Droga doskonałości - Strona 34 z 44 - Dumanie.pl - blog osobisty | o. Mariusz Wójtowicz OCD

Droga doskonałości

parallax background
fot. rtve.es

 

Rozdział XXXII



Mówi o tych słowach Modlitwy Pańskiej: “Bądź wola Twoja jako w niebie, tak i na ziemi”, jak wielką rzecz czyni, kto wymawia te słowa z prawdziwym poddaniem się woli Bożej, i jak obficie Pan za to wynagradza.

1. Poznawszy już, jak dobry nasz Mistrz prosił za nami i nas prosić nauczył o rzecz tak niezmiernej ceny, w której zawiera się wszystko, czego w tym życiu pragnąć możemy, a jako nam uczynił taką niesłychaną łaskę, iż wyniósł nas do godności boskiego z Nim braterstwa – zobaczmy teraz, czego żąda od nas, co mamy dać Ojcu Jego, co On za nas Jemu ofiaruje i o co nas prosi. Słuszna bowiem, byśmy za tak wysokie łaski choć czymkolwiek Jemu się odwdzięczyli. O dobry Jezu! Jakże wielkie jest to, o co dla nas prosisz, a jak małe to, co w zamian od nas ofiarujesz! Ale choć to, co Ci dajemy, w porównaniu z ogromem tego, cośmy Ci winni i z wielmożnością Majestatu Twego, jest niczym, Ty przecie, Panie, nie poczytujesz tego za nic, bo w rzeczywistości wszystko Ci dajemy, co dać możemy, jeśli dajemy uczynkiem to, co wyrażamy usty.

2. Bądź wola Twoja jako w niebie, tak i na ziemi.

Dobrze zrobiłeś, najsłodszy Mistrzu i Panie, że pierwej zaniosłeś za nami prośbę poprzednią, abyśmy wypełnić mogli to, co za nas ofiarujesz w prośbie niniejszej; bo gdyby nie ta pomoc, której od Ojca dla nas wzywasz, wypełnienie tej ofiary Twojej w imieniu naszym byłoby rzeczą dla nas niemożliwą. Lecz gdy Ojciec Twój wysłucha tamtej prośby Twojej i da nam tu na ziemi królestwo swoje, wtedy już pewna jestem, że nie zadamy kłamstwa słowu Twemu, że oddamy to, co za nas dajesz. Gdy ziemia zamieni się w niebo, wtedy będzie to w mocy naszej, by spełniała się w nas i przez nas wola Twoja. Bez tego jednak nie wiem, Panie, jakim sposobem ziemia tak nędzna i jałowa, jaką jest serce moje, mogłaby rodzić taki piękny owoc niebieski. Ale jakże wspaniały dar Ty za mnie składasz.

3. Ile razy o tym myślę, zawsze podziwiam szczególniejszą pokorę niektórych, którzy utrzymują, że nie godzi się prosić Pana o cierpienie. A przecież jest pewne, że jeśli Pan im daje pragnienie, by prosiły o te cierpienia dla okazania Mu swej miłości, doda im też sił, by je mogły znieść. Chciałabym zapytać takich, czy rozumieją, co mówią, gdy proszą Pana, aby spełnił w nich swą wolę, czy też może mówią te słowa tylko tak sobie za drugimi, nie myśląc zgoła wykonać ich uczynkiem? To byłoby, córki moje, bardzo niedobrze. Zważcie tylko: Pan Jezus występuje tu jakby nasz zastępca, wziął na siebie, niemałym zaiste kosztem swoim, urząd pośredniczenia między nami a Ojcem; a my nie mielibyśmy poczuwać się do obowiązku stwierdzenia czynem tego, co On w imieniu naszym obiecuje i ofiaruje? Albo, co gorsza jeszcze, mielibyśmy kłamstwo zadawać słowom Jego, powtarzając je za Nim usty, a wolą i uczynkiem ich się wypierając?

