Dokonuje się w Tobie najważniejsza przemiana – świadome przejście drogi Chrystusa, przejście przez śmierć do życia: Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus (Ga 2, 20). Zadanie to można przyrównać do cyklu życia jedwabnika: od gąsienicy przez poczwarkę do motyla. To świadome przeżycie chrztu.
- Zaczynasz doświadczać jedności i modlitwy zjednoczenia. To konsekwencja dogłębnie przeżytego chrztu świętego, który jednoczy z Chrystusem: przejście od śmierci do życia. Mieszkanie to nie jest zarezerwowane dla lepszych, ale dla tych, którzy chcą świadomie przeżyć swój chrzest, a co wymaga przemiany starego człowieka, albo lepiej jego śmierci. To Twoja Pascha.
- Teresa porównuje to zadanie do cyklu życia jedwabnika: od gąsienicy przez poczwarkę do motyla. Musisz zrozumieć, że teraz Bóg wymaga o ciebie wszystkiego. Już nie chodzi o przygotowanie gruntu pod otrzymywanie łask, ale chodzi o pierwsze prawo miłości, wzajemności w miłości: masz dać wszystko jako stworzenie, bo Bóg dał wszystko jako Stwórca. Tak z poczwarki rodzi się biały motyl – symbol zmartwychwstania, nowego życia – przemiany w Chrystusa i zjednoczenia z Nim.
- Stałeś się motylem – masz żyć jak motyl w wolności, aby na nowo nie stać się poczwarką. Tutaj nadal wymagana jest czujność i wzajemna wierność. W ten sposób zjednoczenie z Chrystusem wzrasta i ugruntowuje się. Masz być niczym miękki wosk w rękach Boga, jak syn marnotrawny na uczcie u Ojca, kiedy miłość na nowo łączy się z miłością.
- Warunkiem zjednoczenia jest zgoda na śmierć, decyzja, która angażuje Cię całego (nawrócenia św. Pawła). Twoim jedynym pragnieniem jest niczego Bogu nie odmówić. Jesteś nadal słaby, ale Twój kompas – wola prowadzi Cię: chcę i koniec!!! Sprawdzianem zjednoczenia jest miłość wobec bliźniego: miłość Boga bez bliźniego jest iluzją, a miłość bliźniego bez Boga jest krucha. Kochać bliźniego oznacza kochać go jak kocha go Ojciec Niebieski.
- Tutaj Bóg jest Twoim życiem. Pozwól Mu żyć, nie przeszkadzaj Mu być Bogiem, być Sobą. Tutaj już nie wystarczają drobne wyrzeczenia – tutaj wyrzeczenie jest totalne i dotyczy ono nie tylko tego, co masz, ale i tego kim jesteś. Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus (Ga 2, 20). Zaczynasz żyć od środka duszy. Siła i mobilizacja tryskają od środka. Stąd w tym miejscu dobrze, kiedy w Twoim życiu pojawiają się zadania, które cię przerastają, gdyż w ten sposób dokonuje się sprawdzian Twojej jedności z Bogiem i zawierzenia Jego woli. Trzeba Ci przejść: od “pomóż mi” do “działaj we mnie”. Bóg aktorem a Ty Jego scenografią.
- Owoce zjednoczenia: jeszcze większa wolność – zjednoczony z Bogiem nic innego Cię nie wiąże – Bóg formą Twojego życia. Nie boisz się ryzyka, rozdajesz siebie, pomagasz innym, aby i oni odnaleźli tę drogę. Doświadczasz pomieszania pokoju (bliskość i pewność Boga) z niepokojem (poczucie rozdarcia, bo zjednoczony z Bogiem musisz żyć w świecie, którego jeszcze nie doświadczasz jako Jego świątyni).
Wilfrid Stinissen OCD, Wędrówka wewnętrzna śladem św. Teresy od Jezusa, Poznań 2001
Antonio Maria Sicari OCD, W “Zamku wewnętrznym” św. Teresy od Jezusa, Poznań 2011
Pisze św. Teresa od Jezusa:
Słyszałyście zapewne, w jaki cudowny sposób, którego tylko Bóg może być sprawcą, powstaje jedwab; jak poczyna się z maleńkiego jajeczka (…) Otóż z nastaniem wiosny, gdy już liście z drzewa morwowego zaczynają się rozwijać, jajeczko to ciepłem słońca ogrzane ożywia się, bo przedtem, póki mu liście morwowe nie dostarczały pokarmu, którym się żywi, było jakby martwe. Teraz z jajeczka wykluwa się robaczek, który żywiąc się liściem morwowym, stopniowo się rozwija, a gdy już do miary swojej urośnie, podsuwają mu całą gałązkę, po której on pełzając, pyszczkiem wysnuwa z siebie jedwab i dziwnie misterną robotą zwija go w kokonik czyli kłębek i w tym kłębku się zamyka, i w nim umiera, aż po niejakim czasie z kłębka onego, w miejsce dużego brzydkiego robaka, dobywa się biały, wdzięcznego kształtu motyl. (…) Robak ten jest to obraz duszy naszej. Naonczas ożywia się ten robak, gdy ciepłem Ducha Świętego zagrzany, poczyna korzystać z ogólnych pomocy łaski, których Bóg użycza każdemu; gdy poczyna używać środków, które Pan w Kościele swoim pozostawił, uczęszczania do spowiedzi, czytania dobrych książek, słuchania słowa Bożego; (…) Wyrósłszy zatem, poczyna ten robak snuć z siebie jedwab i budować dom, w którym ma umrzeć. Domem tym dla duszy – jak to pragnęłabym jasno wytłumaczyć – jest Chrystus. Jakoż czytałam gdzieś, zdaje mi się, czy słyszałam te słowa, że “życie nasze ukryte jest w Chrystusie”, czyli w Bogu, bo to jedno i to samo; i te drugie, że “Chrystus to życie nasze”. (…) Zobaczmy teraz, bo to jest punkt główny, do którego zmierzało wszystko, co dotąd powiedziałam, w co się obraca ten robaczek, nasza dusza. Oto gdy w tym stanie modlitwy całkiem już stanie się umarła dla świata, wtedy przemienia się w białego motyla.
(5 M 2,2-4, 7)
o. Mariusz Wójtowicz OCD