Mówi o poznaniu umysłowym nagich prawd. Dowodzi, że są ich dwa rodzaje i poucza, jak dusza wobec nich powinna się zachować.
1. Dla należytego opisu owych nagich prawd, przedstawiających się umysłowi, potrzeba, by Bóg ujął rękę i prowadził pióro. Wiedz bowiem, drogi czytelniku, że wyższe ponad wszelkie słowa jest to, czym one są dla duszy.
Nie zajmuję się nimi specjalnie, ale wspomnieć o nich muszę, aby przez nie pouczyć dusze i wprowadzić je do boskiego zjednoczenia, Poprzestanę więc na krótkim i zwięzłym ich omówieniu, co będzie wystarczające dla powyższego celu.
2. Te widzenia, lub, by lepiej rzec, pojęcia nagich prawd są inne niż te, o których mówiliśmy w rozdziale 24. Jest to zupełnie coś innego niż oglądanie rozumem rzeczy materialnych. Opiera się to bowiem na pojmowaniu i oglądaniu rozumem prawd Bożych, albo rzeczy, które były, są i będą. Ma to wielkie podobieństwo do ducha proroctwa, jak to później objaśnimy.
3. Trzeba zaznaczyć, że te pojęcia rozumowe mają dwojaką formę. Jedne bowiem dotyczą Stworzyciela, drugie zaś stworzeń. Dusza tak w jednych, jak i w drugich znajduje przyjemność, ale te, które odnoszą się do Boga, dają jej o wiele więcej, i to w takiej mierze, że nie można znaleźć słów ni porównania, które by to mogło wyrazić. Są to poznania samego Boga i rozkoszy samego Boga, o czym tak powiada prorok Dawid: “Nie ma, kto by był podobny Tobie”. Ponieważ poznania te dotyczą wprost Pana Boga i są bardzo wysokim poznaniem któregoś z Bożych przymiotów, np. wszechmocy, potęgi, dobroci czy też słodyczy Jego, przeto równocześnie z odczuciem tego wnika w duszę to, co ona czuje. Jest to czysta kontemplacja i dusza nie może nic o tym powiedzieć, bo poza ogólnymi określeniami nie znajduje słów na wyrażenie obfitości doznanej rozkoszy i dobra, przez które przechodzi. Nie wyrazi jednak tego tak jasno, byśmy dobrze zrozumieli, co odczuta i czego zasmakowała.
4. Król Dawid, doświadczywszy cośkolwiek z tych poznawań, wypowiedział to jedynie w zwyczajnych i ogólnych słowach: ludicia Domini vera, iustificata in semetipsa. Desiderabilia super aurum et lapidem pretiosum multum, et dulciora super mel et favum; “Sądy Pańskie prawdziwe, wszystkie razem sprawiedliwe. Bardziej pożądane niż złoto i mnogie kamienie drogie, a słodsze nad miód i plaster miodowy”. Przez sądy Boże są tu oznaczone cnoty i przymioty, jakie wyczuwamy w Bogu.
Również o Mojżeszu czytamy, że w pierwszym wzniosłym poznaniu, którego udzielił Mu Bóg o Sobie (mianowicie, kiedy razu pewnego przeszedł przed nim), to tylko powiedział, co można wyrazić w ogólnych i potocznych słowach. Oto podczas przejścia Pańskiego padł twarzą do ziemi i mówił: Dominator, Domine Deus, misericors et clemens, patiens, et multae miserationis, ac verax. Qui custodis misericordiam in millia; “Panujący, Panie, Boże, miłosierny i łaskawy, cierpliwy i mnogiej litości, i prawdziwy, który zachowujesz miłosierdzie na tysiące”. Nie mogąc określić tego, co doznał w Bogu w tym jedynym poznaniu, użył tutaj Mojżesz wielkiej ilości wyrażeń.
Ale choćby się i wiele słów czasem powiedziało o tych poznaniach, dusza widzi dobrze, że nic nie powiedziała z tego, co odczuwa, uznając, że nie ma na to stosownej nazwy. Toteż św. Paweł otrzymawszy owo wzniosłe poznanie Boga, nie siląc się na jakoweś określenia, powiedział tylko, że nie godzi się człowiekowi o tym mówić.
5. Poznania te, pochodzące od Boga i odnoszące się do Niego samego, nie wyrażają nigdy rzeczy szczegółowych. Odnosząc się bowiem do Najwyższego Bytu nie dadzą się wyrazić w szczegółach, chyba z wyjątkiem jakiejś prawdy odnoszącej się do rzeczy od Boga mniejszej, jaka w łączności z tym dostrzec się daje. Więcej nie można wyrazić z nich nic i w żaden sposób. Tych wzniosłych poznań doznaje tylko taka dusza, która już dochodzi do zjednoczenia z Bogiem. Poznania te są bowiem zjednoczeniem, a zjednoczenie to polega jakby na dotknięciu duszy przez samo Bóstwo. Odczuwa się więc tutaj i kosztuje samego Boga, chociaż nie tak jawnie i wyraźnie jak w przyszłej chwale. Dotknięcie to jest tak wzniosłe, tak wnikliwe i pełne słodyczy, że przenika istotę duszy. Szatan nie może się tu wmieszać i sprawić czegoś podobnego, nie posiada bowiem niczego, co by się z tym dało porównać, czy też wlać podobną rozkosz i smak. Pojęcia te bowiem tchną niejako samą istotą Boga i życiem wiecznym, szatan zaś nie może zmyślić rzeczy tak wzniosłej.