4. A teraz inny powód. Zważcie to, córki, że czy chcemy, czy nie chcemy, wola Pańska musi się spełnić i w niebie, i na ziemi. Usłuchajcie więc rady mojej i czyńcie, jak to mówią, z konieczności cnotę. O Panie mój, jaka to dla mnie wielka pociecha, że takiej rzeczy świętej i wspaniałej, jaką jest spełnienie się woli Twojej, nie zdałeś na wolę takiego grzesznego jak ja stworzenia! Bądź za to błogosławiony na wieki! Niech Cię wysławia wszystko stworzenie, niech imię Twoje będzie pochwalone na wieki! Pięknie bym wyszła na tym, Panie, gdyby w moim ręku było spełnienie lub niespełnienie się woli Twojej. Teraz już z wolnej i nieprzymuszonej woli oddaję Tobie wolę moją. Choć prawdę powiedziawszy, i ta ofiara nie jest bez interesu własnego, bo od dawna już wiem o tym z doświadczenia, jak wiele wygrywam na tym dobrowolnym zdaniu woli mojej na wolę Twoją. O, córki moje, jaki to ogromny zysk w spełnieniu tego i, przeciwnie, jaka wielka strata, nie chcieć spełnić uczynkiem tego, co w tej prośbie Modlitwy Pańskiej mówimy i ofiarujemy Bogu!

5. Nim wam bliżej ten zysk opiszę, chcę wam pierwej dokładnie objaśnić całą doniosłość ofiary, jaką składacie Panu, gdy mówicie te słowa: Bądź wola Twoja, abyście potem nie wymawiały się, że was oszukano, że nie wiedziałyście, co obiecujecie. Bo są takie zakonnice, które na wstępie obiecują, ale potem obietnic danych nie dotrzymują, tłumacząc się tym, że składając śluby, nie rozumiały, co ślubują. Wiem, że łatwiej jest mówić niż czynić; jeśli więc ślubując sądziły, że to wszystko jedno i że drugie nie przedstawia większych trudności niż pierwsze, tedy rzecz pewna, że nie rozumiały, co czynią. Nie wszędzie, co prawda, przełożeni prowadzą podwładne z należną ścisłością, uwzględniając słabego ich ducha; niekiedy znowu jednakowym sposobem prowadzą i mocniejsze, i słabsze. Tu u nas nie tak jest, wie Pan, ile każda wycierpieć jest zdolna i w której widzi odpowiednią siłę i męstwo, w tej nie omieszka wypełnić woli swojej.

6. Chcę wam tedy objaśnić, co to jest wola Boża. Nie bójcie się, by wolą Bożą było dać wam bogactwa, rozkosze, honory i wszelkie inne rzeczy ziemskie. Nie taka jest skąpa dla was miłość Jego, nie taka mała w oczach Jego waga ofiary waszej; chce wam hojnie za nią zapłacić, chce wam dać za nią królestwo swoje, abyście już tu na ziemi je posiadały. Chcecie naprawdę przekonać się, jak On obchodzi się z tymi, którzy z głębi serca proszą Go o spełnienie się w nich woli Jego? – Zapytajcie Boskiego Syna Jego, który zanosił doń tę prośbę w Ogrojcu; zanosił ją w duchu i prawdzie, z zupełnym zdaniem woli swojej na wolę Ojca; a Ojciec, patrzcie, jak dobrze ją w Nim wypełnił, dając Mu boleści, męki, zelżywości i prześladowania, i kazał Mu je znosić aż do końca, dopóki życia nie dokonał przez śmierć na krzyżu.

7. Widzicie więc, córki, co dał Ojciec Niebieski Temu, którego nad wszystkich miłował. Łatwo zatem możecie się dorozumieć, jaka jest wola Jego. Takich to darów Ojciec użycza swoim na tym świecie, a użycza ich wedle miary miłości, jaką ich miłuje. Kogo więcej miłuje, temu więcej tych darów udziela, kogo mniej, temu mniej, stosując się w tym do stopnia męstwa, jakie w kim widzi, i do stopnia miłości, jaką Mu kto niesie. Zna Pan serce każdego; wie, że kto Go bardzo miłuje, ten zdolny jest wiele ucierpieć dla Niego; kto mało miłuje, temu mało da do cierpienia. Miara zdolności naszej do noszenia krzyża, wielkiego czy małego, jest, w moim przekonaniu, miarą miłości naszej. Patrzcie tedy, córki, by słowa, które mówicie do tak wielkiego Pana, nie były czczą tylko formą, ale by im towarzyszyła szczera wola i gotowość przyjęcia z rąk jego i zniesienia wszystkiego, cokolwiek będzie wolą Boskiego Majestatu Jego. Inaczej rzekome to ofiarowanie Mu woli waszej tak samo by wyglądało, jak gdybyście podawały komu jaki kosztowny klejnot, prosząc, aby go przyjął, a gdy on wyciągnie rękę po niego, wy byście go natychmiast schowały.

