Pieśń duchowa - Strona 33 z 42 - Dumanie.pl - blog osobisty | o. Mariusz Wójtowicz OCD

Pieśń duchowa

 

STROFA XXXI



WPROWADZENIE DO NASTĘPNEJ STROFY

1. Sądzę, że dałem poznać, jak przez owo splatanie wieńców oraz ich wiązanie w duszy wyraża ta dusza-oblubienica zjednoczenie miłości pomiędzy nią a Bogiem, jakie dokonuje się w tym stanie. Kwiatem bowiem jest Oblubieniec, jako że On sam nazywa się “kwiatem polnym i lilią padolną” (tamże, 2, 1). Włos zaś miłości duszy, jak mówiliśmy, jest tym, co łączy i wiąże z nią ten Kwiat ponad kwiaty. Mówi bowiem Apostoł, że “miłość jest związką doskonałości” (Kol 3,14), czyli zjednoczeniem z Bogiem. Dusza jest właściwym miejscem tych wieńców, bo ona jest podmiotem owej chwały. Nie wydaje się tym, czym była przedtem, lecz jest jak sam kwiat doskonały mający piękno wszystkich kwiatów. Ta więź miłości bowiem tak mocno zespala z sobą oraz łączy Boga i duszę, że przemienia i czyni ich jednym przez miłość. Dzieje się to w takim stopniu, że chociaż co do istoty są odmienni, to jednak co do chwały i wyglądu dusza wydaje się Bogiem, a Bóg duszą.

2. Takim jest owo zjednoczenie. Jest ono przedziwne i trudno je określić. Nieco światła rzuca tu Pismo święte w słowach wypowiedzianych w pierwszej Księdze Królewskiej o Jonatanie i Dawidzie. Mówi mianowicie, że miłość ich była tak ścisła, że “dusza Jonaty zespoliła się z duszą Dawida” (18, l). Jeśli więc miłość człowieka do człowieka może być tak silna, że niejako spaja jedną duszę z drugą, jakim to będzie owo spojenie duszy i Boga-Oblubieńca? Tym bardziej, że Bóg jest przecież tym, który najwięcej kocha, tym samym więc swą wszechmocnością i bezmiarem swej miłości pochłania duszę w siebie z większą mocą i gwałtownością, niż potok ognia kroplę rannej rosy ulatniającej się w powietrzu. Włos więc zadzierzgający tę łączność jest bardzo mocny i subtelny. Przenika on bowiem z nieprzepartą siłą owe przedmioty, które z sobą łączy. Dlatego też w strofie następnej dusza objaśnia właściwości tego swojego wdzięcznego włosa.

I jednym tylko włosem moim,
Który na mojej szyi wiewem poruszony
Ujrzałeś boskim wzrokiem Twoim,
Zostałeś ubezwładniony,
Jednym mych oczu spojrzeniem zraniony!

OBJAŚNIENIE

3. Trzy rzeczy chce dusza wypowiedzieć w tej strofie. Po pierwsze, chce dać poznać, że miłość, przez którą powiązane są cnoty, jest miłością mocną, bo taką być musi, by je mogła utrzymać. Po drugie, wskazuje, że Bóg daje się ująć jej włosem miłości, widząc go jedynym i mocnym. Po trzecie, wskazuje, jak bardzo Bóg rozmiłował się w niej na skutek jej czystej i głębokiej wiary. Mówi więc:

I jednym tylko włosem moim,
Który na mojej szyi wiewem poruszony.

4. Szyja oznacza tu siłę, z jaką porusza się włos miłości wiążący cnoty, gdyż jest to miłość mocna. Ten jeden włos bowiem nie tylko ma łączyć cnoty, lecz musi być tak mocny, żeby żadna przeciwna wada nie mogła w żadnym miejscu rozerwać tego wieńca doskonałości. Cnoty bowiem tak się łączą i tak je wiąże ten włos miłości, że gdy jedna się odrywa, wszystkie inne opadają. Cnoty pozostają w takim stosunku do siebie, że gdzie jest jedna, tam są wszystkie, gdzie zaś brakuje jednej, tam brakuje wszystkich.

