Droga na Górę Karmel - Strona 27 z 97 - Dumanie.pl - blog osobisty | o. Mariusz Wójtowicz OCD

Droga na Górę Karmel

 

Rozdział VIII



Wykazuje ogólnie, że żadne stworzenie ani żadne pojadę rozumowe nie może być najbliższym środkiem do zjednoczenia z Bogiem.

1. Zanim zaczniemy mówić o jedynym i właściwym środku do zjednoczenia z Bogiem, którym jest wiara, udowodnimy, że żadna rzecz, czy to stworzona czy pomyślana, nie może być dla rozumu właściwym środkiem zjednoczenia z Bogiem. Wszystko bowiem, co rozum może osiągnąć, będzie raczej przeszkodą aniżeli środkiem, jeśli się na tym zechce opierać.

W tym rozdziale wskażemy ogólnie, w następnym zaś zajmiemy się tym bardziej szczegółowo, przechodząc po kolei wszystkie wiadomości, jakie rozum może nabywać za pośrednictwem zmysłów wewnętrznych i zewnętrznych. Wskażemy również, jakich przeciwności i szkód może doznać rozum na drodze tego poznania wewnętrznego i zewnętrznego, jeśli pójdzie naprzód, nie opierając się na właściwym środku, to jest na wierze.

2. Jest zasadą filozoficzną, że wszystkie środki winny być proporcjonalne do swego celu, czyli że muszą mieć takie podobieństwo i dostosowanie do zamierzonego celu, iżby wystarczały do jego osiągnięcia.

Podaję przykład: Jeśli ktoś chce dojść do jakiegoś miasta, musi koniecznie iść tą drogą, która istotnie prowadzi do tego miasta; jest ona wtedy środkiem.

Albo: Jeśli kto chce zmienić drzewo w płonący ogień, musi w takim stopniu użyć żaru, który jest środkiem, by on przepalił drzewo i upodobnił je do siebie. Gdyby zaś kto chciał posłużyć się innym, niewłaściwym środkiem, jak np. powietrzem, wodą czy ziemią, byłoby niemożliwym, aby drzewo zamieniło się w ogień. Tak samo niemożliwą jest rzeczą, by ktoś doszedł do miasta, idąc drogą przeciwną jak ta, która doń prowadzi.

To samo można zastosować i do rozumu. Aby mógł dojść do takiego zjednoczenia z Bogiem, jakie w tym życiu jest możliwe, musi koniecznie używać takiego środka, który prowadzi do Boga i ma z Nim podobieństwo.

3. Należy tu zauważyć, że pośród stworzeń wyższych czy niższych nie ma żadnego, które by bezpośrednio łączyło z Bogiem albo miało podobieństwo do Jego bytu. Wprawdzie każde stworzenie, jak uczy teologia, pozostaje w pewnym stosunku do Boga i jest jakby śladem Boga – w różnym stopniu, odpowiednio do swych doskonałości – jednak istotne podobieństwo pomiędzy Bogiem a stworzeniem nie zachodzi. Jest raczej ta nieskończona różnica, jaka musi być pomiędzy bytem stworzonym a boskim. Dlatego też jest niemożliwe, by rozum mógł pojąć Boga za pośrednictwem stworzeń, czy to niebieskich czy ziemskich, gdyż nie ma pomiędzy nimi a Bogiem żadnej proporcji ani podobieństwa.

W odniesieniu bowiem do istot niebieskich, mówi prorok Dawid: “Nie masz Tobie podobnego między bogami, Panie”. Bogami nazwani są tu aniołowie i dusze święte. Na innym miejscu mówi jeszcze: “Boże, w świętości droga Twoja. Któryż bóg jest tak wielki, jak Bóg nasz?”. Innymi słowy, droga dojścia do Ciebie, Boże, to droga święta, droga czystej wiary. Bo jakiż bóg będzie tak wielki? Czyli, jakiż anioł, choćby najdoskonalszy, jaki święty, choćby najwyżej wyniesiony do chwały, będzie tak wielki, by był właściwą i wystarczającą drogą dojścia do Ciebie? Mając zaś na myśli rzeczy ziemskie i niebieskie, mówi tenże Prorok: “Albowiem wysoki jest Pan, a na niskich spogląda i wysokich z daleka poznaje”. Czyli, innymi słowy, Bóg, będąc wysokim w swoim bycie, widzi, jak bardzo niski jest byt stworzeń w porównaniu z Jego bytem; wysokie zaś rzeczy, czyli byt istnień niebieskich widzi i poznaje jako bardzo dalekie od Niego.