8. Takiego urągania nie godzi się chyba czynić Temu, który już tyle poniósł go od nieprzyjaciół dla miłości naszej. I tego jednego względu, choćby nie było innych, powinno by nam wystarczyć, byśmy przynajmniej my nie drwiły z Niego, jak to zbyt często czynimy, wymawiając te słowa Modlitwy Pańskiej. Oddajmy Mu już raz szczerze i zupełnie ten klejnot nasz, który już tyle razy ofiarowałyśmy Jemu bez skutku; rzecz pewna, że nie żąda go darmo. Ze strony człowieka świeckiego wielka to będzie rzecz, jeśli wymawiając słowa tej prośby, stanowczą ma wolę i postanowienie dotrzymania tego, co przez nie obiecuje. Ale u nas, córki, między obietnicą a spełnieniem, między słowem a uczynkiem, żadna nie powinna zachodzić niezgodność; tego od nas wymaga nasze powołanie zakonne. A przecież nieraz, już oddawszy Panu klejnot nasz, znowu Mu go zabieramy i jakby z rąk wydzieramy. Zrazu wielką unosimy się hojnością, ale niebawem hojność nasza w takie zamienia się skąpstwo, że poniekąd lepiej by było, gdybyśmy nie były tak się kwapiły z dawaniem.

9. Wszystkie też uwagi i przestrogi, jakie w tej książce zapisałam, do tego jednego celu zmierzają, byście oddały siebie bez podziału Stwórcy i wolę swoją zdały na wolę Jego i całkiem się oderwały od rzeczy stworzonych. Że na tym wiele, owszem, wszystko zależy, to, ufam, jasno już rozumiecie; nie będę więc tutaj dłużej się nad tym zatrzymywała. Powiem tylko, dlaczego Boski nasz Mistrz w tym miejscu kładzie tę prośbę. Czyni to dlatego, że wie, jak wielka dla nas korzyść wynika z oddania tej ofiary Ojcu Jego Przedwiecznemu. Przez nią bowiem dusza staje się sposobna do przebycia w bardzo krótkim czasie drogi wiodące do onego źródła, u którego, jak mówiłam, napawa się wodą żywą, z niego tryskającą. Bez tego zaś całkowitego ofiarowania swej woli Panu, aby we wszystkim uczynił z nami wolę swoją, nigdy nas nie dopuści do zakosztowania z tego źródła żywej wody.

10. Ta jest kontemplacja doskonała, o której chciałyście, bym wam napisała. W niczym tu – jak mówiłam – do otrzymania tak wysokiej łaski się nie przyczyniamy; nie ma tu ani pracy naszej, ani starania naszego – jednego tylko z naszej strony potrzeba: zupełnego zdania siebie w ręce Pańskie; wszelkie inne działanie odrywałoby tylko uwagę duszy od boskiego dobra, którym się cieszy i przeszkadzałoby jej mówić: bądź wola Twoja. Niech się spełni we mnie, Panie, wola Twoja, w czym i jak chcesz, wedle boskiego upodobania Twego! Chcesz mi zesłać cierpienia? – daj siły do zniesienia i niech przyjdą; przeznaczasz mi prześladowania, choroby, zniewagi, nędzę i głód? – oto mnie masz, Ojcze mój! Twarzy mej nie odwrócę i uciekać nie będę. Bo kiedy Syn Twój w imieniu nas wszystkich oddał Tobie w tej prośbie wolę naszą, toć nie godzi mi się, bym tego nie dotrzymała. Tylko Ty, Panie, uczyń łaskę ze mną i daj mi królestwo Twoje, jak On o nie prosił, abym zdołała spełnić, co obiecuję, a potem rozporządzaj mną wedle woli Twojej, jako rzeczą swoją.