Mówi dusza, że poruszał się na szyi. Oznacza to, że w męstwie duszy wzlatuje ta miłość ku Bogu mocnym i szybkim lotem, nie zatrzymując się na żadnej rzeczy. I podobnie jak wiatr porusza włos na szyi i podnosi go, tak również tchnienie Ducha Świętego porusza i podnosi tę miłość mocną, by wzlatywała do Boga. I bez tego boskiego tchnienia, poruszającego władze do ćwiczenia się w miłości, cnoty nie działają i nie sprawiają swych skutków, chociażby były w duszy.

W wyrażeniu zaś, że Umiłowany ujrzał wzrokiem swoim włos na szyi, daje poznać, jak bardzo Bóg miłuje tę miłość mocną. Patrzeć bowiem nie jest to nic innego, jak przyglądać się komuś ze szczególną uwagą i poszanowaniem. Ta miłość mocna sprawia, że Bóg zwraca oczy na duszę i patrzy na nią. Mówi więc dalej:

Ujrzałeś boskim wzrokiem Twoim.

5. Te słowa mówi dusza dla zaznaczenia, że Bóg nie tylko ceni tę jej mocną miłość, lecz kocha ją właśnie dla tej jej mocy. Spojrzenie Boga jest to samo co miłość Boga, tak jak spoglądanie Jego oznacza, że coś jest Mu miłe, jak to już mówiliśmy. Powtórnie wraca tu dusza do szyi. Ta bowiem, jak mówi, jest przyczyna, dla której bardzo Bóg go kocha, tzn. ponieważ go widzi w sile, a to jest jakby mówiła: ukochałeś go widząc go mocnym, bez obawy, małoduszności, jedynym, bez żadnej innej miłości i poruszającym się z lekkością i z zapałem.

6. Do tego czasu nie patrzył Bóg na ten włos i nie był przezeń ujęty. Nie widział go bowiem samego, odłączonego od innych włosów, czyli od innych miłości, pożądań, skłonności uczuciowych i upodobań. Nie był więc ten włos poruszany męstwem. Dopiero wówczas, gdy przez umartwienia, trudy, pokusy i pokutę odłączył się od wszystkiego i stał się tak mocny, że żadna siła ani przeciwności go nie zerwą, spogląda Bóg na niego i daje się nim ująć. Łączy on wtedy i splata kwiaty w wieńce, będąc już dostatecznie silny, by je zachować w duszy.

7. Jakie i jakiego rodzaju są te pokusy i trudy i dokąd sięgają, aby dusza mogła dojść do owej mocnej miłości, w której Bóg się z nią łączy, powiedzieliśmy nieco w objaśnieniu czterech strof zaczynających się od słów: O żywy płomieniu miłości! Po przejściu tych przeciwności przychodzi dusza do tego stopnia miłości, że zasługuje już na boskie zjednoczenie. Dlatego mówi:

Zostałeś ubezwładniony.

8. O rzeczy godna wielkiego podziwu i radości! Bóg jednym włosem uwięziony zostaje! Przyczyną tego szczęśliwego pojmania jest pragnienie Boga, z jakim On chce spoglądać na owo poruszanie się włosa na szyi, jak to mówią wiersze poprzednie. Mówiliśmy już w strofach poprzednich, że spojrzenie Boga oznacza Jego miłość. Gdyby bowiem w swym wielkim miłosierdziu nie spojrzał na nas i nie umiłował nas pierwszy, jak mówi św. Jan (l J 4, 10), i nie zniżył się ku nam, nie ująłby Go poruszający się włos naszej nędznej miłości. Nie wzniósłby się on bowiem tak wysoko, by mógł ująć tego boskiego ptaka wysokości. [Lecz gdy On sam zniżył się do nas,] aby patrzył na nas i pobudził, by podnieść lot naszej miłości (por. Pwt 32,10-12), dając jej wartość i siłę do tego, dał się tym samym ująć sam poruszeniem włosa, tzn. że dlatego został uwięziony, gdyż sam sobie w nim upodobał i nim się zadowolił. To bowiem wyrażają słowa: Ujrzałeś boskim wzrokiem Twoim, i zostałeś ubezwładniony. Jest bowiem bardzo możliwe, że ptak nisko latający może ująć królewskiego orła, bardzo wysoko latającego, jeśli on się zniży i chce zostać ujęty. Mówi dalej:

Jednym mych oczu spojrzeniem zraniony.

