CHOROBA SZCZEGÓŁÓW - 8 Niedziela Zwykła C - Dumanie.pl - blog osobisty | o. Mariusz Wójtowicz OCD

CHOROBA SZCZEGÓŁÓW – 8 Niedziela Zwykła C

Jezus opowiedział uczniom przypowieść: “Czy może niewidomy prowadzić niewidomego? Czy nie wpadną w dół obydwaj? Uczeń nie przewyższa nauczyciela. Lecz każdy, dopiero w pełni wykształcony, będzie jak jego nauczyciel. Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a nie dostrzegasz belki we własnym oku? Jak możesz mówić swemu bratu: „Bracie, pozwól, że usunę drzazgę, która jest w twoim oku”, podczas gdy sam belki w swoim oku nie widzisz? Obłudniku, usuń najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka brata swego. Nie ma drzewa dobrego, które by wydawało zły owoc, ani też drzewa złego, które by dobry owoc wydawało. Po własnym owocu bowiem poznaje się każde drzewo; nie zrywa się fig z ciernia, ani z krzaka jeżyny nie zbiera się winogron. Dobry człowiek z dobrego skarbca swego serca wydobywa dobro, a zły człowiek ze złego skarbca wydobywa zło. Bo z obfitości serca mówią jego usta”. (Łk 6, 39-45)

5 chlebów wskazówek:

  1. By usunąć belkę, potrzeba wprowadzenia całego nauczania Jezusa w Twoje życie.
  2. Przeciwwagą dla ślepoty i krótkowzroczności jest szerokie widzenie, jakie posiada sam Bóg.
  3. Jeśli krytyka jest narzędziem, który często lubisz wykorzystywać, to zapewne dlatego, że pozwala Ci ona rosnąć w swych własnych oczach! Taki mechanizm powoduje zupełne znikanie z pola widzenia ogromnej belki. Warto pamiętać, że pomimo tego, iż jej nie widzisz, ona nadal tkwi w Twoim oku.
  4. Interesować się zbytnio życiem innych, to nie być domownikiem u siebie, to być bezdomnym, lub ciągłym podróżnikiem.
  5. Drzazga ogranicza widzenie, belka zabija spojrzenie! Poznanie własnej ślepoty rodzi pragnienie słuchania Boga oraz posłuszeństwa Jego woli.

2 ryby cytatów:

Święta Teresa od Dzieciątka Jezus:

Jest w zgromadzeniu siostra, która ma talent drażnienia mnie na każdym kroku; jej zachowanie, jej słowa, jej usposobienie wydają mi się bardzo nieprzyjemne. Tymczasem jest to święta zakonnica, która musi być bardzo miła Panu Bogu. Nie chcąc ulec naturalnej antypatii, jaką odczuwałam, powiedziałam sobie, że miłość bliźniego nie powinna opierać się na uczuciach, ale wyrażać się w czynach; postanowiłam więc postępować wobec tej siostry tak, jak postępowałabym względem najdroższej mi osoby. Za każdym razem, ilekroć ją spotkałam, wstawiałam się za nią do Pana Boga, ofiarując Mu jej cnoty i zasługi. Czułam doskonale, że jest to nader miłe Jezusowi, bo czyż jest artysta, który by nie był zadowolony, gdy chwalą jego dzieła? Toteż Jezus, Artysta dusz, jest również szczęśliwy, kiedy nie zatrzymując się na tym co zewnętrzne, przenikamy aż do wewnętrznego sanktuarium, które wybrał sobie na mieszkanie, podziwiając jego piękno. Nie poprzestawałam na tym, by modlić się wiele za tę siostrę, która była mi powodem tylu walk, starałam się również oddawać jej wszelkie możliwe przysługi, a gdy miałam pokusę odpowiedzieć jej szorstko, starałam się uśmiechnąć najmilej i zmienić temat rozmowy.

Ojciec Wilfrid Stinissen: OCD

Szczególnie wówczas potrzebujemy duchowego przewodnika. Nie po to, aby rozproszył ciemności, tego zresztą robić nie powinien. W takim momencie naszego życie jego zadanie jest inne. Przede wszystkim musi stworzyć atmosferę bezpieczeństwa. Okazując zrozumienie i delikatnie potwierdzając to, przez co osoba jemu powierzona przechodzi; nigdy przy tym nie ulegając panice, daje on tę możliwość, aby samemu przejść przez to co się dzieje. (…) Chodzi o to, aby przecierpieć to, co trzeba przecierpieć. O ile łatwiej jest to przejść, kiedy jest ktoś obok i daje silne poczucie bezpieczeństwa, kiedy przewodnik upewnia nieustępliwie i niepodważalnie, że pomimo wszystko jest dobrze.