11. O, siostry moje, jaką siłę ma w sobie ten dar! Jeśli jest ze stanowczą wolą uczyniony, tak jest skuteczny, iż jakby jakim urokiem pociąga do nas Wszechmogącego, aby się połączył z naszą niskością i nas w siebie przemienił i sprawił zjednoczenie między Stwórcą a stworzeniem. Zobaczcież, córki, czy nie hojnie będziecie zapłacone? O, jakże dobrego macie Mistrza, który, wiedząc jak się trafia do serca Ojca Jego, uczy nas drogi do Niego, ukazując nam, czym i jak możemy Jemu usłużyć i zjednać sobie upodobanie Jego.

12. Im większa będzie stanowczość tego oddania siebie, im lepiej dusza uczynkiem okaże, że ofiara jej nie jest czczym tylko słowem i formą, tym bliżej Pan pociąga ją do siebie i podnosi ją nad wszystkie niskości tej ziemi i nad samą siebie, aby ją uczynić zdolną do przyjęcia większych jeszcze, nadzwyczajnych łask. Tak wysoko ceni tę ofiarę i posługę naszą, że przez cały czas życia naszego nie przestaje nam za nią płacić, a kiedy obsypani darami Jego nie wiemy już, o co byśmy jeszcze prosić Go mieli, On w boskiej szczodrobliwości swojej wciąż nowymi łaskami nas obdarza. I tak, nie poprzestając na tym ścisłym zjednoczeniu, przez które uczynił duszę jedno z sobą, poczyna lubować się w niej i objawiać jej tajemnice swoje, i cieszyć się jej szczęściem, że rozumie wielkość dobra, które już posiadła i że już poznaje nieco te większe jeszcze rzeczy, które dla niej ma przygotowane. W końcu sprawia w niej chwilowe zawieszenie zmysłów zewnętrznych, aby nic jej nie zajmowało – i to jest zachwycenie. Tu już Pan taką przyjaźń okazuje duszy, iż nie tylko zwraca jej tę wolę, którą ona Mu w zupełności oddała, ale wraz z nią daje jej i swoją, a do takiej ją dopuściwszy z sobą zażyłości, z niewypowiedzianą łaskawością podoba sobie w tym, aby i ona nawzajem była jakby panią i rozkazywała; spełnia też wszystko, o co Go prosi, tak jak i ona czyni wszystko, co On jej przykazuje. A spełnia wolę jej w sposób nieporównanie doskonalszy, niż ona zdoła czynić wolę Jego, bo wszechmogący jest i może wszystko, co chce, a nigdy nie przestaje chcieć jej dobra i uszczęśliwienia.

13. Dusza zaś biedna, choć chce, często nie może spełnić czego chce, a i tego, co może, nie zdoła inaczej, jeno z łaski i daru Pana; im więcej więc chce i im więcej czyni, tym bardziej pozostaje Mu dłużna. Często też, pragnąc wypłacić się choć w czymkolwiek z długu swego, trapi się, iż chęci swej uskutecznić nie może, dla tylu przeszkód i nędz, którym z konieczności jest podległa, dopóki mieszka zamknięta w więzieniu tego ciała. Ale wielkie to dzieciństwo, że tym się trapi. Bo choćby uczyniła wszystko, co od niej zależy, czymże my wypłacić się zdołamy, kiedy nic nie mamy? Co możemy dać, jeśli nie to, co od Niego otrzymaliśmy? To jedno tylko uczynić możemy: oddać wolę naszą; to więc starajmy się czynić jak zdołamy najdoskonalej. Cokolwiek byśmy nadto chcieli uczynić, wszystko to dla duszy do tego stanu podniesionej jest zawadą tylko; zamiast pożytku, ma z tego tylko szkodę. Tu jedna tylko pokora może coś zdziałać, i to pokora nie długim rozmyślaniem nabyta, ale taka, która się oświeca światłością z ogniska samejże Prawdy wynikającą, która zatem w jednej chwili widzi i poznaje to, do czego by rozum wraz z wyobraźnią zaledwo po długiej pracy dojść zdołał, to jest jak dalece człowiek jest niczym, a jak nieskończenie Bóg jest wszystkim.

14. Na zakończenie raz jeszcze wam powtarzam: nie sądźcie, byście o własnych siłach i własnym staraniem do tego stanu dojść zdołały. Wszelkie w tym kierunku wysiłki wasze pozostaną daremne, co większa, nawet i te uczucia pobożne, jakieście miały, od takiego silenia się ostygną i w oschłość się zamienią. Jedna tylko droga do tych łask prowadzi: prostota i pokora, z głębi serca mówiąca: bądź wola Twoja.

