Solo Dios basta! W roku jubileuszowym ku czci św. Teresy to zawołanie karmelitańskiej mistyczki dołączyłem do swojej modlitwy osobistej. I tak obok wielu aktów strzelistych, takich jak: Jezu ufam, Tobie! Jezu, Ty się tym zajmij!, Jezu ratuj!, modlitwa słowami Solo Dios basta! stała się tą, która jest mi do dziś pomocą, gdy nic nie wychodzi, gdy nie jest po mojej myśli.
Nie znałem w szczegółach życiorysu świętej z Ávili, tym bardziej nie było mi łatwo sięgać po jej pisma duchowe, choć jestem karmelitą. Może to wynikać z tego, że św. Teresie została niesłusznie przypięta łatka świętej, która jest niedostępna.
Z takim nastawieniem przyszło mi zmierzyć się z lekturą pism św. Teresy, a dokładnie z dziełem podsumowującym całe jej życie i doświadczenie, czyli Twierdzą wewnętrzną. W czasie formacji kapłańskiej to także wymagana w seminarium lektura z teologii duchowości. To zmierzenie, przynajmniej z perspektywy zdania zadania, wypadło nieźle – dobra czwórka. Byłem wtedy dumny, że udało mi się przejść przez siedem komnat, do których prowadzi św. Teresa.
Kilka lat temu na zaproszenie generała zakonu karmelitów o. Fernando Millana mogłem spotkać się z zupełnie inną Teresą. W 2013 roku do karmelitańskiej Salamanki przyjechali młodzi bracia, aby rozmawiać o przyszłości naszego Zakonu. Jednym z punktów tego spotkania była pielgrzymka do Alba de Tormes – miejsca, gdzie w specjalnie przygotowanym relikwiarzu znajduje się przebite serce św. Teresy. To tu wraz z braćmi trwałem na modlitwie w klimacie karmelitańskiego rozmyślania. Godzina ciszy, godzina ze słowem Boga, godzina, która najdobitniej odpowiedziała uczestnikom spotkania, że przyszłość Karmelu to modlitwa, kontemplacja i adoracja. Nic więcej nie potrzeba! Żadnego niepotrzebnego słowa, tylko słowa Boga!
o. Mariusz Płuciennik O.Carm