6. Może on je tylko nieudolnie naśladować, ukazując duszy jakieś pozorne wielkości i sprawiając upojenie zmysłów, usiłuje w ten sposób wmówić w nią, że to działa właśnie Bóg. Nie wnikną one jednak nigdy w samą istotę duszy, nie odnowią jej i nie rozbudzą tak wzniosłej miłości, jaką niosą z sobą Boże pojęcia. Poznania bowiem i dotknięcia sprawione w głębi duszy przez Boga, tak niezmiernie ją ubogacają, że jedno takie dotknięcie jest nie tylko wystarczające, by usunąć z niej wszystkie niedoskonałości, których sama nie mogła się pozbyć przez całe życie, lecz ponadto pozostawia ją pełną cnót i doskonałości Bożych.
7. Te dotknięcia Boże tyle słodyczy i rozkoszy udzielają duszy, że jedno z nich wynagradza wszystkie, choćby niezliczone trudy zniesione przez nią w tym życiu. Zostaje również tak wzmocniona i nabywa takiej odwagi, by wiele cierpieć dla Boga, że jest dla niej szczególną męką, gdy widzi, że nie cierpi wiele.
8. Dusza nie może dojść do tych poznań przez żadne swoje porównania i wyobrażenia, gdyż są one wyższe ponad to wszystko. Toteż Bóg wobec tej niezdolności duszy sam je w niej sprawia. Stąd często, gdy najmniej myśli o nich i najmniej ich pragnie, wówczas Bóg zwykł użyczać jej tych boskich dotknięć, które sprawiają żywą pamięć na Boga. Niekiedy wywołują je nagle i niespodziewanie jakieś drobne przypomnienia. Siła tych dotknięć jest tak wielka, że wstrząsa nie tylko duszą, ale i ciałem. Mogą one jednak przychodzić i w wielkim spokoju, bez żadnych wstrząsów, ze wzniosłym uczuciem rozkoszy i ochłody ducha.
9. Zdarzają się również wówczas, gdy dusza słyszy słowa z Pisma świętego lub skądinąd wzięte. Nie są one w równej mierze skuteczne i odczuwalne, czasem nawet są bardzo nikłe. Każde jednak z nich, choćby najmniej odczuwalne, daje duszy więcej niż inne poznania i rozmyślania nad stworzeniami czy dziełami Bożymi.
Ponieważ zaś te poznania udzielają się duszy niespodziewanie i niezależnie od jej woli, nie może ona chcieć ich lub nie chcieć, lecz tylko przyjmować je z pokorą i poddaniem, ażeby Bóg mógł dokonać swego dzieła kiedy i jak chce.
10. Nie twierdzę tutaj, że dusza powinna wyrzekać się tych poznań tak, jak innych doznań. Poznania te są bowiem cząstką zjednoczenia, do którego dusza dąży. Dla osiągnięcia tego celu (zjednoczenia) uczymy duszę odrywać się i ogołacać ze wszystkich innych. Środkami dla osiągnięcia tych poznań Bożych są: pokora i cierpienie z miłości ku Bogu i wyrzeczenie się wszelkiej nagrody. Dusza, która cokolwiek uważa za swoje, nie otrzyma tych łask. Pochodzą one bowiem ze szczególnej miłości Boga, który widząc, że dusza ogołociła siebie dla Jego miłości, sam ją kocha. To właśnie wyraża Pan przez św. Jana: Qui autem diiigit me, diiigetur a Patre meo, et ego diiigam eum, et manifestabo ei meipsum; “Kto mnie miłuje, umiłuje go Ojciec mój, i ja go miłować będę, i objawię mu samego siebie”. Jest tu mowa o tych poznaniach i dotknięciach Bożych, nad którymi się zastanawialiśmy; udziela ich Bóg duszy, która się doń zbliża i rzeczywiście Go miłuje.
11. Drugi rodzaj poznań albo widzeń prawd wewnętrznych jest zupełnie różny od tego, o którym mówiliśmy. Dotyczy on bowiem rzeczy o wiele niższych od Boga. Obejmuje poznanie prawdy o rzeczach samych w sobie, o czynach i wypadkach, jakie zdarzają się pośród ludzi. Na skutek takiego poznania rozjaśniają się w duszy pewne prawdy i tak głęboko ją przenikają, że poznaje je ona bez żadnych dowodzeń. Poznanie jest tak jasne, że na przeciwne przekonywania dusza nie może się wewnętrznie zgodzić, choćby nawet dokonywała wysiłku, ażeby się zgodzić. Poznaje tu bowiem duchem te prawdy, które jej zostały przedstawione i ma o nich jakby jasnowidzenie. Poznanie to należy do ducha proroctwa i do łaski, którą św. Paweł określa jako dar “rozpoznawania duchów”.
Pomimo tak pewnego i bezwzględnego zrozumienia, i mimo że nie może zmienić biernego przeświadczenia wewnętrznego, niech dusza nie zaniedbuje wiary. Niech również nie odmawia słuszności temu, co jej powie i rozkaże kierownik duchowy, chociażby to sprzeciwiało się jej przekonaniu. Dzięki temu przez wiarę wejdzie głębiej w boskie zjednoczenie, do którego ma dusza dążyć raczej wierząc niż rozumiejąc.