 

Rozdział XXXII



Mówi o tych słowach Modlitwy Pańskiej: “Bądź wola Twoja jako w niebie, tak i na ziemi”, jak wielką rzecz czyni, kto wymawia te słowa z prawdziwym poddaniem się woli Bożej, i jak obficie Pan za to wynagradza.

1. Poznawszy już, jak dobry nasz Mistrz prosił za nami i nas prosić nauczył o rzecz tak niezmiernej ceny, w której zawiera się wszystko, czego w tym życiu pragnąć możemy, a jako nam uczynił taką niesłychaną łaskę, iż wyniósł nas do godności boskiego z Nim braterstwa – zobaczmy teraz, czego żąda od nas, co mamy dać Ojcu Jego, co On za nas Jemu ofiaruje i o co nas prosi. Słuszna bowiem, byśmy za tak wysokie łaski choć czymkolwiek Jemu się odwdzięczyli. O dobry Jezu! Jakże wielkie jest to, o co dla nas prosisz, a jak małe to, co w zamian od nas ofiarujesz! Ale choć to, co Ci dajemy, w porównaniu z ogromem tego, cośmy Ci winni i z wielmożnością Majestatu Twego, jest niczym, Ty przecie, Panie, nie poczytujesz tego za nic, bo w rzeczywistości wszystko Ci dajemy, co dać możemy, jeśli dajemy uczynkiem to, co wyrażamy usty.

2. Bądź wola Twoja jako w niebie, tak i na ziemi.

Dobrze zrobiłeś, najsłodszy Mistrzu i Panie, że pierwej zaniosłeś za nami prośbę poprzednią, abyśmy wypełnić mogli to, co za nas ofiarujesz w prośbie niniejszej; bo gdyby nie ta pomoc, której od Ojca dla nas wzywasz, wypełnienie tej ofiary Twojej w imieniu naszym byłoby rzeczą dla nas niemożliwą. Lecz gdy Ojciec Twój wysłucha tamtej prośby Twojej i da nam tu na ziemi królestwo swoje, wtedy już pewna jestem, że nie zadamy kłamstwa słowu Twemu, że oddamy to, co za nas dajesz. Gdy ziemia zamieni się w niebo, wtedy będzie to w mocy naszej, by spełniała się w nas i przez nas wola Twoja. Bez tego jednak nie wiem, Panie, jakim sposobem ziemia tak nędzna i jałowa, jaką jest serce moje, mogłaby rodzić taki piękny owoc niebieski. Ale jakże wspaniały dar Ty za mnie składasz.

3. Ile razy o tym myślę, zawsze podziwiam szczególniejszą pokorę niektórych, którzy utrzymują, że nie godzi się prosić Pana o cierpienie. A przecież jest pewne, że jeśli Pan im daje pragnienie, by prosiły o te cierpienia dla okazania Mu swej miłości, doda im też sił, by je mogły znieść. Chciałabym zapytać takich, czy rozumieją, co mówią, gdy proszą Pana, aby spełnił w nich swą wolę, czy też może mówią te słowa tylko tak sobie za drugimi, nie myśląc zgoła wykonać ich uczynkiem? To byłoby, córki moje, bardzo niedobrze. Zważcie tylko: Pan Jezus występuje tu jakby nasz zastępca, wziął na siebie, niemałym zaiste kosztem swoim, urząd pośredniczenia między nami a Ojcem; a my nie mielibyśmy poczuwać się do obowiązku stwierdzenia czynem tego, co On w imieniu naszym obiecuje i ofiaruje? Albo, co gorsza jeszcze, mielibyśmy kłamstwo zadawać słowom Jego, powtarzając je za Nim usty, a wolą i uczynkiem ich się wypierając?

