Kolejny odsłona Libanu to piesze eksplorowanie Świętej Doliny. Urzeka nas obfita zieleń, strome klifowe ściany doliny, groty i klasztory potwierdzające długowiekową świętość tego skrawka ziemi: wielu świętych pustelników, odważnych patriarchów i prostych wiernych tworzących Kościół Maronicki. Na trasie naszej wędrówki znalazło się spotkanie ze współczesnym pustelnikiem maronitą, a także nawiedzenie sanktuarium-groty mnicha Marinusa, zwiedzanie klasztoru Matki Bożej z Qannubine oraz klasztoru św. Antoniego w Qozhaya. Oczywiście nie możemy zapomnieć ekstremalnego przejazdu korytem doliny naszym współczesnym dyliżansem – furgonetką bez drzwi i okien. Przez cały czas pobytu w tej części Libanu, moi współbracia tryskają serdecznością i gościnnością serwując obficie libańskie specjały. A my tym razem uczestniczymy w Eucharystii po arabsku.