12. W Piśmie świętym znajdujemy świadectwa mówiące o tych dwóch rodzajach poznań. Mędrzec Pański tak mówi o duchowym poznaniu, dotyczącym różnych rzeczy: Ipse dedit mihi horum, quae sunt, scientiam veram ut sciam dispositionem orbis terrarum, et virtutes elementorum, initium et consummationem temporum, vicissitudinum permutationes, et consummationes temporum, et morum mutationes, divisiones temporum, et anni cursus, et stellarum dispositiones, naturas animalium et iras bestiarum, vim ventorum, et cogitationes hominum, differentias virgulorum, et virtues radicum, et quaecumque sunt abscondita, et improyisa didici; omnium enim artifex docuit me sapientia; “On bowiem dał mi prawdziwą znajomość rzeczy istniejących, abym znał urządzenie okręgu ziemi i siły żywiołów, początek, koniec i pełnię czasów, następstwa rzeczy zmiennych i zmianę pór roku, roczne biegi i położenie gwiazd, naturę zwierząt i gniewy dzikich bestii, moc wiatrów i myśli ludzkie, różnorodność krzewów i moce korzeni; i cokolwiek jest skryte i niewiadome, tego nauczyłem się; wszystkiego bowiem nauczyła mię tworzycielka wszystkiego, Mądrość”. Chociaż ta wiedza o wszystkich rzeczach, której Bóg udzielił Mędrcowi, była wlana i ogólna, jest jednak wystarczającym świadectwem o wszystkich poznaniach, jakie Bóg w sposób szczególny udziela duszom drogą nadprzyrodzoną, kiedy sam chce. Nie znaczy to, że Bóg udzielił im trwałego i całościowego stanu wiedzy, jak na przykład udzielił Salomonowi w wyżej wymienionych rzeczach, lecz że niejednokrotnie odkrywa im pewne poszczególne prawdy o jakichś rzeczach, na przykład o wspomnianych tu przez Mędrca.
Tej stałej wiedzy o wielu rzeczach udziela Bóg licznym duszom, nigdy jednak tak całościowej, jaką udzielił Salomonowi. Podobnie ma się rzecz z rozmaitością darów Bożych, wymienionych przez św. Pawła. Do nich należy mądrość, umiejętność, wiara, proroctwo, rozpoznawanie duchów, rozumienie języków, objaśnianie słów itd. Wszystkie te poznania są wlanym, trwałym stanem. Udziela go Bóg według swej woli, bądź to sposobem naturalnym, jak Balaamowi i innym wieszczom pogańskim i wielu Sybillom przez dar proroctwa, bądź też sposobem nadprzyrodzonym, jak apostołom, prorokom i innym świętym.
13. Oprócz tych uzdolnień i łask “darmo danych”, osoby doskonałe albo postępujące już w doskonałości zwykły często otrzymywać oświecenie i poznanie rzeczy obecnych i nieobecnych, poznają je duchem oświeconym i już oczyszczonym. Możemy na to przytoczyć świadectwo Księgi Przypowieści: Quomodo in aquis resplendent vultus prospicientium, sic corda hominum manifestu sunt prudenibus; “Jak w wodzie pokazują się twarze patrzących, tak serca człowiecze jawne są mądrym”. Przez mądrych rozumie się tu takich, którzy już posiedli wiedzę świętych, nazwaną przez Pismo święte roztropnością. Dusze, u których wiedza wlana przez Boga jest stanem trwałym, w podobny sposób rozpoznają wszystkie rzeczy. Choć i to nie zawsze się dzieje i nie wszystkich rzeczy dotyczy, bo uzależnione jest od tego, czy Bóg zechce te dusze wspomóc.
14. Pewne jest jednak, że dusze oczyszczone rozpoznają z wielką łatwością i to w sposób naturalny – jedne więcej, drugie mniej -to co się ukrywa w sercu ludzkim, czy też w głębi duszy, oraz skłonności i zdolności różnych osób. Poznają to po znakach zewnętrznych, nawet niepozornych, jak na przykład po słowach, ruchach i innych oznakach. Jeśli bowiem szatan może takie rzeczy rozumieć dlatego, że jest duchem, to również i człowiek uduchowiony posiada tę zdolność. Wskazuje na to Apostoł, mówiąc: Spiritualis autem iudicat omnia; “Ale kto jest duchowy, rozsądza wszystko”. I na innym miejscu: Spiritus enim omnia scrutatur, etiam profunda Dei\ “Duch wszystko przenika, nawet głębokości Boże” {tamie, 2, 10). Naturalnym biegiem rzeczy ludzie duchowi nie mogą rozpoznać myśli i skrytości serca innych. Mogą to jednak poznać przez nadprzyrodzone oświecenie lub też przez pewne objawy. Niekiedy mogą pobłądzić w tym poznawaniu z objawów, aie najczęściej odgadują prawdę. Nie należy jednak ani jednemu, ani drugiemu zbytnio ufać, gdyż szatan może się tu wmieszać z wielką zręcznością, jak o tym jeszcze mówić będziemy. Należy się przeto od takich poznawań odrywać.
