Życie konsekrowane – a raczej osoba konsekrowana, jaką jestem – „zrodziła się” i „rodzi” nieustannie z fascynacji Bogiem Trójjedynym i Jego miłością, objawioną mi najpełniej w Jezusie Chrystusie, który „umiłował mnie – właśnie mnie – i Samego Siebie wydał za mnie (…), bo tak Bóg umiłował świat, że Syna Swego dał (…), nie mogę odrzucić łaski danej mi przez Boga (…). Życie moje jest życiem Wiary w Syna Bożego…” I to właśnie jest osnową mojego życia konsekrowanego – Ukrzyżowana Miłość: Osoba Jezusa, który mnie aż tak umiłował. Naprawdę ogarnia mnie zachwyt, gdyż czuję się maleńkim „opiłkiem żelaza” przyciąganym nieustannie przez Magnes Jego Osoby i Jego Miłości Najmiłosierniejszej… Czuję się po prostu szczęśliwa, bo człowiek, tak myślę, przeżywa swoje życie tylko wtedy, gdy jest kochany bezwarunkowo, takim, jakim jest.
Przenika mnie świadomość, że moje istnienie jest Darem Ojca – On mnie obdarował mną samą, czyli jestem darem Ojca dla siebie, czyż to nie zdumiewające?! Równie zachwycający jest FAKT, że Jezus oddał swoje życie jako Dar Zbawczy za każdego z nas, za mnie – w Nim siła miłości zwyciężyła i zwycięża mój grzech (biorąc go na Siebie), moją śmierć (umierając „w moim imieniu”), pokonuje szatana, który chce mnie zniszczyć… Jezus zmartwychwstając dał mi i daje nieustannie Nowe = Swoje życie, abym mocą Jego Ducha stawała się coraz pełniej Tą, Kim już jestem w Bogu, w Jego Akcie Stwórczym.
Z Jezusem zostałam włączona w „Krwioobieg” Trójcy, w Jezusie odrodziłam się na nowo, jako dziecko Ojca i w Jezusie jestem nieustanie obdarowywana istnieniem, rodzona przez Ojca i w Jezusie oddająca się Ojcu jako córka – w Duchu Świętym. Miłość Trójcy, w której jestem „tu i teraz” jest doświadczeniem ojcostwa Boga i mojego dziecięctwa, czy sobie to uświadamiam w danej chwili czy też nie.
I jeszcze jedno obdarowanie – szczególne zaproszenie do oblubieńczej relacji z Jezusem Synem Ojca: zostałam zaślubiona Jemu, stanowię z Nim jedno Ciało i jednego Ducha, ponieważ zostałam zrodzona jako oblubienica w Jego Krwi i Wodzie – z Rany Jego Serca. Dzięki tej niepojętej łasce jestem wyłączną Własnością Oblubieńca, a w Nim Trójjedynego Boga.
Oblubieniec karmi mnie Swoim Ciałem i Krwią… za Taki DAR nie ma „ceny”– mogę dziękować jedynie „samą Ceną”: EUCHARYSTIA jest MOIM DZIĘKCZYNIENIEM, W NIEJ DOKONUJE SIĘ MOJA NIEUSTANNA KONSEKRACJA – DLA TRÓJJEDYNEGO I DLA LUDZI.
„Przez Chrystusa, z Chrystusem i w Chrystusie, Tobie Ojcze Wszechmogący w Jedności Ducha Świętego wszelka cześć i chwała…” – przez ręce i Serce Maryi Matki. Amen
Matka Najświętsza, Matka Jezusa i moja, jest zawsze ze mną. Jej obecność i macierzyńskie pośrednictwo, to moja siła, by trwać, by nie ustawać, nie poddawać się, walczyć i bronić tej wielkiej godności, którą jestem obdarowana, by nie utracić tego Skarbu, ukrytego w tak kruchym naczyniu.
Maryja Matka jawi mi się, jako Całkowity Dar dla Trójcy – to niejako Jej Osobowość, ponieważ Jej oddanie było i jest aktem całej Jej Osoby. Jest pierwszą Osobą Konsekrowaną, a więc razem z Nią „teraz i na wieki” – jak ufam – i przez Jej ręce oddaję siebie Bogu, który stał się dla mnie w Jezusie Darem Absolutnym: „Ciało Wydane, Krew Przelana” aż do ostatniej kropli.
Służąc Bogu i Kościołowi na Ziemi Ukraińskiej, w diecezji charkowsko-zaporoskiej spłacam swój święty dług wobec Ojca i Syna, i Ducha Świętego – Trójjedynej Miłości, Która w Sobie dała mi Wszystko…. Bóg tęskni, by zamieszkać w ludzkich sercach, Bóg tęskni za każdym człowiekiem, dlatego modlę się, aby każde serce bijące na tej Ziemi otworzyło się na Jego Miłosierdzie i zostało uszczęśliwione.
Deo gratias per Mariam!
s. Mariola od Trójcy Przenajświętszej OCD