4. A teraz inny powód. Zważcie to, córki, że czy chcemy, czy nie chcemy, wola Pańska musi się spełnić i w niebie, i na ziemi. Usłuchajcie więc rady mojej i czyńcie, jak to mówią, z konieczności cnotę. O Panie mój, jaka to dla mnie wielka pociecha, że takiej rzeczy świętej i wspaniałej, jaką jest spełnienie się woli Twojej, nie zdałeś na wolę takiego grzesznego jak ja stworzenia! Bądź za to błogosławiony na wieki! Niech Cię wysławia wszystko stworzenie, niech imię Twoje będzie pochwalone na wieki! Pięknie bym wyszła na tym, Panie, gdyby w moim ręku było spełnienie lub niespełnienie się woli Twojej. Teraz już z wolnej i nieprzymuszonej woli oddaję Tobie wolę moją. Choć prawdę powiedziawszy, i ta ofiara nie jest bez interesu własnego, bo od dawna już wiem o tym z doświadczenia, jak wiele wygrywam na tym dobrowolnym zdaniu woli mojej na wolę Twoją. O, córki moje, jaki to ogromny zysk w spełnieniu tego i, przeciwnie, jaka wielka strata, nie chcieć spełnić uczynkiem tego, co w tej prośbie Modlitwy Pańskiej mówimy i ofiarujemy Bogu!

5. Nim wam bliżej ten zysk opiszę, chcę wam pierwej dokładnie objaśnić całą doniosłość ofiary, jaką składacie Panu, gdy mówicie te słowa: Bądź wola Twoja, abyście potem nie wymawiały się, że was oszukano, że nie wiedziałyście, co obiecujecie. Bo są takie zakonnice, które na wstępie obiecują, ale potem obietnic danych nie dotrzymują, tłumacząc się tym, że składając śluby, nie rozumiały, co ślubują. Wiem, że łatwiej jest mówić niż czynić; jeśli więc ślubując sądziły, że to wszystko jedno i że drugie nie przedstawia większych trudności niż pierwsze, tedy rzecz pewna, że nie rozumiały, co czynią. Nie wszędzie, co prawda, przełożeni prowadzą podwładne z należną ścisłością, uwzględniając słabego ich ducha; niekiedy znowu jednakowym sposobem prowadzą i mocniejsze, i słabsze. Tu u nas nie tak jest, wie Pan, ile każda wycierpieć jest zdolna i w której widzi odpowiednią siłę i męstwo, w tej nie omieszka wypełnić woli swojej.

6. Chcę wam tedy objaśnić, co to jest wola Boża. Nie bójcie się, by wolą Bożą było dać wam bogactwa, rozkosze, honory i wszelkie inne rzeczy ziemskie. Nie taka jest skąpa dla was miłość Jego, nie taka mała w oczach Jego waga ofiary waszej; chce wam hojnie za nią zapłacić, chce wam dać za nią królestwo swoje, abyście już tu na ziemi je posiadały. Chcecie naprawdę przekonać się, jak On obchodzi się z tymi, którzy z głębi serca proszą Go o spełnienie się w nich woli Jego? – Zapytajcie Boskiego Syna Jego, który zanosił doń tę prośbę w Ogrojcu; zanosił ją w duchu i prawdzie, z zupełnym zdaniem woli swojej na wolę Ojca; a Ojciec, patrzcie, jak dobrze ją w Nim wypełnił, dając Mu boleści, męki, zelżywości i prześladowania, i kazał Mu je znosić aż do końca, dopóki życia nie dokonał przez śmierć na krzyżu.

7. Widzicie więc, córki, co dał Ojciec Niebieski Temu, którego nad wszystkich miłował. Łatwo zatem możecie się dorozumieć, jaka jest wola Jego. Takich to darów Ojciec użycza swoim na tym świecie, a użycza ich wedle miary miłości, jaką ich miłuje. Kogo więcej miłuje, temu więcej tych darów udziela, kogo mniej, temu mniej, stosując się w tym do stopnia męstwa, jakie w kim widzi, i do stopnia miłości, jaką Mu kto niesie. Zna Pan serce każdego; wie, że kto Go bardzo miłuje, ten zdolny jest wiele ucierpieć dla Niego; kto mało miłuje, temu mało da do cierpienia. Miara zdolności naszej do noszenia krzyża, wielkiego czy małego, jest, w moim przekonaniu, miarą miłości naszej. Patrzcie tedy, córki, by słowa, które mówicie do tak wielkiego Pana, nie były czczą tylko formą, ale by im towarzyszyła szczera wola i gotowość przyjęcia z rąk jego i zniesienia wszystkiego, cokolwiek będzie wolą Boskiego Majestatu Jego. Inaczej rzekome to ofiarowanie Mu woli waszej tak samo by wyglądało, jak gdybyście podawały komu jaki kosztowny klejnot, prosząc, aby go przyjął, a gdy on wyciągnie rękę po niego, wy byście go natychmiast schowały.