15. W czwartej Księdze Królewskiej mamy potwierdzenie tego, że ludzie duchowi mogą mieć nadto znajomość zdarzeń i ludzkich czynów, chociażby gdzie indziej przebywali. Gdy bowiem Giezi, sługa naszego Ojca Elizeusza, chciał skryć pieniądze wzięte od Naamana Syryjczyka, rzekł mu prorok: Nonne cor meum in praesenti erat, quando reversus est homo de curru suo in occursum tuil “Czy serce moje nie było przytomne, kiedy się wrócił człowiek z wozu swego naprzeciw ciebie?”. Widział więc to zdarzenie sposobem duchowym, tak jakby się działo w jego obecności. Również w tej księdze czytamy, że tenże Elizeusz wiedział wszystko, co król syryjski mówił w tajemnicy ze swymi książętami. Wyjawił to królowi izraelskiemu i przez to unicestwił knowania tamtych. Król syryjski widząc, że wszystko jest wiadome, rzekł do swoich ludzi: “Czemu mi nie powiecie, kto jest zdrajcą moim u króla izraelskiego? I rzekł jeden ze służebników jego: Nequaquam, Domine mi, rex, sed Eliseus propheta, qui est in Israel, indicat regi Israel omnia verba, quaecumque locutus fueris in conclavi tuo; “Nie, panie mój, królu, ale Elizeusz prorok, który jest w Izraelu, oznajmia królowi izraelskiemu wszystkie słowa, które mówisz w pokoju twoim”.
16. Obydwa te rodzaje poznawania, podobnie jak i inne, przychodzą na duszę biernie, tzn. bez żadnego jej współdziałania. Bywa bowiem tak, że na osobę nieuważną i zajętą czymś innym przychodzi nagle żywe zrozumienie tego, co słyszy i czyta, i to o wiele jaśniej niż treść samych słów. A często, mimo że nie rozumie słów, bo na przykład są w języku łacińskim, a ona go nie zna, pojmuje jednak doskonale treść w nich zawartą.
17. Można by wiele powiedzieć o podstępach i złudzeniach, jakie szatan wnosi w tego rodzaju poznawanie, te bowiem podstępy, które on tu sprawia, są bardzo wielkie i bardzo ukryte. Duch ciemności posługując się zmysłami ciała i sugestią, może duszy nasunąć liczne poznania rozumowe i to z taką siłą, iż zdawać się może, że nie ma nic pewniejszego. Dusza, jeśli nie jest pokorna i ostrożna, bez wątpienia uwierzy tysiącowi kłamstw, ponieważ niekiedy sugestia diabelska oddziaływa z wielką mocą na duszę, zwłaszcza kiedy ona uczestniczy jeszcze w słabości zmysłów. Wtedy szatan utwierdza to poznanie w zmysłach z taką mocą i przekonaniem, że dusza musi się dużo modlić i wysilać, aby się z tego uwolnić. Nieraz na przykład przedstawia szatan duszy sumienie skalane grzechem, występki innych i wykolejone dusze; przedstawia fałszywie, ale z wielkim światłem. Fałszywie, bo wszystko to czyni, aby zniesławić i z zamiarem, by się to wyjawiło i stało przyczyną grzechów. Z wielkim światłem, bo w duszy rozpala żarliwość, przedstawiając jej, że chodzi o to, aby te dusze polecała Bogu. Nieraz rzeczywiście Pan Bóg ukazuje duszom świętym potrzeby bliźnich po to, ażeby się za nich modliły lub ich wspomagały. Tak na przykład Jeremiaszowi okazał słabość proroka Barucha po to, by go w tym upominał. Częściej jednak czyni to szatan i oczywiście fałszywie, ażeby przez to spowodować zniesławienia, grzechy i przygnębienia. Jest na to wiele przykładów. Podsuwa również duszom wiele innych poznań z tak wielką wyrazistością, że w nie wierzą.
18. Wszystkie te poznania, czy są od Boga czy nie, niewiele pomogą duszy w drodze do Niego, jeśli się na nich oprze. Raczej jej szkodzą i o wielkie przyprawiają błędy, jakie kryją się w tamtych wszystkich doznaniach nadprzyrodzonych, o których mówiliśmy; mają one miejsce i w tych ostatnich, i to o wiele więcej.
Żeby się tu jednak nie rozwodzić nad tym, tym bardziej że już podałem wystarczającą naukę, powiem to tylko, że należy je z wielką usilnością zawsze oddalać, starając się iść do Boga przez to, czego się nie zna i zawsze zdawać z nich sprawę swojemu spowiednikowi lub kierownikowi duchowemu. Temu zaś, co on zaleci, trzeba się poddać bezwzględnie. Kierownik duchowy ułatwi wtedy duszy przejście przez nie; nie pozwoli jej zatrzymać się nad tym, co jest niczym i co nie pomaga na drodze do zjednoczenia. Mówiliśmy już, że w tych rzeczach, które udzielają się duszy bez jej udziału, skutek zamierzony przez Boga zawsze pozostanie w duszy, choćby ona się o to nie starała. Nie będę się więc rozwodził dalej o skutkach objawień prawdziwych i fałszywych. Jest to niepotrzebne, gdyż z pobieżnego opisu i tak tego zrozumieć nie można. Według wielkiej ilości tych poznań i ich rozlicznego podziału, będą również liczne i różnorodne ich skutki. To jedno pozostaje pewne, że prawdziwe poznania nadprzyrodzone sprawiają dobre skutki, fałszywe zaś sprawiają złe skutki i prowadzą do złego.
W stwierdzeniu, że należy wszystkie odrzucać, zostało powiedziane to, co wystarcza, aby nie zbłądzić.
