Ona ciągle uczy mnie ambitnego życia!
- Żyła wielkimi, przerastającymi ją po ludzku ideałami, w których realizacji się nie zniechęcała.
- Ciągle poszukiwała wiedząc, że ta najbardziej fascynująca poznawcza przygoda wiedzie w głąb samego siebie.
- Była odważna i nie bojąc się kompromitacji zdobywała nieznane dotąd jej obszary życia.
- Działała z rozmachem walcząc z bylejakością, miernotą i uprzedzeniami typu: „bo się nie da!”
- Podejmowała decyzje, a potem zmagała się z wichurą!
- Bała się i odczuwała słabość wobec przerastających ją sprawa, ale nie kapitulowała na starcie.
- Z niezwykłą wrażliwości matki traktowała ludzi będą jednocześnie siostrą i przyjacielem w drodze do celu.
- Ufała ludziom i traktowała ich z wyjątkowym miłosierdziem, którego sama wcześniej doświadczyła od Boga.
- Nie bała się walki zdając siebie sprawę, że póki walczy może zwyciężać.
- Kochała wolność, która nie polega na tym by robić to, co się lubi lecz by kochać, to co się ma.
- Traktowała przeszłość jako kapitał gotowa uczyć się mądrości życiowej na błędach.
- Z nadzieją podchodziła do przyszłości śmiało wchodząc w to, co nieznane.
- Pokora definiowana przez Teresę jako chodzenie w prawdzie dała jej bezkresne horyzonty w spojrzeniu na siebie, drugiego człowieka, świat i życie.
- Wyrzeczenie związane z trudem pracy nad sobą uczyniło z niej człowieka wolnego serca.
- Genialnie określona „determinacja” eliminowała z jej życie wszelkie przejawy użalania i stękania nad swoim losem.
- Wierna małym sprawom szła do wielkich według zasady „z dobrego w lepsze”.
- Całe życie uczyła się cierpliwości powtarzając, że „cierpliwością osiągniesz wszystko”.
- Swoim życiem pokazała, że na każdego człowieka przychodzi to właściwe nawrócenie i to wcale nie dzieje się tak szybko i na początku drogi.
- Tak naprawdę to ciągle walczyła i ciągle się nawracała.
- Na brakach budowała swoją świętość w ciągłym oddawaniu się Jezusowi.
- Ze spokojem przeżywała narastające w niej napięcia.
- Była człowiekiem konkretnego czynu wkładając we wszystko całe serce.
- Pośród codzienności towarzyszyło jej niezwykłe poczucie humoru i pogoda ducha.
- W jej życiu nie było rozdźwięku między tym, co ludzkie a tym, co Boże.
- Modlitwy nie traktowała jako ascetycznego ćwiczenia i środka do zażyłość z Jezusem, ale jako samą zażyłość; modlitwa był dal niej celem nie środkiem.
- Potrafiła odpoczywać na modlitwie trwając w bliskości Jezusa, patrząc na Niego.
- W prozie codzienności modlitwa była dla niej życiem, a życie modlitwą.
- Oprócz genialnych i pełnych prostoty definicji modlitwy pokazała jej rodzaje.
- Była rozkochana w człowieczeństwie Jezusa i do niego ciągle w swoich pismach powracała.
- Swoim doświadczeniem potwierdziła, że Bóg jest na wyciagnięcie ręki w prostocie obecności i działania.
- Po trudach pracy nad sobą doświadczyła szczególnego działania Ducha Świętego pieczętującego jej wcześniejsze wysiłki.
- Widziała swoje życie jako jedno wielkie pochylanie się nad nią Boga – Ojca miłosierdzia!
- Na nowo odkryła w Kościele postać św. Józefa traktując Go jako fachowcem od wszystkiego.
- W Twierdzy wewnętrznej opisała fascynująca wędrówkę w głąb siebie, by nauczyć się żyć niebem, które już ma się w sobie.
- Do swej śmierci w 67. roku życia Teresa nie utraciła nic ze swego temperamentu, jedynie doskonale zintegrowała w swej osobowości kobiece emocje z głębokim życiem wewnętrznym.
- Dzisiaj jest dla mnie przede wszystkim ekspertem od niekomplikowania.
- Szaloną kobietą, która życiem potwierdza, że Bóg sam wystarcza! Solo Dios basta!
Na razie tyle, ale pewnie z czasem pojawią się kolejne podpowiedzi.
Dzięki Tereso! Dobrze mieć takiego przewodnika i taką MATKĘ ducha!
o. Mariusz Wójtowicz OCD
fot. TVE