9. Przez oko rozumie się tu wiarę. Mówi dusza, że jednym tylko spojrzeniem Bóg został zraniony, ponieważ chce wyrazić, że jeśli wiara i wierność duszy dla Boga nie byłaby jedna, lecz z domieszką innych jakichś względów, wówczas nie dojdzie do tego skutku, by zranić Boga miłością. Jedno bowiem jest tylko oko, którym się rani, podobnie jak jeden jest włos, którym się więzi Umiłowanego. Tak ścisła jest miłość oblubienicy, którą się wiąże Oblubieniec w tej jedynej wierności, jaką w niej widzi, że jak włosem miłości jest związany, również jednym okiem jej wiary tak ciasno jest skrępowany, że te więzy ranią Go miłością. Zranienie to jest następstwem wielkiej tkliwości afektu, z jakim skłania się ku duszy, wprowadzając ją głębiej w swą miłość.

10. To samo o włosie i oku mówi również Oblubieniec w Pieśni nad pieśniami, rozmawiając z oblubienicą: “Zraniłaś serce moje, siostro moja, oblubienico, zraniłaś serce moje jednym okiem twoim i jednym włosem szyi twojej” (4, 9). Zaznacza, że dwakroć zostało zranione Jego serce: “okiem i włosem”. Wspomina dusza w tej strofie o włosie i o oku, a przez to wyraża zjednoczenie z Bogiem, jakie osiągnęła odnośnie do rozumu i do woli. Wiara bowiem, wyrażona tu przez oko, ma swe siedlisko w rozumie, miłość zaś w woli. Z tego zjednoczenia szczyci się tu dusza i wyraża wdzięczność Oblubieńcowi za tę łaskę, otrzymaną z Jego ręki. Ceni sobie niewymownie to, że On raczył oddać się jej i pozwolił ująć się jej miłością. Można więc sobie wyobrazić radość, wesele i rozkosz, jakiej dusza doznaje z takim Więźniem. Od tak dawna bowiem była Jego więźniem, chodząc w Nim rozmiłowana.

 

STROFA XXXI



WPROWADZENIE DO NASTĘPNEJ STROFY

1. Sądzę, że dałem poznać, jak przez owo splatanie wieńców oraz ich wiązanie w duszy wyraża ta dusza-oblubienica zjednoczenie miłości pomiędzy nią a Bogiem, jakie dokonuje się w tym stanie. Kwiatem bowiem jest Oblubieniec, jako że On sam nazywa się “kwiatem polnym i lilią padolną” (tamże, 2, 1). Włos zaś miłości duszy, jak mówiliśmy, jest tym, co łączy i wiąże z nią ten Kwiat ponad kwiaty. Mówi bowiem Apostoł, że “miłość jest związką doskonałości” (Kol 3,14), czyli zjednoczeniem z Bogiem. Dusza jest właściwym miejscem tych wieńców, bo ona jest podmiotem owej chwały. Nie wydaje się tym, czym była przedtem, lecz jest jak sam kwiat doskonały mający piękno wszystkich kwiatów. Ta więź miłości bowiem tak mocno zespala z sobą oraz łączy Boga i duszę, że przemienia i czyni ich jednym przez miłość. Dzieje się to w takim stopniu, że chociaż co do istoty są odmienni, to jednak co do chwały i wyglądu dusza wydaje się Bogiem, a Bóg duszą.

2. Takim jest owo zjednoczenie. Jest ono przedziwne i trudno je określić. Nieco światła rzuca tu Pismo święte w słowach wypowiedzianych w pierwszej Księdze Królewskiej o Jonatanie i Dawidzie. Mówi mianowicie, że miłość ich była tak ścisła, że “dusza Jonaty zespoliła się z duszą Dawida” (18, l). Jeśli więc miłość człowieka do człowieka może być tak silna, że niejako spaja jedną duszę z drugą, jakim to będzie owo spojenie duszy i Boga-Oblubieńca? Tym bardziej, że Bóg jest przecież tym, który najwięcej kocha, tym samym więc swą wszechmocnością i bezmiarem swej miłości pochłania duszę w siebie z większą mocą i gwałtownością, niż potok ognia kroplę rannej rosy ulatniającej się w powietrzu. Włos więc zadzierzgający tę łączność jest bardzo mocny i subtelny. Przenika on bowiem z nieprzepartą siłą owe przedmioty, które z sobą łączy. Dlatego też w strofie następnej dusza objaśnia właściwości tego swojego wdzięcznego włosa.