Mówi o poznaniu umysłowym nagich prawd. Dowodzi, że są ich dwa rodzaje i poucza, jak dusza wobec nich powinna się zachować.
1. Dla należytego opisu owych nagich prawd, przedstawiających się umysłowi, potrzeba, by Bóg ujął rękę i prowadził pióro. Wiedz bowiem, drogi czytelniku, że wyższe ponad wszelkie słowa jest to, czym one są dla duszy.
Nie zajmuję się nimi specjalnie, ale wspomnieć o nich muszę, aby przez nie pouczyć dusze i wprowadzić je do boskiego zjednoczenia, Poprzestanę więc na krótkim i zwięzłym ich omówieniu, co będzie wystarczające dla powyższego celu.
2. Te widzenia, lub, by lepiej rzec, pojęcia nagich prawd są inne niż te, o których mówiliśmy w rozdziale 24. Jest to zupełnie coś innego niż oglądanie rozumem rzeczy materialnych. Opiera się to bowiem na pojmowaniu i oglądaniu rozumem prawd Bożych, albo rzeczy, które były, są i będą. Ma to wielkie podobieństwo do ducha proroctwa, jak to później objaśnimy.
3. Trzeba zaznaczyć, że te pojęcia rozumowe mają dwojaką formę. Jedne bowiem dotyczą Stworzyciela, drugie zaś stworzeń. Dusza tak w jednych, jak i w drugich znajduje przyjemność, ale te, które odnoszą się do Boga, dają jej o wiele więcej, i to w takiej mierze, że nie można znaleźć słów ni porównania, które by to mogło wyrazić. Są to poznania samego Boga i rozkoszy samego Boga, o czym tak powiada prorok Dawid: “Nie ma, kto by był podobny Tobie”. Ponieważ poznania te dotyczą wprost Pana Boga i są bardzo wysokim poznaniem któregoś z Bożych przymiotów, np. wszechmocy, potęgi, dobroci czy też słodyczy Jego, przeto równocześnie z odczuciem tego wnika w duszę to, co ona czuje. Jest to czysta kontemplacja i dusza nie może nic o tym powiedzieć, bo poza ogólnymi określeniami nie znajduje słów na wyrażenie obfitości doznanej rozkoszy i dobra, przez które przechodzi. Nie wyrazi jednak tego tak jasno, byśmy dobrze zrozumieli, co odczuta i czego zasmakowała.
4. Król Dawid, doświadczywszy cośkolwiek z tych poznawań, wypowiedział to jedynie w zwyczajnych i ogólnych słowach: ludicia Domini vera, iustificata in semetipsa. Desiderabilia super aurum et lapidem pretiosum multum, et dulciora super mel et favum; “Sądy Pańskie prawdziwe, wszystkie razem sprawiedliwe. Bardziej pożądane niż złoto i mnogie kamienie drogie, a słodsze nad miód i plaster miodowy”. Przez sądy Boże są tu oznaczone cnoty i przymioty, jakie wyczuwamy w Bogu.
Również o Mojżeszu czytamy, że w pierwszym wzniosłym poznaniu, którego udzielił Mu Bóg o Sobie (mianowicie, kiedy razu pewnego przeszedł przed nim), to tylko powiedział, co można wyrazić w ogólnych i potocznych słowach. Oto podczas przejścia Pańskiego padł twarzą do ziemi i mówił: Dominator, Domine Deus, misericors et clemens, patiens, et multae miserationis, ac verax. Qui custodis misericordiam in millia; “Panujący, Panie, Boże, miłosierny i łaskawy, cierpliwy i mnogiej litości, i prawdziwy, który zachowujesz miłosierdzie na tysiące”. Nie mogąc określić tego, co doznał w Bogu w tym jedynym poznaniu, użył tutaj Mojżesz wielkiej ilości wyrażeń.
Ale choćby się i wiele słów czasem powiedziało o tych poznaniach, dusza widzi dobrze, że nic nie powiedziała z tego, co odczuwa, uznając, że nie ma na to stosownej nazwy. Toteż św. Paweł otrzymawszy owo wzniosłe poznanie Boga, nie siląc się na jakoweś określenia, powiedział tylko, że nie godzi się człowiekowi o tym mówić.
5. Poznania te, pochodzące od Boga i odnoszące się do Niego samego, nie wyrażają nigdy rzeczy szczegółowych. Odnosząc się bowiem do Najwyższego Bytu nie dadzą się wyrazić w szczegółach, chyba z wyjątkiem jakiejś prawdy odnoszącej się do rzeczy od Boga mniejszej, jaka w łączności z tym dostrzec się daje. Więcej nie można wyrazić z nich nic i w żaden sposób. Tych wzniosłych poznań doznaje tylko taka dusza, która już dochodzi do zjednoczenia z Bogiem. Poznania te są bowiem zjednoczeniem, a zjednoczenie to polega jakby na dotknięciu duszy przez samo Bóstwo. Odczuwa się więc tutaj i kosztuje samego Boga, chociaż nie tak jawnie i wyraźnie jak w przyszłej chwale. Dotknięcie to jest tak wzniosłe, tak wnikliwe i pełne słodyczy, że przenika istotę duszy. Szatan nie może się tu wmieszać i sprawić czegoś podobnego, nie posiada bowiem niczego, co by się z tym dało porównać, czy też wlać podobną rozkosz i smak. Pojęcia te bowiem tchną niejako samą istotą Boga i życiem wiecznym, szatan zaś nie może zmyślić rzeczy tak wzniosłej.
