Droga na Górę Karmel - Strona 72 z 97 - Dumanie.pl - blog osobisty | o. Mariusz Wójtowicz OCD

Droga na Górę Karmel

Rozdział XXI



Mówi o tym, jak próżne jest pokładanie radości woli w dobrach naturalnych. Poucza, jak należy ich używać w dążeniu do Boga.

1. Przez dobra naturalne rozumiemy tu piękność, wdzięk, przymioty, kształtną budowę i inne dary ciała. Co do duszy zaś rozumiemy jej dary, jak zdolności i rozsądek wraz z innymi przymiotami umysłu.

Radość, jaką człowiek odczuwa, [że sam lub jego bliscy posiadają takie przymioty] jest według słów Salomona marnością i złudzeniem. “Zwodnicze wdzięki i marna jest piękność: bojąca się Boga, ta będzie chwalona”. Człowiek bowiem powinien Bogu za te dary dziękować i starać się, by przez nie był On bardziej znany i miłowany. Raczej więc powinien się człowiek obawiać tych darów naturalnych, gdyż przez nie łatwo może być zwiedziony i popaść w próżność, a tym samym odstąpić od miłości Boga. “Zwodnicze są wdzięki ciała”, gdyż sprowadzają z drogi właściwej, pociągając go ku zgubie. Próżna radość i upodobanie w sobie czy w innym jest tego przyczyną. “Mama również jest piękność”, gdyż przez nią człowiek wielokrotnie upada. Można się nią radować jedynie wtedy, jeśli przez nią my sami lub inni służymy Bogu. Człowiek powinien odczuwać bojaźń, by jego dary i wdzięki naturalne nie były powodem obrazy Boga.

Dzieje się zaś tak zawsze wówczas, gdy człowiek z próżną zarozumiałością zważa na nie i zbytnio się do nich skłania uczuciowo. Komu więc Bóg udzielił tych przymiotów, niech się wystrzega, zachowując skromność, próżnego wystawiania ich na pokaz, by nie odwrócić, choćby na krótko, czyjegoś serca od Boga. Wdzięki i dary naturalne są bardzo niebezpieczne i łudzące zarówno dla tego, kto je posiada, jak i dla tego, kto je podziwia, tak że trudno jest uniknąć usidlenia w nich serca. Toteż wiele osób duchowych, obdarzonych hojnie tymi przymiotami a powodowanych bojaźnią, wypraszało sobie u Boga zniekształcenie wyglądu, by nie były dla siebie ani dla innych okazją do uczuciowej skłonności i próżnej radości.

2. Niech więc człowiek duchowy oczyszcza i uwalnia swą wolę z próżnej radości w takich rzeczach. Niech pamięta, że piękność i wszystkie dary naturalne to marny pył ziemski. Z ziemi powstały i wracają do ziemi; wdzięk i powab, to dym i para ziemi. Kto tak je będzie oceniał i tak na nie patrzył, nie popadnie w próżność. Wśród tych przymiotów serce jego zwracać się będzie do Boga z radością i weselem, że w Nim wszystkie te radości i wdzięki istnieją w stopniu najdoskonalszym. On bowiem nieskończenie przewyższa wszystkie stworzenia, które przy Nim, jak mówi Dawid, jako szata zwietrzeją i zaginą, a tylko On jeden i tenże sam zostanie zawsze. Jeśli dusza nie zwraca się we wszystkim ku Bogu, jej radość będzie zawsze fałszywa i zwodnicza. Do tego bowiem odnoszą się słowa Salomona, mówiącego o radości stworzeń: “A do wesela rzekłem: co mię darmo zwodzisz?”. To się zdarza wtedy, kiedy serce ludzkie pozwala się pociągnąć do stworzeń.

Rozdział XXI



Mówi o tym, jak próżne jest pokładanie radości woli w dobrach naturalnych. Poucza, jak należy ich używać w dążeniu do Boga.

1. Przez dobra naturalne rozumiemy tu piękność, wdzięk, przymioty, kształtną budowę i inne dary ciała. Co do duszy zaś rozumiemy jej dary, jak zdolności i rozsądek wraz z innymi przymiotami umysłu.

Radość, jaką człowiek odczuwa, [że sam lub jego bliscy posiadają takie przymioty] jest według słów Salomona marnością i złudzeniem. “Zwodnicze wdzięki i marna jest piękność: bojąca się Boga, ta będzie chwalona”. Człowiek bowiem powinien Bogu za te dary dziękować i starać się, by przez nie był On bardziej znany i miłowany. Raczej więc powinien się człowiek obawiać tych darów naturalnych, gdyż przez nie łatwo może być zwiedziony i popaść w próżność, a tym samym odstąpić od miłości Boga. “Zwodnicze są wdzięki ciała”, gdyż sprowadzają z drogi właściwej, pociągając go ku zgubie. Próżna radość i upodobanie w sobie czy w innym jest tego przyczyną. “Mama również jest piękność”, gdyż przez nią człowiek wielokrotnie upada. Można się nią radować jedynie wtedy, jeśli przez nią my sami lub inni służymy Bogu. Człowiek powinien odczuwać bojaźń, by jego dary i wdzięki naturalne nie były powodem obrazy Boga.

Dzieje się zaś tak zawsze wówczas, gdy człowiek z próżną zarozumiałością zważa na nie i zbytnio się do nich skłania uczuciowo. Komu więc Bóg udzielił tych przymiotów, niech się wystrzega, zachowując skromność, próżnego wystawiania ich na pokaz, by nie odwrócić, choćby na krótko, czyjegoś serca od Boga. Wdzięki i dary naturalne są bardzo niebezpieczne i łudzące zarówno dla tego, kto je posiada, jak i dla tego, kto je podziwia, tak że trudno jest uniknąć usidlenia w nich serca. Toteż wiele osób duchowych, obdarzonych hojnie tymi przymiotami a powodowanych bojaźnią, wypraszało sobie u Boga zniekształcenie wyglądu, by nie były dla siebie ani dla innych okazją do uczuciowej skłonności i próżnej radości.

2. Niech więc człowiek duchowy oczyszcza i uwalnia swą wolę z próżnej radości w takich rzeczach. Niech pamięta, że piękność i wszystkie dary naturalne to marny pył ziemski. Z ziemi powstały i wracają do ziemi; wdzięk i powab, to dym i para ziemi. Kto tak je będzie oceniał i tak na nie patrzył, nie popadnie w próżność. Wśród tych przymiotów serce jego zwracać się będzie do Boga z radością i weselem, że w Nim wszystkie te radości i wdzięki istnieją w stopniu najdoskonalszym. On bowiem nieskończenie przewyższa wszystkie stworzenia, które przy Nim, jak mówi Dawid, jako szata zwietrzeją i zaginą, a tylko On jeden i tenże sam zostanie zawsze. Jeśli dusza nie zwraca się we wszystkim ku Bogu, jej radość będzie zawsze fałszywa i zwodnicza. Do tego bowiem odnoszą się słowa Salomona, mówiącego o radości stworzeń: “A do wesela rzekłem: co mię darmo zwodzisz?”. To się zdarza wtedy, kiedy serce ludzkie pozwala się pociągnąć do stworzeń.