Zatem żadne stworzenie nie może być dla rozumu współmiernym środkiem do złączenia się z Bogiem.

4. Dochodzimy więc do tego, że wszystko co wyobraźnia może przedstawić a umysł pojąć i zrozumieć o Bogu w tym życiu nie jest i nie może być najbliższym środkiem zjednoczenia z Nim. Rozum bowiem może pojąć tylko to, co odbiera z kształtów i wyobrażeń podpadających pod zmysły. A ponieważ te rzeczy nie mogą być środkiem właściwym, więc nie można tu wykorzystać zdolności naturalnej. Co zaś do rzeczy nadprzyrodzonych, możliwych do osiągnięcia w tym życiu, to rozum z natury swojej nie ma dyspozycji ani zdolności, by osiągnąć w więzieniu ciała jasne poznanie Boga. Poznanie to bowiem jest niemożliwe za życia, trzeba więc albo wpierw umrzeć, albo pozostać z dala od niego.

Toteż gdy Mojżesz prosił o takie poznanie, odpowiedział mu Bóg: “Nie może człowiek ujrzeć mię a żyw pozostać”. Także św. Jan mówi: “Boga nikt nigdy nie widział”, ani czegoś Jemu podobnego. Również św. Paweł za Izajaszem mówi: “Oko Go nie widziało, ucho nie słyszało, w serce człowiecze nie wstąpiło”. Dla tej przyczyny, jak mówią Dzieje Apostolskie, Mojżesz nie śmiał patrzeć na krzew ognisty, w którym mu się Bóg ukazał. Wiedział bowiem, że nie będzie mógł pojąć umysłem tego, co o Bogu przeczuwał. O Eliaszu zaś, ojcu naszym, napisano, że na górze, w obecności Boga, zakrył oblicze swe płaszczem, co oznacza oślepienie rozumu. Uczynił to prorok nie śmiejąc użyć tak słabego narzędzia, jakim jest rozum, do rzeczy tak wzniosłej i wiedząc, że wszystko, co by mógł pojąć i szczegółowo zrozumieć, byłoby dalekie i niepodobne do Boga.

5. W tym więc życiu śmiertelnym żadne poznanie ani pojęcie nadprzyrodzone nie może być bezpośrednim środkiem do wzniosłego, miłosnego zjednoczenia z Bogiem. Wszystko bowiem, co może rozum pojąć, wola upodobać sobie a wyobraźnia przedstawić jest niepodobne i niewspółmierne do Boga, jak już mówiliśmy.

Wszystko to przedziwnie daje nam zrozumieć Izajasz w owych głębokich słowach: “Do czego upodobniliście Boga? Albo jaki obraz wykonacie, aby Go przedstawić? Czy rzemieślnik odlewający z żelaza potrafi sporządzić jego figurę? Albo czy złotnik potrafi przedstawić Go w odlewie ze złota? Albo wyrabiający ze srebra wytworzyć z blach srebrnych?”.

“Rzemieślnik odlewający figury z żelaza” jest obrazem rozumu, którego zadaniem jest tworzyć pojęcia i oczyszczać je z rdzy wyobrażeń i złudzeń.

“Złotnik” jest obrazem woli; ona bowiem zdolna jest przyjmować w siebie różne postacie i formy rozkoszy, sprawianej przez złoto miłości.

“Wyrabiający przedmioty ze srebra”, o którym powiedziano, że nie uformuje postaci Boga ze srebrnej blachy, jest obrazem pamięci wraz z wyobraźnią, o której słusznie rzec można, że wiadomości i wyobrażenia, które może zmyślać i tworzyć, są jakby srebrnymi blachami.

Jest tu więc zawarta prawda, że ani rozum swoim wnikliwym pojmowaniem nie może zgłębić Boga, ani wola nie może smakować w słodyczy i rozkoszy czegoś, co by się wydawało Bogiem, ani wreszcie pamięć nie może stworzyć w wyobraźni pojęć i obrazów, które by przedstawiały Boga.