8. Takiego urągania nie godzi się chyba czynić Temu, który już tyle poniósł go od nieprzyjaciół dla miłości naszej. I tego jednego względu, choćby nie było innych, powinno by nam wystarczyć, byśmy przynajmniej my nie drwiły z Niego, jak to zbyt często czynimy, wymawiając te słowa Modlitwy Pańskiej. Oddajmy Mu już raz szczerze i zupełnie ten klejnot nasz, który już tyle razy ofiarowałyśmy Jemu bez skutku; rzecz pewna, że nie żąda go darmo. Ze strony człowieka świeckiego wielka to będzie rzecz, jeśli wymawiając słowa tej prośby, stanowczą ma wolę i postanowienie dotrzymania tego, co przez nie obiecuje. Ale u nas, córki, między obietnicą a spełnieniem, między słowem a uczynkiem, żadna nie powinna zachodzić niezgodność; tego od nas wymaga nasze powołanie zakonne. A przecież nieraz, już oddawszy Panu klejnot nasz, znowu Mu go zabieramy i jakby z rąk wydzieramy. Zrazu wielką unosimy się hojnością, ale niebawem hojność nasza w takie zamienia się skąpstwo, że poniekąd lepiej by było, gdybyśmy nie były tak się kwapiły z dawaniem.

9. Wszystkie też uwagi i przestrogi, jakie w tej książce zapisałam, do tego jednego celu zmierzają, byście oddały siebie bez podziału Stwórcy i wolę swoją zdały na wolę Jego i całkiem się oderwały od rzeczy stworzonych. Że na tym wiele, owszem, wszystko zależy, to, ufam, jasno już rozumiecie; nie będę więc tutaj dłużej się nad tym zatrzymywała. Powiem tylko, dlaczego Boski nasz Mistrz w tym miejscu kładzie tę prośbę. Czyni to dlatego, że wie, jak wielka dla nas korzyść wynika z oddania tej ofiary Ojcu Jego Przedwiecznemu. Przez nią bowiem dusza staje się sposobna do przebycia w bardzo krótkim czasie drogi wiodące do onego źródła, u którego, jak mówiłam, napawa się wodą żywą, z niego tryskającą. Bez tego zaś całkowitego ofiarowania swej woli Panu, aby we wszystkim uczynił z nami wolę swoją, nigdy nas nie dopuści do zakosztowania z tego źródła żywej wody.

10. Ta jest kontemplacja doskonała, o której chciałyście, bym wam napisała. W niczym tu – jak mówiłam – do otrzymania tak wysokiej łaski się nie przyczyniamy; nie ma tu ani pracy naszej, ani starania naszego – jednego tylko z naszej strony potrzeba: zupełnego zdania siebie w ręce Pańskie; wszelkie inne działanie odrywałoby tylko uwagę duszy od boskiego dobra, którym się cieszy i przeszkadzałoby jej mówić: bądź wola Twoja. Niech się spełni we mnie, Panie, wola Twoja, w czym i jak chcesz, wedle boskiego upodobania Twego! Chcesz mi zesłać cierpienia? – daj siły do zniesienia i niech przyjdą; przeznaczasz mi prześladowania, choroby, zniewagi, nędzę i głód? – oto mnie masz, Ojcze mój! Twarzy mej nie odwrócę i uciekać nie będę. Bo kiedy Syn Twój w imieniu nas wszystkich oddał Tobie w tej prośbie wolę naszą, toć nie godzi mi się, bym tego nie dotrzymała. Tylko Ty, Panie, uczyń łaskę ze mną i daj mi królestwo Twoje, jak On o nie prosił, abym zdołała spełnić, co obiecuję, a potem rozporządzaj mną wedle woli Twojej, jako rzeczą swoją.

11. O, siostry moje, jaką siłę ma w sobie ten dar! Jeśli jest ze stanowczą wolą uczyniony, tak jest skuteczny, iż jakby jakim urokiem pociąga do nas Wszechmogącego, aby się połączył z naszą niskością i nas w siebie przemienił i sprawił zjednoczenie między Stwórcą a stworzeniem. Zobaczcież, córki, czy nie hojnie będziecie zapłacone? O, jakże dobrego macie Mistrza, który, wiedząc jak się trafia do serca Ojca Jego, uczy nas drogi do Niego, ukazując nam, czym i jak możemy Jemu usłużyć i zjednać sobie upodobanie Jego.

