Święta Mariam za życia wypraszała wiele łask dla ludzi, dla Kościoła a nawet dla niektórych państw. Pan Bóg przez nią dawał się lepiej poznać i pokochać, przygotowywał ludzi na spotkanie ze sobą. W naszym życiu rodzinnym odegrała też wyjątkową rolę, dlatego chcieliśmy przytoczyć tu tylko niektóre wydarzenia, które były szczególną dla nas łaską otrzymaną za wstawiennictwem tej świętej Siostry.
I wydarzenie
W maju 2015 roku wybraliśmy się z mężem na kanonizację siostry Marii od Jezusa Ukrzyżowanego. W Rzymie, nieświadomi ogólnego strajku komunikacji miejskiej, bezskutecznie czekaliśmy na jakiś środek lokomocji. Wędrowaliśmy więc, zwiedzając po drodze Rzym, w stronę naszej kwatery. Przed wieczorem, przebywając w jednym z bliźniaczo podobnych kościołów na Piazza del Popolo, uświadomiłam sobie jak jestem głodna i zmęczona i zaraz przyszła druga myśl, że błogosławiona siostra Mariam pomyślałaby raczej o Eucharystii. „Błogosławiona Maryjo gdzie tu teraz szukać Mszy świętej?” Wyszliśmy, ponieważ mąż mnie pośpieszał, a następnie weszliśmy do drugiego kościoła pod wezwaniem Santa Maria dei Miracoli (Matki Bożej Cudownej). Ze zdziwieniem zobaczyliśmy, wielki portret naszej Świętej, umieszczony z boku głównego ołtarza z napisem: „…wdzięczni Bogu Ojcu za dar kanonizacji: Kongregacja Zgromadzenia Księży od Najświętszego Serca Jezusowego z Betharam”. W tym momencie wyszedł ksiądz i rozpoczęła się Msza święta, w której mogliśmy uczestniczyć. Nigdy sami byśmy tam nie dotarli, nie zaplanowali tego. Przypomnieliśmy sobie że święta Mariam jest uznawana przez tych księży za współzałożycielkę ich zgromadzenia oraz współfundatorkę ich klasztoru w Betlejem.
II wydarzenie
Dostałam w prezencie breloczek do kluczy z portretem tej Świętej. Pomyślałam: pewnie Siostro będziesz mi potrzebna do otwierania jakichś drzwi. Krótko po tym, rzeczywiście spotkałam ludzi, od których dostałam klucze do domu rodziny, którą trzeba było objąć modlitwą, zarówno żywych jak i zmarłych.
III wydarzenie
Jako przewodnik po Ziemi Świętej czasami uczestniczyłem w przekazywaniu relikwii świętej Marii od sióstr z Betlejem do niektórych parafii. Jeden z proboszczów niedawno wyznał mi że od kiedy ma te relikwie, w parafii odmawiana jest wspólnie modlitwa do Ducha Świętego propagowana przez świętą Mariam. Według tego księdza nie zdarzyły się jakieś spektakularne cuda, ale parafianie którzy od dawna żyli w konkubinacie, wszyscy zawarli sakrament małżeństwa.
IV wydarzenie
Kiedyś mąż przywiózł relikwie świętej Marii na prośbę pewnej siostry do kaplicy zakonnej. Byłam zdziwiona że były to włosy świętej Marii. Niemalże zakłopotana, przy przekazywaniu, tłumaczyłam tej siostrze, że zawsze były to fragmenty bandaża z krwią Świętej. Na to uradowana siostra odparła, że te relikwie z włosów, to dla niej największa łaska, bo ona największy atut swojej urody, czyli przepiękne włosy, ukryła pod welonem dla Pana Jezusa. Trzeba tu dodać że święta Maria gdy chciano ją wydać za mąż przyniosła na tacy swoje obcięte warkocze.
I jeszcze jedno wydarzenie
Przebywając z chorym synem w szpitalu, spotkałam inną mamę zdruzgotaną tym, że jej 9 miesięczny syn, który właśnie zaczął raczkować, oparł się rączkami o rozgrzaną szybę kominka. Lekarze twierdzili, że skóra na dłoniach została tak głęboko uszkodzona, że nawet do wykonania przeszczepu trzeba będzie długo przygotowywać zniszczoną tkankę. Cierpieli bardzo oboje, gdyż co drugi dzień, chłopiec miał wykonywane bolesne zabiegi mające na celu usunięcie wciąż tworzącej się martwicy. Opowiedziałam jej o świętej Marii i rozpoczęliśmy nowennę o uzdrowienie za jej wstawiennictwem. Prosiliśmy też wiele osób o współuczestniczenie w tej modlitwie, również siostry Karmelitanki. W szóstym dniu nowenny, poparzone dziecko zostało przewiezione do bardziej specjalistycznego szpitala i tam, w tym samym dniu odkryto opatrunki. Jakaż była nasza radość gdy odebrałam telefon od mamy tego poparzonego chłopca. Oto co usłyszałam; „Musicie przyjechać, musicie sami to zobaczyć. To cud. Ja z mężem jesteśmy lekarzami i wiemy, że nawet przy najlepszej terapii, nie zdarza się tak, że w jeden dzień nie ma tkanki a na drugi dzień wszystko jest. Jest! Rozumiecie! Są mięśnie, świeży młodziutki naskórek i nawet linie papilarne. To cud!” Obecnie chłopiec pięknie się rozwija, uczy się grać na perkusji, a cała jego rodzina od tego wydarzenia autentycznie wielbi Boga i otrzymuje coraz to nowe łaski dla siebie i innych.
Przekonujemy się codziennie jak piękne, jak ciekawe, jak właściwe, prawdziwe jest życie z Bogiem, łączenie się z jego Duchem. Wydaje nam się, że nie My wybraliśmy świętą Mariam aby nam w tym towarzyszyła ale to Ona została dla nas wybrana żeby nam pomagać w naszych niedostatkach wiary, nadziei i miłości.
Małżeństwo Anna i Bogusław Hudziak