Jest więc jasne, że żadne z tych pojęć nie może zaprowadzić rozumu bezpośrednio do Boga, bo aby przybliżyć się do Niego, trzeba iść raczej nie rozumując, niż pragnąć coś zrozumieć, aby zaś otrzymać więcej z boskiego promienia, trzeba iść raczej ślepnąc i pogrążając się w mroku, niż otwierając oczy.

6. Kontemplację, w której rozum ma najwyższe poznanie Boga, nazywa się teologią mistyczną, czyli tajemną wiedzą o Bogu. Jest bowiem tajemna dla rozumu, który ją przyjmuje. Stąd też św. Dionizy nazywa ją promieniem ciemności. Do niej też odnoszą się słowa proroka Barucha: “Szukający mądrości nie poznali ani nie pamiętali ścieżek jej”.

Jasne jest przeto, że rozum, aby mógł złączyć się z Bogiem, musi oślepnąć dla wszystkich ścieżek, po których iść może. Arystoteles mówi, że tak samo jak oczy nietoperza zachowują się wobec słońca, które je całkowicie oślepia, zachowuje się i nasz rozum wobec najjaśniejszego światła Bożego, będącego dla nas ciemnością. Mówi o najjaśniejszym świetle, bo rzeczy Boże im wyższe są w sobie i jaśniejsze, tym bardziej niezrozumiałe i tym ciemniejsze są dla nas. Potwierdza to również Apostoł, mówiąc, że wzniosłe rzeczy Boże dla ludzi są mało zrozumiałe.

7. Nie skończylibyśmy chyba nigdy przytaczania cytatów i dowodów na uzasadnienie i wykazanie, że wśród wszystkich rzeczy stworzonych i tych, które rozum może pojąć, nie ma dla niego schodów, po których mógłby dojść do tak wysokiego Pana. Przeciwnie, trzeba to koniecznie wiedzieć, że gdyby rozum chciał się posługiwać tymi rzeczami, lub choćby niektórymi z nich, jako bezpośrednim środkiem zjednoczenia z Bogiem, byłoby to dla niego nie tylko przeszkodą, lecz także powodem błędów i omamień w drodze na tę Górę.

 

Rozdział VIII



Wykazuje ogólnie, że żadne stworzenie ani żadne pojadę rozumowe nie może być najbliższym środkiem do zjednoczenia z Bogiem.

1. Zanim zaczniemy mówić o jedynym i właściwym środku do zjednoczenia z Bogiem, którym jest wiara, udowodnimy, że żadna rzecz, czy to stworzona czy pomyślana, nie może być dla rozumu właściwym środkiem zjednoczenia z Bogiem. Wszystko bowiem, co rozum może osiągnąć, będzie raczej przeszkodą aniżeli środkiem, jeśli się na tym zechce opierać.

W tym rozdziale wskażemy ogólnie, w następnym zaś zajmiemy się tym bardziej szczegółowo, przechodząc po kolei wszystkie wiadomości, jakie rozum może nabywać za pośrednictwem zmysłów wewnętrznych i zewnętrznych. Wskażemy również, jakich przeciwności i szkód może doznać rozum na drodze tego poznania wewnętrznego i zewnętrznego, jeśli pójdzie naprzód, nie opierając się na właściwym środku, to jest na wierze.

2. Jest zasadą filozoficzną, że wszystkie środki winny być proporcjonalne do swego celu, czyli że muszą mieć takie podobieństwo i dostosowanie do zamierzonego celu, iżby wystarczały do jego osiągnięcia.

Podaję przykład: Jeśli ktoś chce dojść do jakiegoś miasta, musi koniecznie iść tą drogą, która istotnie prowadzi do tego miasta; jest ona wtedy środkiem.

Albo: Jeśli kto chce zmienić drzewo w płonący ogień, musi w takim stopniu użyć żaru, który jest środkiem, by on przepalił drzewo i upodobnił je do siebie. Gdyby zaś kto chciał posłużyć się innym, niewłaściwym środkiem, jak np. powietrzem, wodą czy ziemią, byłoby niemożliwym, aby drzewo zamieniło się w ogień. Tak samo niemożliwą jest rzeczą, by ktoś doszedł do miasta, idąc drogą przeciwną jak ta, która doń prowadzi.

