W swoją niewolę
Aż do życia zgonu
Bierze nas Jezus
Na chwałę Zakonu.
Jak słodkie gody
Jezus nam gotuje,
Jakże promienne
Blaski nam wskazuje;
W ślad Jego Krzyża
Aż do życia zgonu
Biegnijmy wszystkie
Na chwałę Zakonu.
Do tego stanu
On nam dał natchnienie,
By nas mógł ustrzec
I dać nam zbawienie;
Przyrzekł nam chwałę
U swojego tronu,
Jeśli wytrwamy
W miłości Zakonu.
Da nam zdrój szczęścia
W wiekuistej chwale,
Jeśli w ubóstwie
Będziemy trwać stale;
Więc gardźmy, Siostry,
Aż do życia zgonu
Wszystkim co ziemskie
Na chwałę Zakonu.
O święte więzy
Najsłodszej wolności,
O szczęsne życie
Dla całej wieczności;
Z tych więzów nie chcę
Zwolnić się do zgonu,
Lecz je ukocham
Na chwałę Zakonu.
W swoją niewolę
Aż do życia zgonu
Bierze nas Jezus
Na chwałę Zakonu.
Jak słodkie gody
Jezus nam gotuje,
Jakże promienne
Blaski nam wskazuje;
W ślad Jego Krzyża
Aż do życia zgonu
Biegnijmy wszystkie
Na chwałę Zakonu.
Do tego stanu
On nam dał natchnienie,
By nas mógł ustrzec
I dać nam zbawienie;
Przyrzekł nam chwałę
U swojego tronu,
Jeśli wytrwamy
W miłości Zakonu.
Da nam zdrój szczęścia
W wiekuistej chwale,
Jeśli w ubóstwie
Będziemy trwać stale;
Więc gardźmy, Siostry,
Aż do życia zgonu
Wszystkim co ziemskie
Na chwałę Zakonu.
O święte więzy
Najsłodszej wolności,
O szczęsne życie
Dla całej wieczności;
Z tych więzów nie chcę
Zwolnić się do zgonu,
Lecz je ukocham
Na chwałę Zakonu.