Dzień 8. - Dumanie.pl - blog osobisty | o. Mariusz Wójtowicz OCD

Dzień 8.

Kolejny dzień zaczynamy Eucharystią i ruszamy na podbój północnego, obfitującego w zielone wzgórza  Libanu. Warto dodać, że jest upalne, suche lato. Cały dzień krążymy po okolicy podziwiając piękno tego regionu oraz leżącej w pobliżu Syrii. To w tej przestrzeni przechodziły wojska króla Nabuchodonozora, Aleksandra Wielkiego, Legiony Rzymskie i Krzyżowcy… Liczna chrześcijańskie kaplice i groty pokazują szczególną pobożnością wobec św. proroka Eliasza i św. Jerzego. Warto dodać, że to dzień ojca Raymoda, prowincjała karmelitów bosych w Libanie. Sam prowadzi samochód i pokazuje nam miejsca swojego dzieciństwa i nauki. Przepełniony pochwałą okolicznej przyrody, dumny z przyjaźni miejscowych ludzi, wiezie nas w miejsca, gdzie często, trzeba dodać – i niebezpiecznie, przekracza granicę syryjską jadąc do karmelitanek bosych w Aleppo. Opowieści Ojca o wojnie w Syrii i o pomocy niesionej Syryjczykom w tym momencie to już nie dokument w polskiej TV… Zatrzymujemy się na granicy… Po stronie libańskiej zasieki i budki kontrolne… Przed nami przepiękna, górzysta – wijącą się na dnie rzeką – panorama pogranicza Syrii z Libanem – spokój… cisza...  A  tam w Aleppo … ?! Czy trzeba nam Polakom i Europejczykom tu być, by zacząć czuć czym jest wojna, czym jest ucieczka od niej i szukanie pomocy? I jakie to szczęście znaleźć ratunek w beznadziei? Z takimi myślami ruszamy przez Trypolis do Bejrutu. To najdłuższy odcinek jaki pokonujemy jednorazowo. Czas na refleksję…