Pasterze, którzy wytrwale czuwacie,
Strzegąc swej trzody wśród nocy,
W ciała ludzkiego niepozornej szacie
Bóg się dziś rodzi Wszechmocny!
Przychodzi cichy, nikomu nie znany,
Z tym większą wiarą się kłońcie.
Strzeżcie, by Skarb ten nie był wam porwany
I przed wilkami Go brońcie.
– Pilonie, weź mnie do czuwania twego!
Odczuwam w duszy dość mocy,
Nikt nam nie wyrwie Skarbu Najwyższego,
Co dziś się zrodził wśród nocy.
Radością wielką cała upojona
Staję w zdumieniu przed sobą,
Lecz równocześnie bólem przenikniona
Nie władam swoją osobą.
– Bo jeśli Bogiem jest Dziecię zrodzone
Dzisiaj wśród cichej tej nocy,
Jak może umrzeć bólem umęczone,
Gdy Bogiem jest Wszechmocy?
Jest Bogiem, ale wziął śmiertelne ciało
I stał się słabą dzieciną.
– Wytężam duszy mojej wiarę całą,
By pojąć dziwną nowinę…
Widzę, że przyszedł, by cierpieć na ziemi,
By wyrwać dusze z pęt nocy,
Podnieść je w niebo, karmić blaski swymi,
Gdyż jest On Bogiem Wszechmocy!
O jakże mało poświęcenie Twoje,
O, Dziecię Boże, cenimy!
Czerpiemy z męki Twej ożywcze zdroje,
A tak Ci skąpo płacimy!
Czy nie wiesz. Panie, że będzie Twą chwałą,
Kiedy nas wyrwiesz z tej nocy?
Byśmy Cię wielbić mogli wieczność całą,
Że jesteś Bogiem Wszechmocy!
Pasterze, którzy wytrwale czuwacie,
Strzegąc swej trzody wśród nocy,
W ciała ludzkiego niepozornej szacie
Bóg się dziś rodzi Wszechmocny!
Przychodzi cichy, nikomu nie znany,
Z tym większą wiarą się kłońcie.
Strzeżcie, by Skarb ten nie był wam porwany
I przed wilkami Go brońcie.
– Pilonie, weź mnie do czuwania twego!
Odczuwam w duszy dość mocy,
Nikt nam nie wyrwie Skarbu Najwyższego,
Co dziś się zrodził wśród nocy.
Radością wielką cała upojona
Staję w zdumieniu przed sobą,
Lecz równocześnie bólem przenikniona
Nie władam swoją osobą.
– Bo jeśli Bogiem jest Dziecię zrodzone
Dzisiaj wśród cichej tej nocy,
Jak może umrzeć bólem umęczone,
Gdy Bogiem jest Wszechmocy?
Jest Bogiem, ale wziął śmiertelne ciało
I stał się słabą dzieciną.
– Wytężam duszy mojej wiarę całą,
By pojąć dziwną nowinę…
Widzę, że przyszedł, by cierpieć na ziemi,
By wyrwać dusze z pęt nocy,
Podnieść je w niebo, karmić blaski swymi,
Gdyż jest On Bogiem Wszechmocy!
O jakże mało poświęcenie Twoje,
O, Dziecię Boże, cenimy!
Czerpiemy z męki Twej ożywcze zdroje,
A tak Ci skąpo płacimy!
Czy nie wiesz. Panie, że będzie Twą chwałą,
Kiedy nas wyrwiesz z tej nocy?
Byśmy Cię wielbić mogli wieczność całą,
Że jesteś Bogiem Wszechmocy!