I jednym tylko włosem moim,
Który na mojej szyi wiewem poruszony
Ujrzałeś boskim wzrokiem Twoim,
Zostałeś ubezwładniony,
Jednym mych oczu spojrzeniem zraniony!

OBJAŚNIENIE

3. Trzy rzeczy chce dusza wypowiedzieć w tej strofie. Po pierwsze, chce dać poznać, że miłość, przez którą powiązane są cnoty, jest miłością mocną, bo taką być musi, by je mogła utrzymać. Po drugie, wskazuje, że Bóg daje się ująć jej włosem miłości, widząc go jedynym i mocnym. Po trzecie, wskazuje, jak bardzo Bóg rozmiłował się w niej na skutek jej czystej i głębokiej wiary. Mówi więc:

I jednym tylko włosem moim,
Który na mojej szyi wiewem poruszony.

4. Szyja oznacza tu siłę, z jaką porusza się włos miłości wiążący cnoty, gdyż jest to miłość mocna. Ten jeden włos bowiem nie tylko ma łączyć cnoty, lecz musi być tak mocny, żeby żadna przeciwna wada nie mogła w żadnym miejscu rozerwać tego wieńca doskonałości. Cnoty bowiem tak się łączą i tak je wiąże ten włos miłości, że gdy jedna się odrywa, wszystkie inne opadają. Cnoty pozostają w takim stosunku do siebie, że gdzie jest jedna, tam są wszystkie, gdzie zaś brakuje jednej, tam brakuje wszystkich.

Mówi dusza, że poruszał się na szyi. Oznacza to, że w męstwie duszy wzlatuje ta miłość ku Bogu mocnym i szybkim lotem, nie zatrzymując się na żadnej rzeczy. I podobnie jak wiatr porusza włos na szyi i podnosi go, tak również tchnienie Ducha Świętego porusza i podnosi tę miłość mocną, by wzlatywała do Boga. I bez tego boskiego tchnienia, poruszającego władze do ćwiczenia się w miłości, cnoty nie działają i nie sprawiają swych skutków, chociażby były w duszy.

W wyrażeniu zaś, że Umiłowany ujrzał wzrokiem swoim włos na szyi, daje poznać, jak bardzo Bóg miłuje tę miłość mocną. Patrzeć bowiem nie jest to nic innego, jak przyglądać się komuś ze szczególną uwagą i poszanowaniem. Ta miłość mocna sprawia, że Bóg zwraca oczy na duszę i patrzy na nią. Mówi więc dalej:

Ujrzałeś boskim wzrokiem Twoim.

5. Te słowa mówi dusza dla zaznaczenia, że Bóg nie tylko ceni tę jej mocną miłość, lecz kocha ją właśnie dla tej jej mocy. Spojrzenie Boga jest to samo co miłość Boga, tak jak spoglądanie Jego oznacza, że coś jest Mu miłe, jak to już mówiliśmy. Powtórnie wraca tu dusza do szyi. Ta bowiem, jak mówi, jest przyczyna, dla której bardzo Bóg go kocha, tzn. ponieważ go widzi w sile, a to jest jakby mówiła: ukochałeś go widząc go mocnym, bez obawy, małoduszności, jedynym, bez żadnej innej miłości i poruszającym się z lekkością i z zapałem.

6. Do tego czasu nie patrzył Bóg na ten włos i nie był przezeń ujęty. Nie widział go bowiem samego, odłączonego od innych włosów, czyli od innych miłości, pożądań, skłonności uczuciowych i upodobań. Nie był więc ten włos poruszany męstwem. Dopiero wówczas, gdy przez umartwienia, trudy, pokusy i pokutę odłączył się od wszystkiego i stał się tak mocny, że żadna siła ani przeciwności go nie zerwą, spogląda Bóg na niego i daje się nim ująć. Łączy on wtedy i splata kwiaty w wieńce, będąc już dostatecznie silny, by je zachować w duszy.