6. Może on je tylko nieudolnie naśladować, ukazując duszy jakieś pozorne wielkości i sprawiając upojenie zmysłów, usiłuje w ten sposób wmówić w nią, że to działa właśnie Bóg. Nie wnikną one jednak nigdy w samą istotę duszy, nie odnowią jej i nie rozbudzą tak wzniosłej miłości, jaką niosą z sobą Boże pojęcia. Poznania bowiem i dotknięcia sprawione w głębi duszy przez Boga, tak niezmiernie ją ubogacają, że jedno takie dotknięcie jest nie tylko wystarczające, by usunąć z niej wszystkie niedoskonałości, których sama nie mogła się pozbyć przez całe życie, lecz ponadto pozostawia ją pełną cnót i doskonałości Bożych.
7. Te dotknięcia Boże tyle słodyczy i rozkoszy udzielają duszy, że jedno z nich wynagradza wszystkie, choćby niezliczone trudy zniesione przez nią w tym życiu. Zostaje również tak wzmocniona i nabywa takiej odwagi, by wiele cierpieć dla Boga, że jest dla niej szczególną męką, gdy widzi, że nie cierpi wiele.
8. Dusza nie może dojść do tych poznań przez żadne swoje porównania i wyobrażenia, gdyż są one wyższe ponad to wszystko. Toteż Bóg wobec tej niezdolności duszy sam je w niej sprawia. Stąd często, gdy najmniej myśli o nich i najmniej ich pragnie, wówczas Bóg zwykł użyczać jej tych boskich dotknięć, które sprawiają żywą pamięć na Boga. Niekiedy wywołują je nagle i niespodziewanie jakieś drobne przypomnienia. Siła tych dotknięć jest tak wielka, że wstrząsa nie tylko duszą, ale i ciałem. Mogą one jednak przychodzić i w wielkim spokoju, bez żadnych wstrząsów, ze wzniosłym uczuciem rozkoszy i ochłody ducha.
9. Zdarzają się również wówczas, gdy dusza słyszy słowa z Pisma świętego lub skądinąd wzięte. Nie są one w równej mierze skuteczne i odczuwalne, czasem nawet są bardzo nikłe. Każde jednak z nich, choćby najmniej odczuwalne, daje duszy więcej niż inne poznania i rozmyślania nad stworzeniami czy dziełami Bożymi.
Ponieważ zaś te poznania udzielają się duszy niespodziewanie i niezależnie od jej woli, nie może ona chcieć ich lub nie chcieć, lecz tylko przyjmować je z pokorą i poddaniem, ażeby Bóg mógł dokonać swego dzieła kiedy i jak chce.
10. Nie twierdzę tutaj, że dusza powinna wyrzekać się tych poznań tak, jak innych doznań. Poznania te są bowiem cząstką zjednoczenia, do którego dusza dąży. Dla osiągnięcia tego celu (zjednoczenia) uczymy duszę odrywać się i ogołacać ze wszystkich innych. Środkami dla osiągnięcia tych poznań Bożych są: pokora i cierpienie z miłości ku Bogu i wyrzeczenie się wszelkiej nagrody. Dusza, która cokolwiek uważa za swoje, nie otrzyma tych łask. Pochodzą one bowiem ze szczególnej miłości Boga, który widząc, że dusza ogołociła siebie dla Jego miłości, sam ją kocha. To właśnie wyraża Pan przez św. Jana: Qui autem diiigit me, diiigetur a Patre meo, et ego diiigam eum, et manifestabo ei meipsum; “Kto mnie miłuje, umiłuje go Ojciec mój, i ja go miłować będę, i objawię mu samego siebie”. Jest tu mowa o tych poznaniach i dotknięciach Bożych, nad którymi się zastanawialiśmy; udziela ich Bóg duszy, która się doń zbliża i rzeczywiście Go miłuje.
11. Drugi rodzaj poznań albo widzeń prawd wewnętrznych jest zupełnie różny od tego, o którym mówiliśmy. Dotyczy on bowiem rzeczy o wiele niższych od Boga. Obejmuje poznanie prawdy o rzeczach samych w sobie, o czynach i wypadkach, jakie zdarzają się pośród ludzi. Na skutek takiego poznania rozjaśniają się w duszy pewne prawdy i tak głęboko ją przenikają, że poznaje je ona bez żadnych dowodzeń. Poznanie jest tak jasne, że na przeciwne przekonywania dusza nie może się wewnętrznie zgodzić, choćby nawet dokonywała wysiłku, ażeby się zgodzić. Poznaje tu bowiem duchem te prawdy, które jej zostały przedstawione i ma o nich jakby jasnowidzenie. Poznanie to należy do ducha proroctwa i do łaski, którą św. Paweł określa jako dar “rozpoznawania duchów”.
Pomimo tak pewnego i bezwzględnego zrozumienia, i mimo że nie może zmienić biernego przeświadczenia wewnętrznego, niech dusza nie zaniedbuje wiary. Niech również nie odmawia słuszności temu, co jej powie i rozkaże kierownik duchowy, chociażby to sprzeciwiało się jej przekonaniu. Dzięki temu przez wiarę wejdzie głębiej w boskie zjednoczenie, do którego ma dusza dążyć raczej wierząc niż rozumiejąc.
