O ty coś ukochała
Boga nad życie swe,
I dziś jaśniejesz blaskiem,
Osłoń nas, sługi twe!
Od pierwszej wiosny życia
Wybrał cię Zbawca twój,
I przelał w duszę twoją
Boskiej miłości zdrój.
Złożyłaś Mu w ofierze
Rozkwitły życia kwiat,
Czyż pójdzie w twoje ślady
Kto kocha życie, świat?
O, ludzie słabej woli,
Patrzcie na męstwo jej:
Za nic ma blaski złota,
Wdzięki piękności swej.
Idzie na bój odważnie,
Jedno pragnienie ma,
By posiąść swego Boga,
Szczęście co wiecznie trwa!
Życie z dala od Boga
To dla niej mroczny cień,
Więc biegnie na męczeństwo,
By ujrzeć wieczny dzień.
W śmierci jej ukojenie,
W śmierci rozkoszy zdrój,
Więc z pogodnym obliczem
Idzie w męczeński bój.
Jeśli i my pragniemy
Znaleźć dla duszy swej
Prawdziwe szczęście,
idźmy Śladem dziewicy tej.
Bo wszystko tu na ziemi
To złuda, próżność, kłam,
Więc przez miłość, cierpienie,
Do wiecznych dążmy bram!
O ty coś ukochała
Boga nad życie swe,
I dziś jaśniejesz blaskiem,
Osłoń nas, sługi twe!
Od pierwszej wiosny życia
Wybrał cię Zbawca twój,
I przelał w duszę twoją
Boskiej miłości zdrój.
Złożyłaś Mu w ofierze
Rozkwitły życia kwiat,
Czyż pójdzie w twoje ślady
Kto kocha życie, świat?
O, ludzie słabej woli,
Patrzcie na męstwo jej:
Za nic ma blaski złota,
Wdzięki piękności swej.
Idzie na bój odważnie,
Jedno pragnienie ma,
By posiąść swego Boga,
Szczęście co wiecznie trwa!
Życie z dala od Boga
To dla niej mroczny cień,
Więc biegnie na męczeństwo,
By ujrzeć wieczny dzień.
W śmierci jej ukojenie,
W śmierci rozkoszy zdrój,
Więc z pogodnym obliczem
Idzie w męczeński bój.
Jeśli i my pragniemy
Znaleźć dla duszy swej
Prawdziwe szczęście,
idźmy Śladem dziewicy tej.
Bo wszystko tu na ziemi
To złuda, próżność, kłam,
Więc przez miłość, cierpienie,
Do wiecznych dążmy bram!