Mówi o trzeciej szkodzie, jaką dusza może ponieść ze strony szatana z wyobrażeniowych pojmowań pamięci.
1. Z tego, cośmy już powiedzieli, ukazuje i rozumie się jasno, ile szkody może ponieść dusza ze strony szatana przez pojmowania nadprzyrodzone. Szatan może przedstawić w pamięci i fantazji człowieka wiele fałszywych wiadomości i form, które wydawać się będą prawdziwe i dobre. Z wielką pewnością i wyrazistością wciska je w ducha i w zmysły, posługując się sugestią, tak że duszy przedstawiają się takimi, jak ona je odczuwa (diabeł bowiem, podszywając się pod postać anioła światłości, zdaje się być światłem dla duszy). Również w objawieniach prawdziwych, pochodzących od Boga, może duszę kusić różnymi sposobami i wzbudzać w niej nieuporządkowane pożądania i afekty tak duchowe, jak i zmysłowe. Dusza zaś, mając upodobania w takich pojmowaniach, tym samym ułatwia szatanowi to podniecenie w niej pożądań i afektów, wpadając w ten sposób w łakomstwo duchowe i inne szkody.
2. Dla skuteczniejszego usidlenia duszy zwykł szatan podawać upodobania smaku i rozkoszy w zmysłach nawet odnośnie do samych rzeczy Bożych. Dusza zaś, przejęta i pociągnięta tym smakiem, zaślepia się upodobaniem, zwracając oczy na smak raczej niż na miłość (lub co najmniej nie szuka miłości w tej mierze, w jakiej szuka smaku). Tym samym przypisuje większe znaczenie temu pojmowaniu, niż ogołoceniu i próżni, jaka jest w wierze, w nadziei i w miłości Boga. Tak więc krok za krokiem uwodzi ją szatan i z wielką łatwością skłania ją, by wierzyła jego fałszom.
Zaślepiona zaś dusza nie odróżnia fałszu od prawdy, zła od dobra itd. Ciemności wydają się jej światłem, a światło ciemnościami. Popada więc w tysiące niedoskonałości, zarówno w rzeczach naturalnych jak i moralnych oraz duchowych. I wtedy to, co było winem, zmienia się w ocet. Wszystko to spotyka ją zaś dlatego, że w samych początkach nie wyzbyła się upodobania do tych nadprzyrodzonych rzeczy. Dusza nieostrożna zostawia w sobie to upodobanie, jako że na początku jest ono małe i niezbyt złe, a ono tymczasem rozrasta się jak owo ziarnko gorczycy w wielkie drzewo.
Mówi bowiem przysłowie, że mały błąd w początkach jest przy końcu wielkim.
3. Celem uniknięcia tej wielkiej szkody, pochodzącej od złego ducha, powinna się dusza wystrzegać upodobania w takich rzeczach. Jeśli je bowiem będzie ceniła, upodobanie to zaślepi ją i doprowadzi do upadku. Samo bowiem upodobanie, rozkosz i smak zaślepiają duszę nawet bez pomocy szatana. Wyraził to Dawid, mówiąc: “Niech ciemności zakryją mnie, a noc oświeceniem moim w rozkoszach moich”.
Mówi o trzeciej szkodzie, jaką dusza może ponieść ze strony szatana z wyobrażeniowych pojmowań pamięci.
1. Z tego, cośmy już powiedzieli, ukazuje i rozumie się jasno, ile szkody może ponieść dusza ze strony szatana przez pojmowania nadprzyrodzone. Szatan może przedstawić w pamięci i fantazji człowieka wiele fałszywych wiadomości i form, które wydawać się będą prawdziwe i dobre. Z wielką pewnością i wyrazistością wciska je w ducha i w zmysły, posługując się sugestią, tak że duszy przedstawiają się takimi, jak ona je odczuwa (diabeł bowiem, podszywając się pod postać anioła światłości, zdaje się być światłem dla duszy). Również w objawieniach prawdziwych, pochodzących od Boga, może duszę kusić różnymi sposobami i wzbudzać w niej nieuporządkowane pożądania i afekty tak duchowe, jak i zmysłowe. Dusza zaś, mając upodobania w takich pojmowaniach, tym samym ułatwia szatanowi to podniecenie w niej pożądań i afektów, wpadając w ten sposób w łakomstwo duchowe i inne szkody.
2. Dla skuteczniejszego usidlenia duszy zwykł szatan podawać upodobania smaku i rozkoszy w zmysłach nawet odnośnie do samych rzeczy Bożych. Dusza zaś, przejęta i pociągnięta tym smakiem, zaślepia się upodobaniem, zwracając oczy na smak raczej niż na miłość (lub co najmniej nie szuka miłości w tej mierze, w jakiej szuka smaku). Tym samym przypisuje większe znaczenie temu pojmowaniu, niż ogołoceniu i próżni, jaka jest w wierze, w nadziei i w miłości Boga. Tak więc krok za krokiem uwodzi ją szatan i z wielką łatwością skłania ją, by wierzyła jego fałszom.
Zaślepiona zaś dusza nie odróżnia fałszu od prawdy, zła od dobra itd. Ciemności wydają się jej światłem, a światło ciemnościami. Popada więc w tysiące niedoskonałości, zarówno w rzeczach naturalnych jak i moralnych oraz duchowych. I wtedy to, co było winem, zmienia się w ocet. Wszystko to spotyka ją zaś dlatego, że w samych początkach nie wyzbyła się upodobania do tych nadprzyrodzonych rzeczy. Dusza nieostrożna zostawia w sobie to upodobanie, jako że na początku jest ono małe i niezbyt złe, a ono tymczasem rozrasta się jak owo ziarnko gorczycy w wielkie drzewo.
Mówi bowiem przysłowie, że mały błąd w początkach jest przy końcu wielkim.
3. Celem uniknięcia tej wielkiej szkody, pochodzącej od złego ducha, powinna się dusza wystrzegać upodobania w takich rzeczach. Jeśli je bowiem będzie ceniła, upodobanie to zaślepi ją i doprowadzi do upadku. Samo bowiem upodobanie, rozkosz i smak zaślepiają duszę nawet bez pomocy szatana. Wyraził to Dawid, mówiąc: “Niech ciemności zakryją mnie, a noc oświeceniem moim w rozkoszach moich”.