12. W Piśmie świętym znajdujemy świadectwa mówiące o tych dwóch rodzajach poznań. Mędrzec Pański tak mówi o duchowym poznaniu, dotyczącym różnych rzeczy: Ipse dedit mihi horum, quae sunt, scientiam veram ut sciam dispositionem orbis terrarum, et virtutes elementorum, initium et consummationem temporum, vicissitudinum permutationes, et consummationes temporum, et morum mutationes, divisiones temporum, et anni cursus, et stellarum dispositiones, naturas animalium et iras bestiarum, vim ventorum, et cogitationes hominum, differentias virgulorum, et virtues radicum, et quaecumque sunt abscondita, et improyisa didici; omnium enim artifex docuit me sapientia; “On bowiem dał mi prawdziwą znajomość rzeczy istniejących, abym znał urządzenie okręgu ziemi i siły żywiołów, początek, koniec i pełnię czasów, następstwa rzeczy zmiennych i zmianę pór roku, roczne biegi i położenie gwiazd, naturę zwierząt i gniewy dzikich bestii, moc wiatrów i myśli ludzkie, różnorodność krzewów i moce korzeni; i cokolwiek jest skryte i niewiadome, tego nauczyłem się; wszystkiego bowiem nauczyła mię tworzycielka wszystkiego, Mądrość”. Chociaż ta wiedza o wszystkich rzeczach, której Bóg udzielił Mędrcowi, była wlana i ogólna, jest jednak wystarczającym świadectwem o wszystkich poznaniach, jakie Bóg w sposób szczególny udziela duszom drogą nadprzyrodzoną, kiedy sam chce. Nie znaczy to, że Bóg udzielił im trwałego i całościowego stanu wiedzy, jak na przykład udzielił Salomonowi w wyżej wymienionych rzeczach, lecz że niejednokrotnie odkrywa im pewne poszczególne prawdy o jakichś rzeczach, na przykład o wspomnianych tu przez Mędrca.
Tej stałej wiedzy o wielu rzeczach udziela Bóg licznym duszom, nigdy jednak tak całościowej, jaką udzielił Salomonowi. Podobnie ma się rzecz z rozmaitością darów Bożych, wymienionych przez św. Pawła. Do nich należy mądrość, umiejętność, wiara, proroctwo, rozpoznawanie duchów, rozumienie języków, objaśnianie słów itd. Wszystkie te poznania są wlanym, trwałym stanem. Udziela go Bóg według swej woli, bądź to sposobem naturalnym, jak Balaamowi i innym wieszczom pogańskim i wielu Sybillom przez dar proroctwa, bądź też sposobem nadprzyrodzonym, jak apostołom, prorokom i innym świętym.
13. Oprócz tych uzdolnień i łask “darmo danych”, osoby doskonałe albo postępujące już w doskonałości zwykły często otrzymywać oświecenie i poznanie rzeczy obecnych i nieobecnych, poznają je duchem oświeconym i już oczyszczonym. Możemy na to przytoczyć świadectwo Księgi Przypowieści: Quomodo in aquis resplendent vultus prospicientium, sic corda hominum manifestu sunt prudenibus; “Jak w wodzie pokazują się twarze patrzących, tak serca człowiecze jawne są mądrym”. Przez mądrych rozumie się tu takich, którzy już posiedli wiedzę świętych, nazwaną przez Pismo święte roztropnością. Dusze, u których wiedza wlana przez Boga jest stanem trwałym, w podobny sposób rozpoznają wszystkie rzeczy. Choć i to nie zawsze się dzieje i nie wszystkich rzeczy dotyczy, bo uzależnione jest od tego, czy Bóg zechce te dusze wspomóc.
14. Pewne jest jednak, że dusze oczyszczone rozpoznają z wielką łatwością i to w sposób naturalny – jedne więcej, drugie mniej -to co się ukrywa w sercu ludzkim, czy też w głębi duszy, oraz skłonności i zdolności różnych osób. Poznają to po znakach zewnętrznych, nawet niepozornych, jak na przykład po słowach, ruchach i innych oznakach. Jeśli bowiem szatan może takie rzeczy rozumieć dlatego, że jest duchem, to również i człowiek uduchowiony posiada tę zdolność. Wskazuje na to Apostoł, mówiąc: Spiritualis autem iudicat omnia; “Ale kto jest duchowy, rozsądza wszystko”. I na innym miejscu: Spiritus enim omnia scrutatur, etiam profunda Dei\ “Duch wszystko przenika, nawet głębokości Boże” {tamie, 2, 10). Naturalnym biegiem rzeczy ludzie duchowi nie mogą rozpoznać myśli i skrytości serca innych. Mogą to jednak poznać przez nadprzyrodzone oświecenie lub też przez pewne objawy. Niekiedy mogą pobłądzić w tym poznawaniu z objawów, aie najczęściej odgadują prawdę. Nie należy jednak ani jednemu, ani drugiemu zbytnio ufać, gdyż szatan może się tu wmieszać z wielką zręcznością, jak o tym jeszcze mówić będziemy. Należy się przeto od takich poznawań odrywać.