To samo można zastosować i do rozumu. Aby mógł dojść do takiego zjednoczenia z Bogiem, jakie w tym życiu jest możliwe, musi koniecznie używać takiego środka, który prowadzi do Boga i ma z Nim podobieństwo.

3. Należy tu zauważyć, że pośród stworzeń wyższych czy niższych nie ma żadnego, które by bezpośrednio łączyło z Bogiem albo miało podobieństwo do Jego bytu. Wprawdzie każde stworzenie, jak uczy teologia, pozostaje w pewnym stosunku do Boga i jest jakby śladem Boga – w różnym stopniu, odpowiednio do swych doskonałości – jednak istotne podobieństwo pomiędzy Bogiem a stworzeniem nie zachodzi. Jest raczej ta nieskończona różnica, jaka musi być pomiędzy bytem stworzonym a boskim. Dlatego też jest niemożliwe, by rozum mógł pojąć Boga za pośrednictwem stworzeń, czy to niebieskich czy ziemskich, gdyż nie ma pomiędzy nimi a Bogiem żadnej proporcji ani podobieństwa.

W odniesieniu bowiem do istot niebieskich, mówi prorok Dawid: “Nie masz Tobie podobnego między bogami, Panie”. Bogami nazwani są tu aniołowie i dusze święte. Na innym miejscu mówi jeszcze: “Boże, w świętości droga Twoja. Któryż bóg jest tak wielki, jak Bóg nasz?”. Innymi słowy, droga dojścia do Ciebie, Boże, to droga święta, droga czystej wiary. Bo jakiż bóg będzie tak wielki? Czyli, jakiż anioł, choćby najdoskonalszy, jaki święty, choćby najwyżej wyniesiony do chwały, będzie tak wielki, by był właściwą i wystarczającą drogą dojścia do Ciebie? Mając zaś na myśli rzeczy ziemskie i niebieskie, mówi tenże Prorok: “Albowiem wysoki jest Pan, a na niskich spogląda i wysokich z daleka poznaje”. Czyli, innymi słowy, Bóg, będąc wysokim w swoim bycie, widzi, jak bardzo niski jest byt stworzeń w porównaniu z Jego bytem; wysokie zaś rzeczy, czyli byt istnień niebieskich widzi i poznaje jako bardzo dalekie od Niego.

Zatem żadne stworzenie nie może być dla rozumu współmiernym środkiem do złączenia się z Bogiem.

4. Dochodzimy więc do tego, że wszystko co wyobraźnia może przedstawić a umysł pojąć i zrozumieć o Bogu w tym życiu nie jest i nie może być najbliższym środkiem zjednoczenia z Nim. Rozum bowiem może pojąć tylko to, co odbiera z kształtów i wyobrażeń podpadających pod zmysły. A ponieważ te rzeczy nie mogą być środkiem właściwym, więc nie można tu wykorzystać zdolności naturalnej. Co zaś do rzeczy nadprzyrodzonych, możliwych do osiągnięcia w tym życiu, to rozum z natury swojej nie ma dyspozycji ani zdolności, by osiągnąć w więzieniu ciała jasne poznanie Boga. Poznanie to bowiem jest niemożliwe za życia, trzeba więc albo wpierw umrzeć, albo pozostać z dala od niego.

Toteż gdy Mojżesz prosił o takie poznanie, odpowiedział mu Bóg: “Nie może człowiek ujrzeć mię a żyw pozostać”. Także św. Jan mówi: “Boga nikt nigdy nie widział”, ani czegoś Jemu podobnego. Również św. Paweł za Izajaszem mówi: “Oko Go nie widziało, ucho nie słyszało, w serce człowiecze nie wstąpiło”. Dla tej przyczyny, jak mówią Dzieje Apostolskie, Mojżesz nie śmiał patrzeć na krzew ognisty, w którym mu się Bóg ukazał. Wiedział bowiem, że nie będzie mógł pojąć umysłem tego, co o Bogu przeczuwał. O Eliaszu zaś, ojcu naszym, napisano, że na górze, w obecności Boga, zakrył oblicze swe płaszczem, co oznacza oślepienie rozumu. Uczynił to prorok nie śmiejąc użyć tak słabego narzędzia, jakim jest rozum, do rzeczy tak wzniosłej i wiedząc, że wszystko, co by mógł pojąć i szczegółowo zrozumieć, byłoby dalekie i niepodobne do Boga.

