy.
A tryskające z niego życia wody
Zraszają otchłań, niebiosa, narody,
Choć się dobywa wśród nocy.
Potok istności w tym źródle wezbrany
W potędze swojej jest niepowstrzymany,
Choć się dobywa wśród nocy.
To wieczne źródło znalazło ukrycie,
W Chlebie Żywota, aby dać nam życie,
Choć się dobywa wśród nocy.
A potok, który od tych dwóch pochodzi,
Żadnej istnością swoją nie przechodzi,
Choć się dobywa wśród nocy.
I stąd podnosi głos, wzywa stworzenia,
By się syciły w zdrojach Utajenia,
Co się spełniły wśród nocy.
To jest to źródło, którego pożądam,
To jest Chleb Życia, który tu oglądam,
Choć się dobywa wśród nocy.