12. Im większa będzie stanowczość tego oddania siebie, im lepiej dusza uczynkiem okaże, że ofiara jej nie jest czczym tylko słowem i formą, tym bliżej Pan pociąga ją do siebie i podnosi ją nad wszystkie niskości tej ziemi i nad samą siebie, aby ją uczynić zdolną do przyjęcia większych jeszcze, nadzwyczajnych łask. Tak wysoko ceni tę ofiarę i posługę naszą, że przez cały czas życia naszego nie przestaje nam za nią płacić, a kiedy obsypani darami Jego nie wiemy już, o co byśmy jeszcze prosić Go mieli, On w boskiej szczodrobliwości swojej wciąż nowymi łaskami nas obdarza. I tak, nie poprzestając na tym ścisłym zjednoczeniu, przez które uczynił duszę jedno z sobą, poczyna lubować się w niej i objawiać jej tajemnice swoje, i cieszyć się jej szczęściem, że rozumie wielkość dobra, które już posiadła i że już poznaje nieco te większe jeszcze rzeczy, które dla niej ma przygotowane. W końcu sprawia w niej chwilowe zawieszenie zmysłów zewnętrznych, aby nic jej nie zajmowało – i to jest zachwycenie. Tu już Pan taką przyjaźń okazuje duszy, iż nie tylko zwraca jej tę wolę, którą ona Mu w zupełności oddała, ale wraz z nią daje jej i swoją, a do takiej ją dopuściwszy z sobą zażyłości, z niewypowiedzianą łaskawością podoba sobie w tym, aby i ona nawzajem była jakby panią i rozkazywała; spełnia też wszystko, o co Go prosi, tak jak i ona czyni wszystko, co On jej przykazuje. A spełnia wolę jej w sposób nieporównanie doskonalszy, niż ona zdoła czynić wolę Jego, bo wszechmogący jest i może wszystko, co chce, a nigdy nie przestaje chcieć jej dobra i uszczęśliwienia.

13. Dusza zaś biedna, choć chce, często nie może spełnić czego chce, a i tego, co może, nie zdoła inaczej, jeno z łaski i daru Pana; im więcej więc chce i im więcej czyni, tym bardziej pozostaje Mu dłużna. Często też, pragnąc wypłacić się choć w czymkolwiek z długu swego, trapi się, iż chęci swej uskutecznić nie może, dla tylu przeszkód i nędz, którym z konieczności jest podległa, dopóki mieszka zamknięta w więzieniu tego ciała. Ale wielkie to dzieciństwo, że tym się trapi. Bo choćby uczyniła wszystko, co od niej zależy, czymże my wypłacić się zdołamy, kiedy nic nie mamy? Co możemy dać, jeśli nie to, co od Niego otrzymaliśmy? To jedno tylko uczynić możemy: oddać wolę naszą; to więc starajmy się czynić jak zdołamy najdoskonalej. Cokolwiek byśmy nadto chcieli uczynić, wszystko to dla duszy do tego stanu podniesionej jest zawadą tylko; zamiast pożytku, ma z tego tylko szkodę. Tu jedna tylko pokora może coś zdziałać, i to pokora nie długim rozmyślaniem nabyta, ale taka, która się oświeca światłością z ogniska samejże Prawdy wynikającą, która zatem w jednej chwili widzi i poznaje to, do czego by rozum wraz z wyobraźnią zaledwo po długiej pracy dojść zdołał, to jest jak dalece człowiek jest niczym, a jak nieskończenie Bóg jest wszystkim.

14. Na zakończenie raz jeszcze wam powtarzam: nie sądźcie, byście o własnych siłach i własnym staraniem do tego stanu dojść zdołały. Wszelkie w tym kierunku wysiłki wasze pozostaną daremne, co większa, nawet i te uczucia pobożne, jakieście miały, od takiego silenia się ostygną i w oschłość się zamienią. Jedna tylko droga do tych łask prowadzi: prostota i pokora, z głębi serca mówiąca: bądź wola Twoja.