5. W tym więc życiu śmiertelnym żadne poznanie ani pojęcie nadprzyrodzone nie może być bezpośrednim środkiem do wzniosłego, miłosnego zjednoczenia z Bogiem. Wszystko bowiem, co może rozum pojąć, wola upodobać sobie a wyobraźnia przedstawić jest niepodobne i niewspółmierne do Boga, jak już mówiliśmy.

Wszystko to przedziwnie daje nam zrozumieć Izajasz w owych głębokich słowach: “Do czego upodobniliście Boga? Albo jaki obraz wykonacie, aby Go przedstawić? Czy rzemieślnik odlewający z żelaza potrafi sporządzić jego figurę? Albo czy złotnik potrafi przedstawić Go w odlewie ze złota? Albo wyrabiający ze srebra wytworzyć z blach srebrnych?”.

“Rzemieślnik odlewający figury z żelaza” jest obrazem rozumu, którego zadaniem jest tworzyć pojęcia i oczyszczać je z rdzy wyobrażeń i złudzeń.

“Złotnik” jest obrazem woli; ona bowiem zdolna jest przyjmować w siebie różne postacie i formy rozkoszy, sprawianej przez złoto miłości.

“Wyrabiający przedmioty ze srebra”, o którym powiedziano, że nie uformuje postaci Boga ze srebrnej blachy, jest obrazem pamięci wraz z wyobraźnią, o której słusznie rzec można, że wiadomości i wyobrażenia, które może zmyślać i tworzyć, są jakby srebrnymi blachami.

Jest tu więc zawarta prawda, że ani rozum swoim wnikliwym pojmowaniem nie może zgłębić Boga, ani wola nie może smakować w słodyczy i rozkoszy czegoś, co by się wydawało Bogiem, ani wreszcie pamięć nie może stworzyć w wyobraźni pojęć i obrazów, które by przedstawiały Boga.

Jest więc jasne, że żadne z tych pojęć nie może zaprowadzić rozumu bezpośrednio do Boga, bo aby przybliżyć się do Niego, trzeba iść raczej nie rozumując, niż pragnąć coś zrozumieć, aby zaś otrzymać więcej z boskiego promienia, trzeba iść raczej ślepnąc i pogrążając się w mroku, niż otwierając oczy.

6. Kontemplację, w której rozum ma najwyższe poznanie Boga, nazywa się teologią mistyczną, czyli tajemną wiedzą o Bogu. Jest bowiem tajemna dla rozumu, który ją przyjmuje. Stąd też św. Dionizy nazywa ją promieniem ciemności. Do niej też odnoszą się słowa proroka Barucha: “Szukający mądrości nie poznali ani nie pamiętali ścieżek jej”.

Jasne jest przeto, że rozum, aby mógł złączyć się z Bogiem, musi oślepnąć dla wszystkich ścieżek, po których iść może. Arystoteles mówi, że tak samo jak oczy nietoperza zachowują się wobec słońca, które je całkowicie oślepia, zachowuje się i nasz rozum wobec najjaśniejszego światła Bożego, będącego dla nas ciemnością. Mówi o najjaśniejszym świetle, bo rzeczy Boże im wyższe są w sobie i jaśniejsze, tym bardziej niezrozumiałe i tym ciemniejsze są dla nas. Potwierdza to również Apostoł, mówiąc, że wzniosłe rzeczy Boże dla ludzi są mało zrozumiałe.

7. Nie skończylibyśmy chyba nigdy przytaczania cytatów i dowodów na uzasadnienie i wykazanie, że wśród wszystkich rzeczy stworzonych i tych, które rozum może pojąć, nie ma dla niego schodów, po których mógłby dojść do tak wysokiego Pana. Przeciwnie, trzeba to koniecznie wiedzieć, że gdyby rozum chciał się posługiwać tymi rzeczami, lub choćby niektórymi z nich, jako bezpośrednim środkiem zjednoczenia z Bogiem, byłoby to dla niego nie tylko przeszkodą, lecz także powodem błędów i omamień w drodze na tę Górę.