15. W czwartej Księdze Królewskiej mamy potwierdzenie tego, że ludzie duchowi mogą mieć nadto znajomość zdarzeń i ludzkich czynów, chociażby gdzie indziej przebywali. Gdy bowiem Giezi, sługa naszego Ojca Elizeusza, chciał skryć pieniądze wzięte od Naamana Syryjczyka, rzekł mu prorok: Nonne cor meum in praesenti erat, quando reversus est homo de curru suo in occursum tuil “Czy serce moje nie było przytomne, kiedy się wrócił człowiek z wozu swego naprzeciw ciebie?”. Widział więc to zdarzenie sposobem duchowym, tak jakby się działo w jego obecności. Również w tej księdze czytamy, że tenże Elizeusz wiedział wszystko, co król syryjski mówił w tajemnicy ze swymi książętami. Wyjawił to królowi izraelskiemu i przez to unicestwił knowania tamtych. Król syryjski widząc, że wszystko jest wiadome, rzekł do swoich ludzi: “Czemu mi nie powiecie, kto jest zdrajcą moim u króla izraelskiego? I rzekł jeden ze służebników jego: Nequaquam, Domine mi, rex, sed Eliseus propheta, qui est in Israel, indicat regi Israel omnia verba, quaecumque locutus fueris in conclavi tuo; “Nie, panie mój, królu, ale Elizeusz prorok, który jest w Izraelu, oznajmia królowi izraelskiemu wszystkie słowa, które mówisz w pokoju twoim”.
16. Obydwa te rodzaje poznawania, podobnie jak i inne, przychodzą na duszę biernie, tzn. bez żadnego jej współdziałania. Bywa bowiem tak, że na osobę nieuważną i zajętą czymś innym przychodzi nagle żywe zrozumienie tego, co słyszy i czyta, i to o wiele jaśniej niż treść samych słów. A często, mimo że nie rozumie słów, bo na przykład są w języku łacińskim, a ona go nie zna, pojmuje jednak doskonale treść w nich zawartą.
17. Można by wiele powiedzieć o podstępach i złudzeniach, jakie szatan wnosi w tego rodzaju poznawanie, te bowiem podstępy, które on tu sprawia, są bardzo wielkie i bardzo ukryte. Duch ciemności posługując się zmysłami ciała i sugestią, może duszy nasunąć liczne poznania rozumowe i to z taką siłą, iż zdawać się może, że nie ma nic pewniejszego. Dusza, jeśli nie jest pokorna i ostrożna, bez wątpienia uwierzy tysiącowi kłamstw, ponieważ niekiedy sugestia diabelska oddziaływa z wielką mocą na duszę, zwłaszcza kiedy ona uczestniczy jeszcze w słabości zmysłów. Wtedy szatan utwierdza to poznanie w zmysłach z taką mocą i przekonaniem, że dusza musi się dużo modlić i wysilać, aby się z tego uwolnić. Nieraz na przykład przedstawia szatan duszy sumienie skalane grzechem, występki innych i wykolejone dusze; przedstawia fałszywie, ale z wielkim światłem. Fałszywie, bo wszystko to czyni, aby zniesławić i z zamiarem, by się to wyjawiło i stało przyczyną grzechów. Z wielkim światłem, bo w duszy rozpala żarliwość, przedstawiając jej, że chodzi o to, aby te dusze polecała Bogu. Nieraz rzeczywiście Pan Bóg ukazuje duszom świętym potrzeby bliźnich po to, ażeby się za nich modliły lub ich wspomagały. Tak na przykład Jeremiaszowi okazał słabość proroka Barucha po to, by go w tym upominał. Częściej jednak czyni to szatan i oczywiście fałszywie, ażeby przez to spowodować zniesławienia, grzechy i przygnębienia. Jest na to wiele przykładów. Podsuwa również duszom wiele innych poznań z tak wielką wyrazistością, że w nie wierzą.
18. Wszystkie te poznania, czy są od Boga czy nie, niewiele pomogą duszy w drodze do Niego, jeśli się na nich oprze. Raczej jej szkodzą i o wielkie przyprawiają błędy, jakie kryją się w tamtych wszystkich doznaniach nadprzyrodzonych, o których mówiliśmy; mają one miejsce i w tych ostatnich, i to o wiele więcej.
Żeby się tu jednak nie rozwodzić nad tym, tym bardziej że już podałem wystarczającą naukę, powiem to tylko, że należy je z wielką usilnością zawsze oddalać, starając się iść do Boga przez to, czego się nie zna i zawsze zdawać z nich sprawę swojemu spowiednikowi lub kierownikowi duchowemu. Temu zaś, co on zaleci, trzeba się poddać bezwzględnie. Kierownik duchowy ułatwi wtedy duszy przejście przez nie; nie pozwoli jej zatrzymać się nad tym, co jest niczym i co nie pomaga na drodze do zjednoczenia. Mówiliśmy już, że w tych rzeczach, które udzielają się duszy bez jej udziału, skutek zamierzony przez Boga zawsze pozostanie w duszy, choćby ona się o to nie starała. Nie będę się więc rozwodził dalej o skutkach objawień prawdziwych i fałszywych. Jest to niepotrzebne, gdyż z pobieżnego opisu i tak tego zrozumieć nie można. Według wielkiej ilości tych poznań i ich rozlicznego podziału, będą również liczne i różnorodne ich skutki. To jedno pozostaje pewne, że prawdziwe poznania nadprzyrodzone sprawiają dobre skutki, fałszywe zaś sprawiają złe skutki i prowadzą do złego.
W stwierdzeniu, że należy wszystkie odrzucać, zostało powiedziane to, co wystarcza, aby nie zbłądzić.