7. Jakie i jakiego rodzaju są te pokusy i trudy i dokąd sięgają, aby dusza mogła dojść do owej mocnej miłości, w której Bóg się z nią łączy, powiedzieliśmy nieco w objaśnieniu czterech strof zaczynających się od słów: O żywy płomieniu miłości! Po przejściu tych przeciwności przychodzi dusza do tego stopnia miłości, że zasługuje już na boskie zjednoczenie. Dlatego mówi:

Zostałeś ubezwładniony.

8. O rzeczy godna wielkiego podziwu i radości! Bóg jednym włosem uwięziony zostaje! Przyczyną tego szczęśliwego pojmania jest pragnienie Boga, z jakim On chce spoglądać na owo poruszanie się włosa na szyi, jak to mówią wiersze poprzednie. Mówiliśmy już w strofach poprzednich, że spojrzenie Boga oznacza Jego miłość. Gdyby bowiem w swym wielkim miłosierdziu nie spojrzał na nas i nie umiłował nas pierwszy, jak mówi św. Jan (l J 4, 10), i nie zniżył się ku nam, nie ująłby Go poruszający się włos naszej nędznej miłości. Nie wzniósłby się on bowiem tak wysoko, by mógł ująć tego boskiego ptaka wysokości. [Lecz gdy On sam zniżył się do nas,] aby patrzył na nas i pobudził, by podnieść lot naszej miłości (por. Pwt 32,10-12), dając jej wartość i siłę do tego, dał się tym samym ująć sam poruszeniem włosa, tzn. że dlatego został uwięziony, gdyż sam sobie w nim upodobał i nim się zadowolił. To bowiem wyrażają słowa: Ujrzałeś boskim wzrokiem Twoim, i zostałeś ubezwładniony. Jest bowiem bardzo możliwe, że ptak nisko latający może ująć królewskiego orła, bardzo wysoko latającego, jeśli on się zniży i chce zostać ujęty. Mówi dalej:

Jednym mych oczu spojrzeniem zraniony.

9. Przez oko rozumie się tu wiarę. Mówi dusza, że jednym tylko spojrzeniem Bóg został zraniony, ponieważ chce wyrazić, że jeśli wiara i wierność duszy dla Boga nie byłaby jedna, lecz z domieszką innych jakichś względów, wówczas nie dojdzie do tego skutku, by zranić Boga miłością. Jedno bowiem jest tylko oko, którym się rani, podobnie jak jeden jest włos, którym się więzi Umiłowanego. Tak ścisła jest miłość oblubienicy, którą się wiąże Oblubieniec w tej jedynej wierności, jaką w niej widzi, że jak włosem miłości jest związany, również jednym okiem jej wiary tak ciasno jest skrępowany, że te więzy ranią Go miłością. Zranienie to jest następstwem wielkiej tkliwości afektu, z jakim skłania się ku duszy, wprowadzając ją głębiej w swą miłość.

10. To samo o włosie i oku mówi również Oblubieniec w Pieśni nad pieśniami, rozmawiając z oblubienicą: “Zraniłaś serce moje, siostro moja, oblubienico, zraniłaś serce moje jednym okiem twoim i jednym włosem szyi twojej” (4, 9). Zaznacza, że dwakroć zostało zranione Jego serce: “okiem i włosem”. Wspomina dusza w tej strofie o włosie i o oku, a przez to wyraża zjednoczenie z Bogiem, jakie osiągnęła odnośnie do rozumu i do woli. Wiara bowiem, wyrażona tu przez oko, ma swe siedlisko w rozumie, miłość zaś w woli. Z tego zjednoczenia szczyci się tu dusza i wyraża wdzięczność Oblubieńcowi za tę łaskę, otrzymaną z Jego ręki. Ceni sobie niewymownie to, że On raczył oddać się jej i pozwolił ująć się jej miłością. Można więc sobie wyobrazić radość, wesele i rozkosz, jakiej dusza doznaje z takim Więźniem. Od tak dawna bowiem była Jego więźniem, chodząc w Nim rozmiłowana.